Ukraińskie służby antykorupcyjne prowadzą jedną z największych operacji śledczych ostatnich lat. Sprawa „Midas”, dotycząca korupcji w sektorze energetycznym, od kilku tygodni zatacza coraz szersze kręgi. Jak zapowiadał 25 listopada dyrektor Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) Semen Krywonos, śledczy spodziewają się, że zakres postępowania będzie tylko rosnąć. Stwierdził wówczas: „śledztwo w sprawie korupcji w sektorze energetycznym będzie się rozszerzać, a w toku postępowania pojawią się nowi podejrzani”.
W ostatnich dniach ujawniono kolejne działania śledczych, a lista podejrzanych jest już znacznie dłuższa niż na początku listopada. To, co początkowo wydawało się wewnętrznym skandalem w Energoatomie, przerodziło się w szeroko zakrojoną operację antykorupcyjną, obejmującą wpływowych biznesmenów, urzędników państwowych, a nawet osoby z otoczenia najwyższych władz.
NABU i SAPO wchodzą do kancelarii Andrija Jermaka
Kulminacją ostatnich dni stał się poranny nalot na biuro Andrija Jermaka, szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy. 28 listopada do rządowej dzielnicy weszli funkcjonariusze NABU i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAPO). Według relacji dziennikarza obecnego na miejscu, śledczy weszli do kompleksu w liczbie około 10 osób.
To pierwsza tego typu wizyta służb w bezpośrednim otoczeniu jednego z najbliższych współpracowników Wołodymyra Zełenskiego w kontekście śledztwa dotyczącego szerokiej afery energetycznej. Choć nie ujawniono jeszcze formalnego celu przeszukania, to skala i miejsce operacji wskazują, że NABU sięga po najwyższe szczeble administracji państwowej.
Lista podejrzanych rośnie. Oskarżenia wobec ludzi z Energoatomu
10 listopada NABU ogłosiło, że wykryło „zakrojony na szeroką skalę schemat korupcyjny” związany z państwowym gigantem energetycznym Energoatom. Służby opublikowały też nagrania audio rozmów osób zaangażowanych w proceder. Przed tym komunikatem media informowały o przeszukaniach prowadzonych w domach biznesmena Tymura Mindycza oraz ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenki. Według dziennikarzy Mindycz miał opuścić Ukrainę zaledwie kilka godzin przed wejściem funkcjonariuszy.
Już dzień później ustalono pełną listę osób objętych podejrzeniami. Zarzuty usłyszeli:
Tymur Mindycz („Karlsson” z nagrań NABU),
były doradca ministra energii Ihor Myroniuk („Rocket”),
dyrektor wykonawczy ds. bezpieczeństwa w Energoatomie, Dmytro Basow („Tenor”),
- Ołeksandr Cukerman („Sugarman”),
- Ihor Fursenko („Roshyk”),
- Lesia Ustymenko,
- Ludmyła Zorina.
Pięć osób zostało zatrzymanych, natomiast Mindycz i Cukerman zbiegli z kraju.
Basow, Myroniuk, Fursenko, Ustymenko oraz Zorina otrzymali środki zapobiegawcze z możliwością wpłaty kaucji. Jak podaje Wysoki Sąd Antykorupcyjny, kaucje dla dwóch pracownic administracyjnych — Ustymenko i Zoriny — zostały już uiszczone i są one podejrzane o pranie pieniędzy pochodzących ze środków Energoatomu.
Zawieszenie ministra i polityczne konsekwencje
12 listopada premier Julia Swyrydenko poinformowała, że Herman Hałuszczenko został zawieszony w pełnieniu funkcji ministra sprawiedliwości. Decyzja ta była bezpośrednią reakcją władz na śledztwo NABU i opublikowane przez biuro nagrania audio.
Kolejne polityczne trzęsienie ziemi przyszło dzień później. 13 listopada prezydent Zełenski wprowadził w życie decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony o nałożeniu sankcji na Tymura Mindycza — współwłaściciela studia Kwartał 95 i wieloletniego znajomego prezydenta — oraz na przedsiębiorcę Ołeksandra Cukermana.
W kontekście bliskich powiązań Mindycza z mediami oraz ze środowiskiem twórców, którzy wynieśli Zełenskiego do władzy, sankcje wobec niego wywołały szczególne poruszenie w ukraińskiej przestrzeni politycznej.
Jak daleko sięga „Midas”?
Skala wielomiesięcznego procederu w Energoatomie ujawniona przez NABU sugeruje rozgałęzioną sieć wpływów, w której przenikały się interesy biznesowe i polityczne. W opinii części ekspertów może to być największa sprawa korupcyjna od czasów rozpoczęcia rosyjskiej inwazji.
Ponieważ Energoatom odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne państwa — w czasie wojny kluczowe — każda korupcyjna struktura w tej instytucji automatycznie staje się kwestią bezpieczeństwa narodowego. Dlatego sankcje, zatrzymania, przeszukania i publiczne ogłoszenia NABU budzą tak duże emocje.
W tej chwili śledczy nie ujawniają, czy czynności prowadzone w biurze Andrija Jermaka mają bezpośredni związek ze sprawą „Midas”, czy stanowią osobną linię dochodzenia. Jednak równoległość wydarzeń oraz ich intensywność pokazują, że walka z korupcją stała się jednym z głównych frontów państwa.