Jak Doszło do udostepnienia danych przez Trzaskowskiego

Na zakończenie poniedziałkowej telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta Trzaskowski wręczył Nawrockiemu kopertę, w której - jak się okazało dzień później - była kartka z numerem konta Domu Pomocy Społecznej, w którym przebywa Jerzy Ż., od którego Nawrocki nabył kawalerkę w Gdańsku. Trzaskowski, informując o tym później w mediach społecznościowych, opublikował skan tej kartki, na której widniały imię i nazwisko tego mężczyzny i nazwa DPS. Z kolei Nawrocki podał dane Jerzego Ż. w jednym z nagrań z poniedziałku, zamieszczonych na platformie X, w którym wyjaśniał sprawę nabycia tego mieszkania.

W tej sprawie interweniował w środę prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który poinformował, że z urzędu podejmie sprawę ujawnienia danych osobowych Jerzego Ż. przez kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego oraz przez kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego.

Trzaskowski się kaja, ale też wskazuje na polityków PiS

Trzaskowski, odnosząc się do tej sytuacji w czwartek na antenie TVN 24, podkreślił, że był to "ewidentny błąd sztabu" i dlatego ten wpis został usunięty z mediów społecznościowych.

Kandydat KO przypomniał, że politycy PiS już wcześniej udostępnili te dane osobowe "na lewo i na prawo cały tydzień". "Ale my nie powinniśmy tego robić, dlatego to skorygowaliśmy" - zaznaczył Trzaskowski. Nawiązał w ten sposób do wcześniejszej konferencji posłów PiS, podczas której poseł Przemysław Czarnek pokazał publicznie dokumenty zawierające dane osobowe - tę sprawę prezes UODO podjął z urzędu już w ubiegły wtorek.

Kontrowersyjna reklama w internecie - kandydat KO się tłumaczy

Kandydat KO był również w czwartek pytany o doniesienia Wirtualnej Polski, która napisała, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi go i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Według WP prezesem fundacji jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.

Trzaskowski odpowiedział, że pytania o te sytuację należy kierować do fundacji i do NASK-u, ponieważ - jak zaznaczył - jego sztab nie ma z tym nic wspólnego. Stwierdził również, że Rosjanie angażują się w akcje dezinformacyjne w Polsce. Polityk odniósł się również do czwartkowej zapowiedzi szef klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który - komentując doniesienia WP - zapowiedział, że w tej sprawie zostanie złożony wniosek do prokuratury. Trzaskowski ocenił, że "to bardzo dobrze", gdyż - jego zdaniem - ta sprawa powinna zostać wyjaśniona przez prokuraturę i przez NASK.

"My, jak dowiedzieliśmy się o fałszywkach, też zgłosiliśmy natychmiast sprawę na prokuraturę i do NASK, są odpowiednie służby które powinny to po prostu wyjaśnić" - zaznaczył Trzaskowski i wyjaśnił, że nie obawia się żadnych problemów w związanych z przyjęciem sprawozdania jego komitetu wyborczego przez Państwową Komisję Wyborczą.

Akcja Demokracja o akcji w internecie

Prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan powiedział w czwartek w Polsat News, że fundacja prowadzi i opłaca własną kampanię profrekwencyjną. "Oczywiście Akcja Demokracja jest nie tylko fundacją, jest też ruchem społecznym, więc siłą rzeczy mamy bardzo dużo aktywistów lokalnych i oni na różnych grupach są zapraszani do projektów bardzo różnych grup, bardzo różnych organizacji. Okazuje się, że także tej akcji. Nie widziałem tam treści, w tych nagraniach, które obejrzałem po pytaniach od pana redaktora, promujących konkretnego kandydata przez jakąkolwiek z tych osób wypowiadających się" - tłumaczył Kocjan.

Według dziennikarzy WP Kocjan 9 maja rozmawiał z wicepremierem oraz ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim o bezpiecznym przeprowadzeniu wyborów, podczas spotkania zorganizowanego przez NASK w ramach Parasola Wyborczego.

W czwartek Jacek Dziura z NASK przekazał PAP, że Kocjan nie jest współpracownikiem NASK i nie współtworzy Parasola Wyborczego. Dodał, że Kocjan przyszedł na otwarte spotkanie dotyczące dezinformacji, które zostało zorganizowane przez NASK w ramach Parasola Wyborczego. Ministerstwo Cyfryzacji zapewniło z kolei, że Kocjan nie spotykał się indywidualnie z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim.

Również w czwartek szefowa sztabu kandydata KO na prezydenta Wioletta Paprocka napisała na X, że "trwa masowa akcja dezinformacji wyborczej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu z wykorzystaniem systemów SMS operatorów telefonicznych". Dodała, że sprawa została zgłoszona do NASK i że będzie też zawiadomienie do prokuratury.