W I kw. polscy przedsiębiorcy zarejestrowali 87,2 tys. firm, o 5,2 proc. mniej niż przed rokiem i o 9,4 proc. mniej niż dwa lata wcześniej – podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. To trzeci z kolei spadek, jeśli chodzi o otwarcie roku, oraz najniższy wynik dla I kw. od 2018 r., jeśli pominąć okres, gdy aktywność gospodarcza była zamrożona przez skutki pandemii Covid-19. Równie słabo wyglądają dane roczne – w zeszłym roku przedsiębiorcy utworzyli 347 tys. podmiotów gospodarczych, o 3,5 proc. mniej niż w 2023 r. i o 5,4 proc. mniej niż w 2022 r.
Prezes Związku Pracodawców BCC Łukasz Bernatowicz komentuje, że choć dane za zeszły rok i za początek tego roku nie są na tyle negatywne, by miały wpływ na gospodarkę w perspektywie trzech czy pięciu lat, to sam trend jest niepokojący.
– Ta krzywa obniża się od momentu wejścia w życie Polskiego Ładu, który miał być flagowym projektem poprzedniego rządu, pobudzającym przedsiębiorczość, a wyrządził dużo szkód – mówi nasz rozmówca.
– Niestety, mimo zmiany rządu, dużych pozytywnych zmian nie widać. Wśród przedsiębiorców utrzymuje się duża niepewność, co ogranicza skłonność do inwestowania – dodaje.
Sektor MŚP wskazuje bariery
Rzecznik przedsiębiorców, Agnieszka Majewska, wskazuje, że samo otwarcie firmy od strony formalnej jest „stosunkowo proste”, bo elektroniczny formularz CEIDG pozwala zarejestrować firmę w ciągu kilkunastu minut, a kolejne procedury, jak zgłoszenia do ZUS czy uzyskanie NIP i REGON, są zautomatyzowane. Zniechęcać do podejmowania działalności gospodarczej mają natomiast perspektywy prowadzenia biznesu. I nie chodzi o wahania koniunktury, a o system regulacji administracyjnych.
– Z rozmów z przedsiębiorcami jasno wynika, że największym wyzwaniem są bariery systemowe i nadmiar obowiązków – mówi nam rzecznik MŚP. Wśród nich Majewska wymienia niestałość i nieprzewidywalność przepisów prawa, zbyt częste zmiany podatkowe czy trudności w odzyskiwaniu należności, co powoduje zatory płatnicze.
Rząd stawia na deregulację
Problem nadmiernej regulacji dławi przedsiębiorczość od lat, a w lutym nowe otwarcie walki z biurokracją zaproponował premier Donald Tusk. Szef rządu zaprosił do współpracy Rafała Brzoskę, który stał się twarzą deregulacyjnej ofensywy. Ta, w ocenie rządu, to kluczowy element strategii na rzecz pobudzenia gospodarki.
Na początku maja premier wskazał, że ta kadencja będzie stała pod znakiem „wielkiej rewolucji deregulacyjnej”, a z danych jego kancelarii wynika, że do realizacji skierowano 123 z 197 propozycji zmian zgłoszonych przez przedsiębiorców. W zeszłym tygodniu rząd przyjął pierwszy pakiet dziewięciu ustaw, które – jak informuje KPRM – ułatwią życie obywateli i przedsiębiorców. Zmiany dotyczą m.in. rozszerzenia funkcjonalności aplikacji mObywatel, obniżenia opłat sądowych, wydłużenia vacatio legis dla zmian w przepisach podatkowych i ułatwień dotyczących płatności VAT.
Agnieszka Majewska nazywa przyjęty przez Radę Ministrów pakiet deregulacyjny „krokiem w stronę odbudowy zaufania przedsiębiorców do państwa”. – Likwidacja zbędnych obowiązków, skrócenie terminów i uproszczenia w kontaktach z urzędami mogą w dłuższej perspektywie przełożyć się na większą stabilność sektora MŚP – zaznacza.
Również biznes patrzy na te działa pozytywnie. – Deregulacje nie przebiegają tak szybko, jak byśmy tego chcieli, jednak Rafał Brzoska tłumaczył nam zawiłości tych procesów i jak to wygląda od kuchni. Wiemy, że nie są to sprawy proste. Ważne, że widać pierwsze efekty i że nie są to działania pozorowane – ocenia prezes Związku Pracodawców BCC.
– Jeśli więc pakiety deregulacji nie utkną na ścieżce legislacyjnej, to jestem ostrożnym optymistą. To właściwy, wręcz niezbędny, krok dla polskiej gospodarki – wskazuje Bernatowicz.
Dane GUS pokazują, że z 87,2 tys. podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w pierwszym kwartale 18,1 tys. to firmy z branży usługowej, 14,7 tys. z budowlanej, 14,4 tys. z handlowej, a 10,3 tys. z sekcji informacji i komunikacji. ©℗