Nawet po możliwym zwycięstwie zjednoczonej opozycji w przyszłorocznych wyborach to ludzie Fideszu utrzymają kontrolę nad szkolnictwem wyższym.

We wtorek węgierski parlament pozbawił resort zasobów ludzkich kontroli nad 12 państwowymi uczelniami. Zamiast ministerstwu, które utrzyma wyłącznie kompetencje akredytacyjne, uniwersytety będą podlegać fundacjom lub kościołom, jak ma to miejsce w przypadku uniwersytetu w Egerze, którym będzie zarządzać tamtejsza archidiecezja. Taki model w 2019 r. został po raz pierwszy przetestowany na Uniwersytecie Macieja Korwina w Budapeszcie. Podobną reorganizację przeprowadzono przed rokiem na Uniwersytecie Sztuk Teatralnych i Filmowych (SZFE).
Członków fundacji zarządzających uczelniami zatwierdzi rząd, ale jedynie za pierwszym razem. Potem będą ich kooptować same fundacje, a państwo straci nad nimi jakąkolwiek kontrolę. Fundacje będą nadzorować budżety uczelni, akceptować plany ich rozwoju, wybierać rektorów i dziekanów oraz dysponować majątkiem uniwersytetów. Innymi słowy parlament przekazał aportem cały majątek państwowych uczelni, którego wartość opiewa na kilka miliardów euro, do dyspozycji fundacji. Do tej infrastruktury zaliczają się nie tylko budynki uczelni, lecz także wyposażenie sal dydaktycznych, często kupione ze środków UE, a w przypadku uczelni rolniczych także lasy i grunty orne. Według informacji serwisu 444.hu, fundacja, która otrzymała Uniwersytet Ignaza Semmelweisa, oprócz nieruchomości dostała też 9,8 mln akcji koncernu farmaceutycznego Gedeon Richter.
W skład zarządu formalnie niezależnej fundacji wejdą osoby dyspozycyjne wobec koalicji Fideszu z chadekami. Od tej pory będą one mogły skrócić kadencje dotychczasowych rektorów, np. poprzez zmianę regulaminu uczelni. W podobny sposób w 2010 r. pozbawiono stanowiska pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, zmieniając strukturę i nazwę SN i tym samym wygaszając kadencje sędziów.
Ministerstwo będzie stało na stanowisku, że to nie ono reorganizuje uczelnie, a autonomiczna rada fundacji, na którą państwo nie ma wpływu. Takie tłumaczenie pojawiało się już przy okazji wspomnianej SZFE, w której zmiana rektora doprowadziła do strajku studentów. W 2017 r. zreorganizowano także Węgierską Akademię Nauk, którą również zarządza fundacja. Z Akademii pozostał tylko szyld, a wskutek sprzeciwu środowiska wykładowców odeszło z niej kilkudziesięciu profesorów.
Rząd Viktora Orbána zdecydował się na taki krok z kilku powodów. Za rok na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Według sondaży zjednoczona opozycja po raz pierwszy od ponad dekady ma realne szanse na sukces. W przypadku porażki Fideszu nowa koalicja nie będzie jednak miała wpływu na szkolnictwo wyższe. Co więcej, próba odwrócenia uchwalonego aktu prawnego jest właściwie niemożliwa. Oznacza to, że po możliwej porażce to Orbán będzie nadal wyznaczać linię polityczną na uczelniach. W grudniu 2020 r. parlament zmienił konstytucję tak, by zmiany dotyczące podobnych fundacji można było uchwalać wyłącznie większością dwóch trzecich głosów, a na taką opozycja nie ma na razie szans.
Decyzje o reorganizacji systemu oświaty zbiegły się z ogłoszeniem przez Unię Europejską zwiększenia finansowania nauki. Co więcej, w ramach podnoszenia konkurencyjności węgierskiej gospodarki także rząd zwiększa nakłady na edukację. Fundacje obsadzone przez nominatów obecnej koalicji będą beneficjentami unijnych grantów, których wartość wynosi czasem kilka milionów euro. Umożliwienie bliskim Orbánowi biznesmenom pomnażania majątku dzięki uczelniom to kolejny element kupowania ich lojalności, ale także rodzaj odwdzięczenia się za dotychczasowe wsparcie.
Decyzja parlamentu nie objęła pięciu uczelni, które będą funkcjonowały tak, jak dotychczas. Chodzi o Akademię Sztuk Pięknych, Akademię Muzyczną, Uniwersytet Loránda Eötvösa, Uniwersytet Technologii i Ekonomii, a także oczko w głowie rządu, czyli Narodowy Uniwersytet Administracji Publicznej. Wszystkie one są zlokalizowane w Budapeszcie.
Fidesz miał problem z zebraniem dwóch trzecich głosów, więc w trakcie obrad kilkukrotnie zarządzano przerwy, by zebrać odpowiednią liczbę deputowanych. Dodatkowo w dniu, w którym większość parlamentarna uchwaliła nowe prawo, opublikowano też porozumienie między państwem węgierskim a chińskim Uniwersytetem Fudan, którego kampus wybuduje rząd za pieniądze z chińskiego kredytu.