Korzenie Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej sięgają deklaracji z Győru, podpisanej w 2006 r. przez prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Lászla Sólyoma. Później stały się też pretekstem do celebracji związków ideowych Fideszu (doszedł do władzy w 2010 r.) z Prawem i Sprawiedliwością (rządziło w latach 2015–2023). Podobny światopogląd zszedł na dalszy plan w wyniku wojny. Związki Fideszu z PiS uległy rozluźnieniu. W latach 2022 i 2023. obchody Dnia Przyjaźni nie zostały zorganizowane. Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech, reprezentant naszej mniejszości nad Balatonem, twierdzi, nie wchodząc w szczegóły, że powodem były „pandemia i wojna na Ukrainie”.
Węgrzy, którzy dystansują się od wysiłków obronnych Kijowa, zareagowali ambicjonalnie. – Ówczesna prezydent Katalin Novák usilnie starała się o organizowanie spotkań bilateralnych z prezydentem Dudą. W maju 2022 r. przyjechała do Polski z pierwszą wizytą po swoim wyborze. Zgodziliśmy się, bo co innego wykręcanie się brakiem czasu na rozmowę w cztery oczy podczas spotkań wielostronnych, a co innego odmowa przyjęcia głowy państwa – mówi osoba z otoczenia prezydenta. – Na tym się nie skończyło. W maju 2023 r. złapała go na siłowni podczas szczytu Rady Europy w Reykjavíku – słyszymy. Novák zrobiła sobie z Dudą selfie z hantlami i opublikowała zdjęcie na Facebooku. „Węgiersko-polska jedność także na siłowni” – napisała.
Polska–Węgry: uroczyste obchody święta
W 2024 r. Warszawa była już mniej stanowcza. Z okazji Dnia Przyjaźni Duda przyjął nowego prezydenta Tamása Sulyoka w Starym Sączu. Także dla Sulyoka przyjazd do Polski był pierwszą wizytą zagraniczną. Wówczas skończyło się na spotkaniu dwustronnym, rozmowach delegacji i obiedzie. W tym roku obchody były uroczyste. Zorganizowano uroczystą galę w zabytkowym teatrze im. Gergelya Csikyego w Kaposvárze. Prezydenci uczestniczyli też we wręczeniu nagród w szkolnym konkursie „Polska i Węgry – historia przyjaźni”. – Już przed Starym Sączem ustalono, że w zamian za zgodę na powrót do obchodów Budapeszt przekaże nam prawo do szczytu Trójmorza – mówi jeden z naszych rozmówców. Spotkanie ma się odbyć 28–29 kwietnia.
– Wyraziłem jeszcze raz wdzięczność wobec pana prezydenta, że rok temu zgodził się, abym to ja był organizatorem tegorocznego szczytu prezydentów państw Trójmorza – relacjonował Duda rozmowę z Sulyokiem. Prezydent, który wspólnie ze swoją chorwacką odpowiedniczką Kolindą Grabar-Kitarović był inicjatorem powołania formatu, chce w ten sposób symbolicznie pożegnać się z urzędem prezydenta. A gdy w listopadzie 2024 r. wybory w Stanach Zjednoczonych wygrał Donald Trump, przychylny 3SI podczas pierwszej kadencji, KPRP liczyła, że uda się go ściągnąć. Zaproszenie zostało wysłane, jednak Trump się do Warszawy nie wybiera. Bardziej prawdopodobna jest wizyta skorelowana z czerwcowym szczytem NATO w Hadze.
Polska–Węgry: bez zbliżenia stanowisk
Sulyok podczas obu wygłoszonych w Kaposvárze przemówień tylko jednym zdaniem nawiązał do rosyjskiej agresji. – Z optymizmem podchodzimy do perspektywy zakończenia trwającej od trzech lat wojny u naszego sąsiada – powiedział. Dzień wcześniej Orbán zawetował stanowisko unijnego szczytu w sprawie Ukrainy, uznając je za „zbyt prowojenne”. Zapowiedział też zorganizowanie referendum o akcesji Kijowa do UE. – Spotkanie w Kaposvárze nie oznacza zbliżenia stanowisk w sprawie Ukrainy. Pamiętajmy też, że rola prezydenta Węgier jest czysto symboliczna, a spotkań z premierem Orbánem nie planujemy – słyszymy w KPRP.
Prezydent na Węgrzech obszernie przedstawiał swoje stanowisko w sprawie wojny. – Mamy nadzieję obydwaj, że wkrótce wojna na Ukrainie zakończy się sprawiedliwym pokojem. Ale przede wszystkim, co ja bardzo mocno akcentuję, pokojem trwałym, tzn. takim, który zapewni, że będzie istniało suwerenne, niepodległe, rzeczywiście demokratyczne ukraińskie państwo z jednej strony, ale z drugiej strony także, że nasza część Europy i świata będzie bezpieczna – mówił. Nawiązał też do zimnej wojny, gdy Zachód wydawał na obronę więcej niż obecnie, by skutecznie odstraszać Moskwę. – To był imperializm rosyjski, wtedy w sowieckiej odsłonie. Dzisiaj ma on odsłonę, jak niektórzy nazywają to, putinowską. Jest to ten sam rosyjski imperializm – tłumaczył. ©℗