Fritz (poseł niezrzeszony) na początku posiedzenia Sejmu powiedział, że trwają przygotowania do wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, mimo że rząd zapewniał, iż do tego nie dojdzie. "Otóż okazało się, że jednak wysyła, że jednak stawia wymogi tym żołnierzom zawodowym, którzy są predestynowani do tego, aby tworzyć jakieś tam oddziały na Ukrainie" - powiedział Fritz, wnosząc bezskutecznie o odroczenie obrad.
Na słowa Fritza zareagował wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który zaapelował do Fritza, aby "skończył z tymi ordynarnymi kłamstwami". "Pan naraża na szwank Polskę, na szwank bezpieczeństwo polskich żołnierzy, pan opowiada głupoty. Jest attachat w Kijowie, wie pan o tym, wie pan, że w atachatach służą żołnierze polscy, wie pan, że jadą też przedstawiciele Sztabu Generalnego, są ochraniani?" - powiedział szef MON do Fritza.
Kosiniak-Kamysz pytał go, czy w taki sposób chce rozmawiać o rzeczach, które są sprawą tak naprawdę związaną z bezpieczeństwem państwa polskiego. "Pan wyciąga dokument, który nie dotyczy żadnej misji i operacji na Ukrainie, bo takiej nie ma" - podkreślił szef MON.
"Pan się kompletnie na tym nie zna, pan nie dość że kłamie, wprowadza w błąd, to jeszcze naraża na szwank i bezpieczeństwo państwa polskie. Koniec z tym" - powiedział Kosiniak-Kamysz.