Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r., za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, której status - powołując się na orzeczenia międzynarodowych trybunałów - kwestionuje obecny rząd, czemu na początku posiedzenia dał wyraz prokurator generalny Adam Bodnar. Posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (18 sędziów) odbyło się pod przewodnictwem prezesa tej Izby Krzysztofa Wiaka, a sprawozdawcą jest sędzia Maria Szczepaniec.

Izba Kontroli SN: informuje o rozpatrzonych protestach wyborczych

Izba Kontroli SN wydała decyzję, że wybory prezydenckie są ważne. W informacji wygłoszonej podczas tego posiedzenia przez sędzię Marię Szczepaniec, która jest sprawozdawcą tej sprawy, przekazano, że do SN wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych. "Były one głównie oparte na kilku wzorach dostępnych w przestrzeni publicznej" – zaznaczyła. Jak poinformowała 54 tys. 25 protestów pozostawiono bez dalszego biegu. "Znaczna liczba protestów obciążona była nieusuwalnymi brakami formalnymi" – wskazała sędzia Szczepaniec. W tej grupie znalazły się protesty dotyczące zarzutu stosowania przez niektórych członków komisji nieautoryzowanej aplikacji, która miała być wykorzystywana do weryfikacji zaświadczeń do głosowania poza miejscem zamieszkania.

"SN podkreśla, że w żadnym z tych protestów nie został sformułowany zarzut, w którym wnoszący protest podnosiłby, iż odmówiono mu wydania karty do głosowania w oparciu o dane z tego narzędzia informatycznego. Zarzuty opierały się jedynie na informacjach medialnych" - wskazała sędzia SN.

Natomiast 7 protestów – po rozpoznaniu – uznano za niezasadne. Za zasadne, choć bez wpływu na wynik wyborów, uznano 21 protestów. W tej grupie znalazły się sprawy kilkunastu obwodowych komisji wyborczych, gdzie po zarządzonych oględzinach kart wyborczych, ustalono błędne przypisanie głosów poszczególnym kandydatom w II turze w protokołach komisji lub nieprawidłowości w liczeniu głosów. W tej grupie znalazło się także m.in. sześć uznanych protestów dotyczących nieprawidłowego – na nie tą turę wyborów - pobrania przez komisję od wyborców zaświadczeń do głosowania poza miejscem zamieszkania.

"SN po zapoznaniu się z każdym wniesionym protestem zauważa, że liczba wniesionych protestów nie zwiększa wagi ujętych w nich jednobrzmiących zarzutów. (...) Efekt skali nie ma znaczenia z punktu widzenia oceny dokonywanej przez SN" – podkreśliła jednocześnie sędzia Szczepaniec.

PKW reprezentował jej przewodniczący Sylwester Marciniak. Stwierdził, że wybory przebiegły spokojnie. Przy czym zauważył, że odnośnie II tury PKW stwierdziła niepokojące sytuacje. Nie mniej jednak stwierdzono, że po oględzinach kart do głosowania, PKW nie stwierdziła sytuacji, które miałyby wpływ na wynik wyborów.

Posiedzenie SN: wystąpienie prokuratora generalnego

Na posiedzenie przybył też prokurator generalny Adam Bodnar oraz zastępca PG, prok. Jacek Bilewicz. Bodnar, jako PG, już wcześniej pisemnie wniósł w tej sprawie o rozpatrzenie kwestii ważności wyborów przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. W uzasadnieniu do wniosku wskazał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej "nie spełnia wymogów niezawisłości i bezstronności". Zapowiedział ponadto, że jeśli sprawę będzie rozpatrywała IKNiSP, to odstąpi następczo od przedstawienia swojego stanowiska w kwestii ważności wyboru prezydenta.

Odnosząc się do wniosków PG prezes Wiak powiedział na początku posiedzenia, że nie znajdują one podstaw w obowiązującym prawie. Dodał, że zostały one pozostawione bez rozstrzygnięcia.

Bodnar odpowiedział, że wnioski takie "przedstawia konsekwentnie", także w związku ze wszystkimi złożonymi protestami wyborczymi. Adam Bodnar zauważył, że nie otrzymał wszystkich protestów, o które prosił. Na 54 tys. otrzymał niewiele ponad 300. Podczas posiedzenia Adam Bodnar, mówił także, że każdy protest zasługuje na szacunek. Zwrócił też uwagę na przejrzystość działania. Zapytał, czy każdy obywatel wie, co się stało z jego protestem. Jego zdaniem nie. Ponadto wyraził stanowisko, że nie ma pewności, czy każdy protest został rozpoznany, a to jego zdaniem jest warunkiem podjęcia decyzji o ważności wyborów prezydenckich 2025. Adam Bodnar stwierdził, że procedura protestów została przeprowadzona w sposób fasadowy. Dodał, że nie może być tak, że "wybór prezydenta, bardzo ważny wybór, może być podważony. Przedstawiciele Prokuratury Generalnej podkreślili, że nie jest ich celem podważenie wyniku wyborów, a ustalenie rzeczywistego wyniku glosowania.

Sędziowie Izby Kontroli Sądu Najwyższego odpowiadają Bodnarowi

Przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Wiak stwierdził, że SN nie odmówił wydania akt Prokuraturze Generalnej. Zadeklarował, że akta cały czas czekają na prokuratorów. Podkreślił, że każdy protest wyborczy został zbadany przez Izbę Kontroli SN.

Sędzia Romańska zaś zauważyła, że tylko nieliczne protesty nie były robione na podstawie tzw. kalki. Natomiast co do 49 tys. protestów, to zgodnie z praktyką wydano postanowienie o ich połączeniu do sprawy o najniższej sygnaturze. Każdy protest został też rozpoznany pod kątem formalnym. Sędzia Maria Szczepaniec zauważyła ona, że treści zarzutów tych sprawach były identyczne.

Kiedy Karol Nawrocki obejmie urząd Prezydenta RP?

Zgodnie z konstytucją kadencja prezydenta trwa pięć lat. Urzędujący prezydent Andrzej Duda rozpoczął swoją drugą kadencję 6 sierpnia 2020 r., co oznacza, że będzie pełnił swoją funkcję do 6 sierpnia 2025 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym nowo wybrany prezydent składa przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego - czyli połączonych izb Sejmu i Senatu - w ostatnim dniu urzędowania ustępującego prezydenta, czyli właśnie 6 sierpnia. Z chwilą złożenia przysięgi nowy prezydent obejmuje urząd, zaś ustępujący prezydent kończy urzędowanie.

Ważne

Karol Nawrocki w II turze wyborów prezydenckich uzyskał 50,89 proc. głosów. Nawrocki to historyk, od 2021 r. szef Instytutu Pamięci Narodowej, który ukończył Instytut Historii Uniwersytetu Gdańskiego, a w 2013 r. uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych. W 2017 r. został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i funkcję tę pełnił do 2021 r. Do tej pory nie pełnił żadnych funkcji politycznych.

Karol Nawrocki: Będę pracować nie tylko na rzecz swoich wyborców

Prezydent elekt Karol Nawrocki odbierając na początku czerwca uchwałę PKW o wyborze na urząd prezydenta RP, zapewnił, że będzie pracować nie tylko na rzecz swoich wyborców, ale także tych, którzy głosowali na jego oponentów. Wierzę, że wraz z moją prezydenturą rozpocznie się też nowe otwarcie w polskiej polityce - mówił podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie.

Nawrocki stwierdził też, że będzie "prezydentem jednej Polski". Wśród swoich priorytetów wymienił "zburzenie murów nienawiści pomiędzy Polakami" i odnowienie debaty publicznej. "Nienawiść nie może być alternatywą dla nieudolnych rządów, nienawiść nie może być alternatywą dla prowadzenia politycznego sporu w polskim parlamencie i życiu wielu grup społecznych" - mówił Nawrocki. "Wierzę, że wraz z moją prezydenturą rozpocznie się też nowe otwarcie w polskiej polityce, bez murów nienawiści, ale z głębokim poczuciem tego, że za sprawą tego wyboru obywatele państwa polskiego odzyskują swój głos" - dodał prezydent elekt.