Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ma współfinansować rozwój polskiej sztucznej inteligencji z programu Infostrateg. To jeden ze strumieni, który ma być koordynowany w Radzie Funduszu AI, powołanej w połowie stycznia przez wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. Na program ma być przeznaczonych 500 mln zł. Nabory mają ruszyć jeszcze w pierwszym kwartale.
Na biurko wicepremiera i ministra nauki trafił jednak apel startupu Swarmcheck, by politycy przyjrzeli się procedurom, które w nim obowiązują. Jak twierdzą właściciele firmy, to właśnie one sprawiły, że musiała zwolnić ponad 40 osób.
NCBR wpędziło firmę w kłopoty?
- To paradoks. Robiliśmy produkty oparte o AI, gdy o tej technologii nikt jeszcze nie słyszał. Teraz, zamiast rozwijać skrzydła, walczymy o przetrwanie z powodu konkursu, który miał wspierać działanie polskiej sztucznej inteligencji - mówi Jakub Zygucki, założyciel startupu Swarmcheck. Firma od lutego 2023 roku prowadzi batalię z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju o przyznanie kolejnych transz finansowania - sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Bada ją też Najwyższa Izba Kontroli.
Swarmcheck zarzuca rządowej agencji, że przeprowadzona przez nią po pierwszym etapie prac ocena projektu była “iluzoryczna” i “oparta na kryteriach, które zmieniały się w trakcie konkursu”. Winą obarczają Komitet Sterujący Programu Infostrateg. - Członkowie komitetu nie dopełnili obowiązków - uważa Zygucki.
Jak do tego doszło?
Projekt Swarmcheck dotyczył zwalczania dezinformacji i stosowania nowatorskiej, rozwijanej przez spółkę technologii analizy argumentacji. Umowę grantową z NCBiR podpisano w październiku 2021, opiewała ona na ponad 6,5 mln zł (z czego ponad 4 mln to dotacja). Pieniądze miały trafiać do firmy w trzech transzach, jednej na początek i dwóch po ocenie kolejnych etapów. Pierwszy przelew opiewał na 984 tys. zł. Drugiego NCBiR już nie zrealizował.
Według informacji przekazanych nam przez agencję, po pierwszym etapie prac projekt został po prostu negatywnie oceniony, co - zgodnie z warunkami umowy - kończyło jego historię. Według Swarmcheck oceny dokonano jednak z poważnymi naruszeniami.
Zdaniem Zyguckiego komitet sterujący nie zadbał o osiągnięcie celów programu, nie przygotował się do przeprowadzenia testów dostarczonego oprogramowania ani stworzenia jednolitych baz danych, które miały pochodzić od zespołów projektowych. - Mieliśmy wątpliwości, czy komitet w ogóle istnieje, a jeśli tak, to czy realizuje jakiekolwiek zadania. Przez rok trwania projektu nie przedstawiono nam żadnych zasad współpracy z komitetem czy innymi zespołami biorącymi udział w programie. Nie wiedzieliśmy też, nad czym pracują inni grantobiorcy w naszej ścieżce, co było kuriozalne, bo konkurs zakładał, że dane z naszych prac będą później połączone - przyznaje startuper. Podkreśla też, że firma nigdy nie dowiedziała się, kto zasiada w komitecie sterującym.
NCBR ma swoje racje
Jak wyjaśnia NCBiR, takie jest prawo - dane osób oceniających o przyznanie środków nie są informacją publiczną, a za komunikację z beneficjentami odpowiada sama agencja.
Chcieliśmy wiedzieć, czy członkowie komitetu mieli kompetencje konieczne do oceny projektów z dziedziny AI. Biuro prasowe NCBiR odpowiedziało nam jednak bardzo ogólnie, że w skład tego gremium co do zasady “wchodzą eksperci posiadający kompetencje w obszarze nauki i gospodarki, w który wpisuje się agenda badawcza programu strategicznego”, a więc w tym przypadku m.in. AI. O szczegółach takich jak np. doświadczenie zawodowe NCBiR nie informuje.
Firma złożyła odwołanie, które w maju 2023 zostało uznane przez Komisję Odwoławczą Rady NCBiR. Uzasadnienie ma 15 stron i jest dla komitetu miażdżące: “Decyzja wygaszająca opiera swoje rozstrzygnięcie na podstawie dodatkowo wykreowanych wymogów, w sposób nie wynikający z przepisów prawa [...] i podjęta przez osoby nie mające do tego odpowiedniej delegacji ustawowej”. Dalej komisja pisze: “Jeśli też spojrzymy na charakter "uchybień", to pod wątpliwość należy podać rzetelność dokonywanej oceny, a także sposób realizacji celu programu wspierania rozwoju polskiego potencjału sztucznej inteligencji”.
Mimo to, w listopadzie 2023 (a więc po niemal roku od złożenia przez Swarmcheck wyników projektu) dyrektor NCBiR ponownie wygasił projekt, który oceniono jeszcze gorzej niż za pierwszym razem, gdy startup dostał negatywną opinię. Sytuacja się powtórzyła, firma znów złożyła odwołanie, które rozpatrzono dopiero w lipcu następnego roku. Tym razem Rada stanęła po stronie dyrektora. Przedstawiciele Swarmcheck nie rozumieją jednak tej nagłej zmiany frontu. Dlatego zdecydowali się iść do WSA.
W sprawie niejasnych procedur interweniował nawet senator Piotr Masłowski (PL 2050). “Mówimy o absurdalnej sytuacji, w której projekt wybrany do realizacji w programie strategicznym, pozytywnie oceniony przez panel ekspertów i zrealizowany zgodnie z założeniami programu, jest następnie blokowany, nie przez trudności techniczne, ale przez niekompetencję instytucji prowadzącej program” - napisał do nadzorującego NCBiR Dariusza Wieczorka. Ten, odpowiadając, oparł się jednak na opinii Rady NCBiR. Przekonywał, że wszystko przebiegło zgodnie z procedurami.