We Francji rozpoczęła się w niedzielę rano pierwsza tura wyborów regionalnych i departamentalnych. Analitycy wskazują, że na 10 miesięcy przed wyborami prezydenckimi w 2022 r. głosowanie na poziomie regionów jest testem nastrojów wyborczych Francuzów.

Lokale wyborcze otwarto o godz. 8:00 rano. Ponad 40 mln uprawnionych do głosowania wyborców wybierze 1757 przedstawicieli do władz regionów i 4108 przedstawicieli władz departamentów, sprawujących urząd przez sześć lat. Sondaże wskazują jednak, że frekwencja wyborcza w niektórych regionach może wynieść zaledwie około 20-25 proc.

Na poziomie regionalnym zgłoszono 155 list, na których znajduje się 19 084 kandydatów, w tym do 17 rad regionów, kierowanych przez prezydentów regionów. Na poziomie departamentów 15 786 kandydatów ubiega się o stanowiska we władzach lokalnych.

Dla ustępujących prezydentów regionów wybory są platformą startową do wyborów prezydenckich w 2022 r.

Na dobry wynik liczy zwłaszcza prezydent regionu Hauts-de-France Xavier Bertrand, obecnie również, według sondaży, trzeci najsilniejszy kandydat w wyborach prezydenckich oraz prezydent regionu stołecznego Ile-de-France Valerie Pecresse.

Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe ma nadzieję wygrać wybory w dwóch lub trzech regionach. Lewica liczy na zachowanie władzy w pięciu regionach. Prawica i centryści liczą na poprawę wyniku wyborów z 2015 r, kiedy to zdobywali władzę w siedmiu regionach.

W pierwszej turze lista musi zebrać ponad 50 proc. głosów oddanych w całym regionie, aby wygrać wybory lub uzyskać więcej niż 10 proc. oddanych głosów, aby przejść do drugiej tury – 7 proc. na Korsyce.

Obowiązuje metoda głosowania proporcjonalnego; mandaty rozdzielane są proporcjonalnie do punktów uzyskanych przez każdą listę.

Druga tura wyborów regionalnych i departamentalnych odbędzie się 27 czerwca.