Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Gdyni Hołownia został zapytany o doniesienia medialne dotyczące przeszłości popieranego przez PiS kandydata na prezydenta - m.in. o braniu przez niego udział w tzw. ustawkach - walkach pseudokibiców.

Marszałek Sejmu powiedział, że "każdy, kto ma jakąś przeszłość, ma prawo mieć też przyszłość", ale "nie każda przeszłość daje prawo do przyszłości bycia prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej".

Prezydentura jest niebezpieczna

Zdaniem Hołowni prezydentura Nawrockiego byłaby niebezpieczna, gdyż doniesieniami o nim zajmują się nie tylko media, "ale również wywiady różnych państw, także nam niesprzyjających". "To będzie rzecz, która będzie pojawiała się w korespondencji dyplomatycznej, w dossier przekazywanym prezydentom, premierom, królom przed każdym spotkaniem" - powiedział.

Podkreślił, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP. "I teraz to jest nasza decyzja, czy będziemy chcieli mieć przedstawiciela, który uczestniczył w ustawkach, który uczestniczył w wyłudzaniu mieszkań, który nie jest w stanie wyjaśnić, czym zajmował się dokładnie w sopockim Grand Hotelu" - powiedział Hołownia.

Przywołał też przyjęcie przez Nawrockiego saszetki nikotynowej podczas niedawnej debaty telewizyjnej. "Obawiam się prezydenta, który nie jest w stanie wytrzymać dwóch godzin, żeby nie musieć wcierać sobie w dziąsło jakiegoś dopingu" - powiedział marszałek Sejmu. Dodał, że kłóci się to z budowanym przez Nawrockiego "kultem siły, opowieści o tym, jak jest twardy i jak walczy".

Hołownia komentuje wywiad Dudy

Hołownia zapytany został też o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy podczas środowej rozmowy w Kanale Zero. Na pytanie o ustawki, Duda odparł, że choć nie popiera tego rodzaju zachowań, to "nie potępia tego w sposób absolutny". "Jeśli chcą bić się w lesie, idą tam specjalnie, zawierają dżentelmeńską umowę, że będą to robić na określonych zasadach i się biją, to się po prostu odbywa. I to lubią. Ludzie chodzą, grają w gry hazardowe, przegrywają fortuny, całe majątki, czy mamy im tego zakazać? Być może tak. Co innego, jeśli mamy sytuację, w której kibice demolują miasto" - powiedział prezydent.

"Pan prezydent znany jest z tego, że jest twardy, że świat męskiej siły nie jest mu obcy. Więc nie dziwi też taki komentarz" - odpowiedział Hołownia.

Obecny również na czwartkowej konferencji prasowej wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że opinia publiczna "zbyt łatwo przechodzi do porządku dziennego" nad - jak to określił - sprawą "bójek dla przyjemności" Nawrockiego. "Jak się mają czuć teraz ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki, ochrona zdrowia, jak po tych bójkach ktoś trafia do szpitala, jak ktoś jest poszkodowany, jak podatnicy polscy płacą za opiekę nad tym pacjentem?" - pytał wicepremier.

Zaznaczył, że "zawsze będzie stać po stronie tych, którzy biją się o ojczyznę, ale nie są nimi ustawki kibolskie".

Oskarżenia stawiane Nawrockiemu

Portale Onet i Wirtualna Polska donosiły ostatnio, że w 2009 r. Nawrocki brał udział w "ustawce" pseudokibiców Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, ma też wytatuowane symbole "grupy chuligańskiej Lechii Gdańsk". W ubiegłym tygodniu lider Konfederacji Sławomir Mentzen pytał Nawrockiego o udział w ustawce "70 na 70", bo - jak stwierdził - od ich wspólnych znajomych wie, że uczestniczył w niej. Nawrocki odpowiedział m.in., że lubił i lubi "aktywność sportową", cały czas trenuje i że "w różnych modułach, zawsze sportowych, szlachetnych walk" występował.

Szef sztabu wyborczego popieranego przez PiS kandydata Paweł Szefernaker mówił później, że Nawrocki się tego nie wstydzi oraz że tego rodzaju przeszłość ma też premier Donald Tusk.

Z kolei według opublikowanego w poniedziałek przez Onet artykułu, Nawrocki miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy był tam ochroniarzem. Popierany przez PiS kandydat złożył we wtorek do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciwko portalowi o ochronę dóbr osobistych i prywatny akt oskarżenia.

Kolejna krytyka spadła na Nawrockiego po tym, gdy podczas debaty telewizyjnej z kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim, zasłonił część nosa i ust przyjmując przy tym jakąś substancję. Jak później tłumaczył zażył wówczas saszetkę nikotynową.(PAP)