"Dziś poszedłem do Sądu Najwyższego z tego powodu, że informatorzy poinformowali mnie wczoraj, iż protokoły, które nadeszły z sądów rejonowych, protokoły przeliczenia głosów w obwodowych komisjach wyborczych, wykazały właściwie we wszystkich przypadkach, że mamy do czynienia z fałszerstwami wyborczymi" - stwierdził podczas konferencji prasowej. - Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, odmówiła mi dostępu do dokumentów. W związku udałem się do prezes SN. Ona mi powiedziała mi, że tych dokumentów nie wyda. Dlaczego nie? Bo "nie". W związku z tym przyjmuje, że informatorzy mówili prawdę i w związku z tym mieliśmy do czynienia z fałszerstwami wyborczymi - mówił Roman Giertych.
Powiązane
-
Wybory prezydenckie 2025. PKW poprosiła ABW o informacje ws. kampanii Trzaskowskiego Rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Marcin Chmielnicki potwierdził PAP we wtorek,...
-
TV "Republika" i TV "wPolsce24" mogą mieć kłopoty. Opublikowanie nagrań rozmów Giertycha z Tuskiem pod lupą prokuratury i CBA Zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej, zajmujący się śledztwem ws. systemu Pegasus,...
-
Wybory prezydenckie 2025. Giertych alarmuje: Media związane z PiS wykorzystały nielegalne nagranie z Pegasusa. Chcą zblokować mój wniosek o ponowne przeliczenie głosów Poseł KO Roman Giertych zarzucił w sobotę mediom związanym z PiS wykorzystanie...
Reklama
Reklama