"Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP z zadowoleniem przyjęło pozytywną ocenę wyborów parlamentarnych w Armenii, według której spełnione zostały międzynarodowe standardy i zapewniona przejrzystość procesu głosowania. Ostateczne wyniki wyborów przedstawione dzisiaj przez Centralną Komisję Wyborczą Armenii potwierdzają, że wolą wyborców jest kontynuacja demokratycznych reform, zapoczątkowanych w trakcie tzw. aksamitnej rewolucji" - czytamy w komunikacie resortu.

MSZ stwierdziło, że w warunkach kryzysu wewnętrznego w Armenii zachowane zostały zasady demokratyczne.

"Polska docenia działania wszystkich sił politycznych, które przyczyniły się do zgodnego z prawem i zasadą konkurencyjności przebiegu procesu wyborczego, co jest jednocześnie potwierdzeniem demokratycznych tradycji armeńskiego społeczeństwa. Konstruktywna współpraca różnych sił politycznych w najważniejszych kwestiach będzie kluczowa dla rozwoju kraju i wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie" - podkreślił w komunikacie resort spraw zagranicznych.

Reklama

MSZ zapewniło, że Polska będzie współpracować z nowym rządem Armenii i liczy na dalszy rozwój dobrych relacji dwustronnych.

"Jesteśmy gotowi wspierać Armenię w procesie demokratycznych reform i modernizacji kraju, a także współdziałać na rzecz dalszego poszerzania relacji Armenii z UE oraz pełnego uregulowania konfliktów" - zaznaczył w komunikacie resort dyplomacji.

Reklama

Ugrupowanie "Mój Krok" pełniącego obowiązki premiera Armenii Nikola Paszyniana uzyskało w przedterminowych niedzielnych wyborach parlamentarnych 53,9 proc. głosów. Główny rywal Paszyniana - koalicja Armenia kierowana przez byłego prezydenta Roberta Koczariana uzyskała 21 proc. głosów.

Mimo oskarżeń opozycji, CKW zapewniła, że wybory "generalnie odbyły się zgodnie z prawem". W głosowaniu wzięło udział 49,4 proc. z około 2,6 mln uprawnionych.

Przedterminowe wybory to skutek wielomiesięcznego kryzysu politycznego, będącego skutkiem wznowienia działań wojennych pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią w Górskim Karabachu jesienią 2020 roku. Planowo, głosowanie miało się odbyć w 2023 roku.

Sześciotygodniowy konflikt, rozpętany przez silniejszego militarnie sąsiada, zakończył się porażką Armenii. Paszynian był zmuszony podpisać niekorzystne dla Erywania porozumienie o zawieszeniu broni, które zakłada m.in. przekazanie Baku część ziem w Górskim Karabachu, które wcześniej kontrolowane były przez Ormian. Paszyniana oskarżono o „kapitulację i zdradę interesów państwa”.

W wielotygodniowych protestach opozycja pozaparlamentarna domagała się bezwarunkowej dymisji premiera. Ostatecznie jednak szef rządu przekonał parlamentarne ugrupowania do zgody na przedterminowe wybory, a po dymisji swego gabinetu w kwietniu i późniejszym rozwiązaniu parlamentu pozostał p.o. premiera.