W piątek portal Interia opublikował dokument z 10 sierpnia 2021 r., z którego wynika, że Karol Nawrocki zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. Pod pismem widnieją dwa odręczne podpisy - Karola Nawrockiego i Jerzego Ż. "Ja niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, iż zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym" - zacytowała dokument Interia.
Portal przypomina, że 23 lipca 2021 r. Nawrocki złożył ślubowanie przed Sejmem, obejmując funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - kilkanaście dni przed złożeniem podpisu pod dokumentem opublikowanym przez Interię. "Tym samym w wakacje 2021 r. przeprowadził się z Gdańska do Warszawy. W związku z rozpoczęciem nowej pracy stało się jasne, że Nawrocki rzadziej będzie odwiedzał Gdańsk. Wobec tego sprawowanie opieki nad panem Jerzym, do czego historyk zobowiązał się na piśmie, stało się problematyczne" - zaznaczyła Interia
KO złoży wniosek o odwołanie Nawrockiego z funkcji prezesa IPN
Giertych w piątek na konferencji prasowej z udziałem posłów KO zapowiedział, że w piątek złoży w prokuraturze wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa IPN. Jak ocenił, nowe informacje ujawnione tego dnia oznaczają kolejną okoliczność, która "musi być rozpoznana przez prokuraturę". "Dlatego nasz zespół (ds. rozliczeń) składa zawiadomienie, które dotyczy nie tylko oszustwa, ale również narażenia na utratę zdrowia i życia pana Jerzego przez Karola Nawrockiego" - poinformował.
Według posła KO, chodzi o możliwość popełnienia przestępstwa oszustwa (Art. 286 Kodeksu karnego) oraz narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (Art. 160 KK). Giertych ocenił, że z doniesień Interii "jednoznacznie wynika", że Nawrocki oraz cały jego sztab "kłamali mówiąc o tym, że pan Nawrocki nie zobowiązywał się do opieki nad panem Jerzym".
Giertych zapowiedział też, że klub KO będzie wnioskował o podjęcie procedury odwołania Nawrockiego z funkcji prezesa IPN. "Taka osoba szkodzi instytutowi, to jest jedna z przesłanek, która jest wystarczająca do odwołania prezesa IPN" - ocenił.
PiS mówi o manipulacji
Poseł PiS Paweł Jabłoński ocenił, że ujawniony przez Interię dokument o zobowiązaniu się przez Karola Nawrockiego do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. to manipulacja. Zwrócił uwagę, że dokument jest częściowo zasłonięty i ocenił, że potwierdza tezy, jakoby to służby były źródłem wycieków. "To jest zwalczanie opozycji wszystkimi instytucjami państwa" - zaznaczył Jabłoński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Mieszkanie Nawrockiego - skąd kontrowersje
Sprawa mieszkania kandydata na prezydenta popieranego przez PiS to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej. W odpowiedzi na to Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". We wtorek mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy. Oświadczył, że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia. W środę Nawrocki poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne.
Poseł PiS Przemysław Czarnek tłumaczył, że Jerzy Ż. wykupił od miasta na własność mieszkanie komunalne, w którym mieszkał, z bonifikatą, za 10 proc. wartości, za pieniądze, które pożyczył mu Nawrocki. Podkreślił też, że - pomimo twierdzeń Onetu - w żadnym urzędowym dokumencie nie ma mowy o zawarciu tzw. umowy dożywocia. Poseł PiS dodał, że w 2012 r. Nawrocki i jego żona zawarli z panem Jerzym umowę dotyczącą zobowiązania się do kupna mieszkania mężczyzny nie później niż do końca marca 2017 r. Jak dodał, w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł.
W prokuraturze sa już dwa zawiadomienia w sprawie Nawrockiego
W czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Nawrockiego, dotyczące przejęcia przez niego mieszkania w Gdańsku, zostały przekazane do gdańskiej prokuratury. Jak poinformowano, zawiadomienia pierwotnie trafiły do warszawskiej prokuratury okręgowej; złożyli je wicemarszałkini Senatu, kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat i osoba prywatna.