Choć drzewa owocowe w sadach przetrwały zimę w dobrej kondycji, to brak opadów i przymrozki występujące w kwietniu i na początku maja spowodowały widoczne uszkodzenia kwiatów i zawiązanych już owoców – tak stan upraw owocowych ocenili w zeszłym tygodniu rzeczoznawcy terenowi Głównego Urzędu Statystycznego. W raporcie czytamy, że straty zauważalne są głównie w sadach brzoskwiniowych, morelowych, wiśniowych i czereśniowych. Ze względu na majowe przymrozki uszkodzone zostały też plantacje truskawek.
Obserwacje ekspertów GUS potwierdzają plantatorzy, którzy zwracają uwagę, że był to najzimniejszy maj od 34 lat, co sprawia, że bilans zawiązania owoców w Polsce i Europie jest poniżej średniej wieloletniej. – Jabłka, czereśnie, borówki, truskawki oraz maliny ucierpiały w różnym stopniu w zależności od regionu, ale z pewnością dla wszystkich gatunków bilans zbiorów będzie niższy od średniej. W związku z mniejszą podażą owoców należy się spodziewać ich wyższych cen – zaznacza Paulina Kopeć ze Stowarzyszenia „Unia Owocowa”.
Jakub Olipra, ekspert rynków rolnych z Credit Agricole Bank Polska, wskazuje, że raporty GUS dotyczące warunków agrometeorologicznych – i ich wpływu na ceny produktów – mają w przypadku owoców i warzyw duże znaczenie. Sygnały o stratach w uprawach zwiastują zatem wyższe ceny w sezonie letnim. – To są dwie kategorie w koszyku inflacyjnym, w których czynniki lokalne mają szczególnie duże znaczenie – mówi Olipra. – Warunki agrometeorologiczne, w szczególności w przypadku owoców, są jak dotąd niekorzystne. Jest to spójne z naszym scenariuszem, zgodnie z którym w tym roku dynamika cen owoców pozostanie na podwyższonym poziomie. Będzie to podbijać poziom inflacji w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” – wskazuje analityk.
Piątkowe dane GUS o cenach w maju pokazują, że artykuły spożywcze już drożeją szybciej niż inne kategorie. W zeszłym miesiącu ceny żywności wzrosły w ujęciu rocznym o 5,5 proc. wobec
4,1 proc. wzrostu cen dla ogółu gospodarki. Z kolei wobec kwietnia żywność podrożała o 0,4 proc., choć ogół towarów i usług potaniał w tym czasie o 0,2 proc. Komentując te dane, ekonomiści banku PKO BP wskazali, że w dalszej części roku „inflacja żywnościowa będzie nieznacznie hamowała, aczkolwiek czynnikiem ryzyka są warunki pogodowe”.
W majowej ocenie stanu upraw eksperci GUS wskazali również, że przebieg warunków pogodowych – deficyt deszczu w drugiej połowie kwietnia i w maju – nie był sprzyjający dla upraw warzyw gruntowych. Poszkodowane zostały m.in. plantacje marchwi, pietruszki i buraków ćwikłowych.
– Jako konsumenci powinniśmy się przyzwyczajać do delikatnych wzrostów cen. Mniej za warzywa i owoce płacić już nie będziemy – przewiduje Paweł Myziak ze Zrzeszenia Producentów Papryki RP. Przypomina, że duża część polskiej produkcji trafia na eksport, co dodatkowo ogranicza podaż krajową. – Pomimo tych trochę pesymistycznych informacji konsumenci nie mają się czego obawiać. Jako krajowi producenci utrzymujemy uprawy na poziomie zapewniającym samowystarczalność w bardzo wielu gatunkach – dodaje.
Jako „niewielkie” GUS ocenił natomiast straty zimowe i wiosenne w powierzchni zasiewów zbóż ozimych. W zależności od gatunku ziarna wyniosły one od 0,1 proc. do 0,6 proc. areału. „Wstępnie szacuje się, że w bieżącym roku powierzchnia zasiewów zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi jest zbliżona do ubiegłorocznej i wynosi około 5,7 mln ha” – ocenia GUS. Powierzchnia upraw rzepaku i rzepiku szacowana jest z kolei jako większa od zeszłorocznej o ok. 0,4 proc.©℗