Mateusz Morawiecki usłyszał w czwartek zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r. Jak poinformował prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, - Były premier, poseł PiS nie przyznał się jednak do zarzutów - dodał.

Z kolei Mateusz Morawiecki po wyjściu z prokuratury oświadczył, że odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie. Podkreślił, że najpierw musi zapoznać się z aktami sprawy.

Adam Bodnar nie jest zaskoczony taktyką byłego premiera

Takie postępowanie nie dziwi Adama Bodnara. - Mateusz Morawiecki przyjął taką taktykę procesową - stwierdził minister sprawiedliwości Dodał, że najważniejszy jest fakt, że Morawiecki stawił się w prokuraturze, dzięki czemu zarzuty mogły być mu postawione. -Z punktu widzenia prokuratury, jak rozumiem, to jest ten krok procesowy, który jest oczekiwanym, żeby pójść dalej ze sprawą. Dzisiejsze przesłuchanie pana premiera przez prokuraturę jest o tym, że państwo działa i jest konsekwentne - podkreślił.

Minister sprawiedliwości przypomniał, że w tej sprawie najpierw sąd administracyjny stwierdził rażące naruszenie prawa, następnie sejmowa komisja śledcza ds. przeprowadzenia wyborów z 2020 r. skierowała zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. - Teraz prokuratura konsekwentnie doprowadziła do skutecznego uchylenia immunitetu ze względu na to, że pan premier się go zrzekł i teraz (prokuratura) przechodzi do kolejnych czynności w sprawie - powiedział Adam Bodnar.

Czego dotyczą zarzuty?

Wiosną 2020 r. - w trakcie trwającej pandemii COVID-19 - ówczesny szef rządu polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie korespondencyjnym. Ustawa w sprawie głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 r., natomiast Morawiecki już 16 kwietnia wydał dwie decyzje w sprawie przeprowadzenia wyborów. Te finalnie odbyły się 28 czerwca, a głosowanie odbywało się w lokalach wyborczych.

We wrześniu 2020 r. WSA w Warszawie orzekł, że decyzja premiera Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie głosowania korespondencyjnego rażąco naruszyła prawo. Wyrok ten stał się prawomocny pod koniec czerwca 2024 r. po tym, gdy Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi kasacyjne. Wniosek o uchylenie immunitetu Morawieckiemu trafił do Sejmu w połowie stycznia a kilka dni później poseł PiS sam się go zrzekł. (PAP)