Szefowa komisji ds. Pegasusa przerywa Bejdzie
B. szef CBA, który został w piątek przymusowo doprowadzony na posiedzenie sejmowej komisji, skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi, w której zaczął powoływać się na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r., zgodnie z którym zakres jej działania jest niezgodny z konstytucją. Wypowiedź tę przerwała mu szefowa komisji Magdalena Sroka, po czym Bejda zaprotestował, wskazując, że jest to jego swobodna wypowiedź.
"Nie mam pretensji do policji, żeby była jasność, uznaję profesjonalizm działania policji, ale twierdzę, że jesteście państwo komisją nielegalną i nie występuję tutaj de facto przez komisją działającą de iure"- powiedział. Dodał, że przysięgę złożył "pod wpływem przymusu indykatywnego", ale w chwili, gdy zaczął uzasadniać to szerzej, po raz kolejny wyłączono mu mikrofon.
Czy szefowa komisji ds. Pegausa miała prawo ingerować w wypowiedź byłego szefa CBA?
Pytany przez przewodniczącą Srokę o to, co jest dopuszczalne w swobodnej wypowiedzi, stały doradca komisji Filip Curyło wskazał, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego wypowiedź świadka powinna mieścić się "w granicach określonych celem danej czynności". "Cel tej czynności to nie jest debata nad legalnością komisji (...) Zdaniem doradców nadmierna koncentracja na kwestiach innych niż teza dowodowa może spowodować uprawnioną ingerencję przewodniczącej" - ocenił.
Na wniosek Tomasza Treli komisja przegłosowała, że przejdzie do zadawania pytań. Jak mówił poseł Trela, "po prostu mija się to z celem, żeby świadek miał możliwość swobodnej wypowiedzi w takiej formie, bo można sobie zorganizować konferencję prasową i opowiedzieć o historii swojego życia". (PAP)
sno/ pab/ ero/ itm/