- Mamy wielką nadzieję, że 2025 r. będzie rekordowym rokiem w polskiej turystyce. Mamy ku temu dobre zwiastuny – mówił Piotr Borys, wiceminister sportu i turystyki podczas środowej podkomisji sejmowej. Dane ze stycznia pokazują wzrost o 12 proc., a z lutego – o 12,8 proc. w porównaniu z 2024 r.

Wyzwaniem pozostaje jednak wsparcie branży turystycznej na obszarach objętych wrześniową powodzią. Drugim krytycznym terenem jest Podlasie, gdzie kryzys na granicy polsko-białoruskiej i związany z nim negatywny przekaz doprowadziły do odpływu turystów wiosną 2024 r.

Dwie fale odpływających turystów. Potrzebny jest pozytywny przekaz

- Wpływ powodzi na turystykę jest odczuwany w dwóch falach. Najpierw turyści nie mogli przyjechać, ponieważ trwała powódź i infrastruktura została zniszczona. W drugiej fali część osób nadal nie decyduje się na przyjazd, ponieważ obawia się zniszczeń i innych skutków powodzi, choć w jakimś stopniu mogły już zostać usunięte – mówi DGP dr Krzysztof Kołodziejczyk z Zakładu Geografii Regionalnej i Turystyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Dodaje, że dotyka to nie tylko zniszczone miejsca, ale także te, które powódź ominęła. - Nawet w Kłodzku tylko część miasta została zalana, a np. Twierdza Kłodzka pozostała nienaruszona i mogła przyjmować turystów – podkreśla dr Kołodziejczyk.

Podobnie wygląda sytuacja przy wschodniej granicy. - Mimo że strefa została zniesiona już dawno, niektórzy ludzie nadal mają obawy przed przyjazdem – tłumaczy dr Kołodziejczyk. W 2021 i 2022 r. niektóre przygraniczne miejscowości zostały zamknięte dla przyjezdnych. Z kolei strefa utworzona w czerwcu 2024 r. obejmowała tylko 200 metrów od granicy, mimo początkowych zapowiedzi, że może być inaczej.

Dr Kołodziejczyk wskazuje, że o tym, jak długo będzie trwała druga fala obniżonego ruchu turystycznego, zadecyduje m.in. przekaz medialny, w tym wysyłany przez władze. - Cała Polska słyszała, że Wrocław obronił się podczas powodzi. W związku z tym, mimo że wrzesień był najgorszym turystycznie miesiącem od kilku lat, to październik był wyraźnie lepszy niż w ubiegłych latach. Z kolei na ziemi kłodzkiej zabrakło przekazu, że większość terenów nie została zniszczona. Przekaz negatywny zdecydowanie przeważał, pomimo kilku kampanii, np. w pociągach Kolei Dolnośląskich – zaznacza dr Kołodziejczyk.

Skutki powodzi odczuwalne nawet tam, gdzie wody nie było

W podobnym tonie wypowiada się Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Biuro prasowe przekazuje nam, że Dolny Śląsk był w większości dostępny i bezpieczny dla turystów jeszcze w trakcie trwania powodzi. - Większość obiektów turystycznych nie ucierpiała bezpośrednio w wyniku powodzi, bo jej nie doświadczyła, jednak dolnośląska branża turystyczna jako całość borykała się z ogromnymi stratami spowodowanymi masowym odwoływaniem rezerwacji na pobyt, nawet na odległe terminy i nawet na terenach, na których zjawisko powodzi nie wystąpiło – dodaje urząd w odpowiedzi na nasze pytania.

Najbardziej dotknięci zostali mieszkańcy okolic Lądka-Zdroju, Stronia Śląskiego, Barda i Kłodzka. Większość atrakcji turystycznych działała jednak bez zmian, a lista tych, które są otwarte, była codziennie aktualizowana przez Dolnośląską Organizację Turystyczną. Ucierpiało jednak Muzeum Minerałów w Stroniu Śląskim (szacowana wartość strat to 1,5 mln zł), Pałac Pakoszów (1,2 mln zł) czy gmina Szklarska Poręba (zniszczenia dróg, chodników czy szlaków turystycznych o wartości ok. 3 mln zł). Dolnośląski urząd marszałkowski przekazuje nam też, że w wyniku powodzi poważnie ucierpiały 22 obiekty hotelarskie.

- Przeznaczyliśmy łącznie blisko 0,5 mld zł na odbudowę infrastruktury sportowej i turystycznej – mówił o terenach popowodziowych wiceminister Borys podczas środowej podkomisji sejmowej. Dodał, że obecnie minister Kierwiński opiniuje projekt, dzięki któremu na promocję terenów popowodziowych przeznaczonych zostanie 2 mln zł. Drugie tyle mają zapewnić marszałkowie województw.

- W przywróceniu ruchu turystycznego pomogła szybka odbudowa infrastruktury, chociażby tymczasowej. Mimo to, zimą przyjechało niewiele ludzi. W kopalni odnotowaliśmy spadek ruchu o 30 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Majówka była już zdecydowanie lepsza – zaznacza Małgorzata Szumska, prezeska kopalni złota, restauracji i hotelu w Złotym Stoku.

Spoty promujące Dolnym Śląsku nagradzane za granicą

Małgorzata Szumska przypomina, że w promocję turystyki na Dolnym Śląsku zaangażował się przede wszystkim Urząd Marszałkowski, który zorganizował wiele inicjatyw mających zachęcić do odwiedzenia regionu. - Zabrakło jednak działań ze strony rządu. Liczyliśmy na wprowadzenie bonu turystycznego, jednak okazało się, że według ministerstwa brakuje na to środków. Tymczasem w Czechach został on wprowadzony zaraz po powodzi, co zachęciło turystów do przyjazdu – dodaje Małgorzata Szumska.

Także władze Złotego Stoku przekazują nam, że zabiegały o wprowadzenie vouchera turystycznego na terenie dotkniętym powodzią, razem z przedstawicielami innych samorządów powiatu ząbkowickiego, kłodzkiego oraz dzierżoniowskiego. Burmistrz Złotego Stoku Grażyna Orczyk oraz burmistrz Barda Marta Ptasińska wzięły udział w styczniowym wyjazdowym posiedzeniu komisji ds. usuwania skutków powodzi, gdzie przedstawiły koncepcję vouchera turystycznego. - Koncepcja została przedstawiona również na sesji Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, a także przesłana bezpośrednio do ministra Marcina Kierwińskiego. Voucher turystyczny nie doszedł do skutku pomimo wielu nacisków ze strony nas samorządowców, przedsiębiorców i organizacji działających na rzecz naszego regionu. Koncepcja nie została również przychylnie przyjęta przez samo Ministerstwo Sportu i Turystyki - przekazuje nam gmina.

O akcje promocyjne zapytaliśmy z kolei dolnośląski urząd marszałkowski. Biuro prasowe wymieniło m.in. kampanię „Wspieraj Dolny Śląsk”, która miała uświadomić turystom, że atrakcje regionu są dostępne, a także zachęcać do nieodwoływania rezerwacji. Powstały także spoty z Olgą Tokarczuk czy Robertem Makłowiczem oraz spot promocyjny „Wspieraj Dolny Śląsk”. W Jeleniej Górze zostało zorganizowane Święto Województwa Dolnośląskiego. Spot „Odkryj tajemniczy Dolny Śląsk”, który był emitowany także za granicą, zdobył nagrodę na 16. Festiwalu Filmów o Turystyce i Środowisku SILKFEST 2024 w Serbii oraz na Amorgos Film Festival w Grecji w kategorii „promocja regionu”.

W ramach konkursów dla organizacji pozarządowych wydano 6,3 mln zł, m.in. na organizację wycieczek na Dolny Śląsk, których celem było poznawanie regionu przez jego mieszkańców. Inne projekty dotyczyły np. odbudowy szlaków turystycznych po powodzi.

Ministerstwo Sportu i Turystyki zachęca też miejscowości z ziemi kłodzkiej do tego, aby wspólnie połączyły się w lokalną organizację turystyczną (LOT). – Nikt na własną rękę nie jest w stanie zrobić dużej promocji i kampanii – przekonywał wiceminister Borys. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego przekazał nam, że na przełomie 2024 i 2025 r. odbyło się już spotkanie w tej sprawie z branżą turystyczną i samorządami, a następnie także z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Na czym polegałaby działalność takiej lokalnej organizacji? - Występowałaby w imieniu Ziemi Kłodzkiej i starała się zarówno o środki na działalność wspierającą rozwój lokalnej turystyki, jak i odbudowanie wizerunku tego obszaru w kontekście powodzi – przekazuje nam urząd wojewódzki.

200 tys. pożyczki dla przedsiębiorców z terenów powodziowych będzie dłużej dostępne?

Małgorzata Szumska podkreśla, że w promocji regionu pomagają też oddolne inicjatywy, np. festiwale literackie. - Nie wszystkie lokale podniosły się jednak po powodzi. Niektórym brakuje pieniędzy na odkupienie sprzętu, inne nie są odbudowywane przez obawę o powtórkę powodzi, szczególnie jeśli znajdowały się blisko rzeki. Część przedsiębiorców wyjechała w inne części Polski i tam zakładają nowe biznesy – kwituje.

W przypadku przedsiębiorców, Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaproponowało pożyczki do 200 tys. zł i zwolnienia ze składek ZUS. Zaproponowano też jednorazową pomoc w wysokości 16 tys. zł na pracownika. Obecnie procedowany jest projekt nowelizacji ustawy powodziowej, która przedłużyłaby termin na złożenie wniosku o pożyczkę do końca sierpnia, wydłużyłaby termin na oszacowanie szkód majątkowych oraz umożliwiłaby przedłużenie okresu, za który są umarzane składki ZUS.

Potrzebny jest jednak też czas. - Wiele obiektów turystycznych zostało też po prostu zniszczonych przez powódź. Odbudowa, dezynfekcja oraz zdobycie wszystkich nowych pozwoleń zajmuje trochę czasu – mówi dr Kołodziejczyk.

Zauważa, że ziemia kłodzka potrzebuje także szybkiego wydawania zgód w zakresie prac konserwatorskich. - Wiele zabytków ucierpiało podczas powodzi. Tymczasem fundusze na remont zabytków rozłożono po równo po całym regionie, niewystarczająco skupiając się na terenach, które ucierpiały – dodaje dr Kołodziejczyk.

Podlaski Bon Turystyczny przerósł oczekiwania, kampania medialna złagodziła przekaz

Niecały rok temu zapytaliśmy władze Białowieskiego Parku Narodowego o to, czy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wpłynęła na ruch turystyczny w parku. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że „na ruch turystyczny przekłada się nie tyle sama sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, ile sposób, w jaki ten temat bywa przedstawiany w mediach czy na portalach społecznościowych”. Problematyczne były chociażby informacje o tym, jakoby park znajdował się w zamkniętej, niedostępnej strefie buforowej, co nie było zgodne z prawdą. Później Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznaczyło niemal 2 mln zł na promocję Podlasia. Po 150 tys. zł trafiło też do dwóch lokalnych organizacji turystycznych (LOT) – LOT nad Bugiem i LOT Puszcza Białowieska.

Co się zmieniło po roku? - Ogólnopolska medialna kampania zachęcająca do zwiedzania Podlasia przeprowadzona latem ubiegłego roku zachęciła turystów do przyjazdów w sierpniu i we wrześniu, więc statystyki za 2024 r. były w ostatecznym rozrachunku porównywalne do lat ubiegłych (po pandemii) – przekazuje nam Grażyna Wykowska, kierowniczka działu udostępniania parku. Uważa, że dopiero dane za tegoroczny pełen sezon turystyczny pozwolą ocenić tendencję ruchu turystycznego.

Także z danych przedstawionych przez wiceministra Piotra Borysa wynika, że w okresie 2023-2024 nastąpiła stabilizacja ruchu turystycznego na Podlasiu, a ubiegłoroczny lipiec i sierpień był znacznie lepszy pod kątem turystycznym niż maj i czerwiec. Liczba udzielonych noclegów w obiektach posiadających powyżej 10 miejsc noclegowych wzrosła w 2024 r. w porównaniu do 2023 r. w powiatach hajnowskim (ze 130 do 167 tys.) czy białostockim (ze 131 do 132 tys.). Nadal są to jednak niższe wartości niż w 2019 r.

Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego zapewnia nas, że samorząd podejmuje działania mające przywrócić i zwiększyć ruch turystyczny w regionie oraz wesprzeć podlaską branżę turystyczną. Oferta turystyczna województwa jest przedstawiana podczas targów czy innych wydarzeń, na których przekazywane są materiały promocyjne o atrakcjach. Realizowane są też konkursy na działania w zakresie popularyzacji turystyki czy wytyczanie szlaków pieszych i rowerowych.

Pod koniec 2024 r. powołana została grupa robocza, która ma przygotować założenia strategii rozwoju turystyki w Województwie Podlaskim do 2030 r.

W ramach Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, w której województwo podlaskie jest członkiem zwyczajnym, realizowana jest m.in. inicjatywa dla szkół „Poznajemy Podlaskie”, w ramach których uczniowie odwiedzają region.

Inną głośną inicjatywą jest Podlaski Bon Turystyczny, czyli dofinansowanie pobytu na Podlasiu dla osób z innych części Polski. Pierwsza tura generowania bonów na kwiecień i maj została już zakończona, choć zakładano, że potrwa do 31 maja. Jak przyznają organizatorzy na stronie, 1003 bony „rozeszły się błyskawicznie”, a entuzjazm przerósł oczekiwania. Od 1 czerwca będzie można wygenerować bony na noclegi realizowane od czerwca do grudnia. Za pobyt na co najmniej dwie noce można otrzymać od 200 zł (w przypadku m.in. campingów czy hosteli) do 400 zł (na hotele trzy-, cztero- oraz pięciogwiazdkowe).

Podczas środowej podkomisji sejmowej przedstawione zostało także stanowisko właścicieli agroturystyk powiatu hajnowskiego. Według nich, zasady funkcjonowania bonu turystycznego są niesprawiedliwe. Podważają zasadność funkcjonowania bonu w całym województwie, mimo że efekt militaryzacji jest odczuwalny przede wszystkim na wschodzie powiatu hajnowskiego. - Oczekujemy od rządu opracowania realnej, opartej na konsultacjach strategii wsparcia branży turystycznej działającej w przygranicznych gminach, zwłaszcza w regionie Puszczy Białowieskiej, dotkniętej już od czterech lat formami obostrzeń i ograniczeń i militaryzacją – zaapelowali przedsiębiorcy. Oczekują opracowania konkretnych rozwiązań, w tym dotyczących inwestycji w poprawę infrastruktury. Podkreślili też, że nadal występuje niepewność co do tego, jak Tarcza Wschód wpłynie na ich działalność.