Rząd wyznacza nowe priorytety: więcej pieniędzy na inwestycje, więcej relacji z biznesem. W wielu kwestiach zabrakło jednak szczegółów – wskazują eksperci. Zaskoczenie: obecność Rafała Brzoski
– „Rok przełomu” to prosta strategia: inwestycje, inwestycje, inwestycje. W Polsce inwestycje w 2025 r. to będzie ponad 650 mld zł, a nawet bliżej 700 mld zł. To rekordowa kwota, jakiej jeszcze nie było w historii polskiej gospodarki – deklarował Tusk, prezentując nową strategię gospodarczą rządu w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. Lokalizacja miała stanowić symbol nowego otwarcia w relacjach władzy z biznesem. Zdaniem premiera, inwestycje przełożą się przede wszystkim na bezpieczeństwo, energię, sprawną logistykę, inteligentną gospodarkę i infrastrukturę, co sprawi, że Polska „przegoni tych, którzy stosunkowo niedawno patrzyli na nas z góry”.
Domański: jesteśmy szóstą gospodarką świata
– Obejmując rządy, zastaliśmy gospodarkę w marazmie. Wzrost wynosił 0,1 proc. Dziś Polska wraca na ścieżkę dynamicznego wzrostu gospodarczego. Dziś oczekujemy (...) niemal 4 proc. – tłumaczył z kolei minister finansów Andrzej Domański. – Jesteśmy dziś szóstą największą gospodarką, ale nasze ambicje sięgają dalej. Chcemy dla Polski więcej. Naszym celem jest wejście do grona najbogatszych państw nie tylko UE, ale i na świecie – podkreślał szef MF.
Na czym polega plan Donalda Tuska?
Nowy plan rozwoju Polski – nazywany przez członków rządu „ambitnym” – skupiać się ma na sześciu obszarach:
- inwestycji w naukę i badania,
- transformacji energetycznej,
- rozwoju nowoczesnych technologii,
- rozwoju portów i modernizacji kolei,
- dynamicznym rynku kapitałowym
- wsparciu i współpracy z biznesem.
Szef rządu w swoim przemówieniu podkreślił rolę big techów. – Jesteśmy w mocno zaawansowanych rozmowach z największymi gigantami technologicznymi. Mam za sobą rozmowy z liderami Google’a, Amazona, IBM, Microsoft. Szefowie Microsoft i Google’a będą w najbliższych dniach moimi gośćmi w Polsce i będziemy dopinać ich plany inwestycyjne – wskazywał Tusk. W tym kontekście zwrócił również uwagę na rolę energii. – Energii musimy mieć więcej i ona musi być tańsza. Musimy podjąć bardzo konkretne decyzje dotyczące stabilnych, gwarantowanych dostaw energii dla tych wszystkich, którzy chcą w Polsce inwestować – podkreślał lider Platformy Obywatelskiej.
Plan deregulacji i Rafał Brzoska
Zdaniem premiera ważnym aspektem jest również proces deregulacyjny, do którego zaangażowany ma zostać polski biznes. – Deregulacja nie może być tylko procesem urzędniczym. (...) musimy do niej przystąpić razem – mówił Tusk, wskazując na prezesa InPostu Rafała Brzoskę. – Niech pan się za to weźmie. Ma pan tutaj towarzyszów i towarzyszki. (...) Przygotujcie możliwie szybko rekomendacje do zmian, które nie wymagają ustaw. (...) Bez waszego wkładu będziemy ciągle obracali się w obszarze fikcji – apelował premier.
Z kolei minister finansów Andrzej Domański zwracał uwagę na m.in. inwestycje związane z infrastrukturą. Do 2032 r. Polska ma zainwestować ponad 180 mld zł w polską kolej. – Na samą modernizację Nadodrzanki, czyli linii Wrocław-Szczecin i magistrali nr 201 wydamy ponad 10 mld zł. Usprawni to transport towarów do Czech i Słowacji, i dalej na południe Europy – podkreślał szef MF.
Domański zapowiedział też wzmocnienie rynku kapitałowego, w tym poprzez ograniczenie podatku Belki oraz zwiększenie limit wpłat na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). W obu przypadkach nie padły jednak konkretne liczby, choć w późniejszej rozmowie z dziennikarzami minister doprecyzował, że ograniczenie podatku od zysków kapitałowych ma dotyczyć przede wszystkim inwestorów długoterminowych, a limity w IKZE zostaną podniesione „istotnie”.
Koalicjanci podchodzą z rezerwą
Jak słyszymy w kuluarach, wczorajsza konferencja miała przesunąć akcenty. – Chcieliśmy przede wszystkim pokazać, że rząd ma swój plan, nie jest pozbawiony ambicji, jak niektórzy chcieliby nam zarzucić – mówi nam poseł KO.
Poniedziałkowe wydarzenie nie było także zaskakujące dla liderów koalicji. – Nie braliśmy udziału w przygotowaniach, ale wiedzieliśmy, że premier szykuje swoje show – słyszymy na Lewicy. – Treść przemówienia nie była z nami konsultowana, ale nic szczególnie mnie nie zaskoczyło – mówi nam z kolei polityk Polski 2050. – Mógłbym użyć już słynnego zwrotu: „nic nie powiedział” (tymi słowami Jarosław Kaczyński komentował wystąpienie Joe Bidena w Warszawie w lutym 2023 r. – red.) – śmieje się inny rozmówca z ugrupowania Szymona Hołowni.
Co robi Rafał Brzoska z rządem?
Pewne zaskoczenie w koalicji – jak słyszymy – wywołała natomiast obecność Rafała Brzoski i zacieśnienie relacji pomiędzy jednym z najbogatszych Polaków a rządem. – Temat tej deregulacji, do której miałoby dojść, nie został za bardzo określony. Mamy jakieś obawy, jak mogłoby to wyglądać, ale z drugiej strony samo przedstawienie „rekomendacji” przez Brzoskę nie będzie niczym złym. I tak potrzebny będzie głos drugiej strony: związków zawodowych, organizacji pozarządowych, nie tylko dużego biznesu – mówi nam rozmówca z Lewicy.
Nieco bardziej krytyczni w ocenach są przedstawiciele opozycji. Były minister rozwoju Waldemar Buda z Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z DGP zapowiedzi szefa rządu nazywa „bajkopisarstwem”. – Jeżeli raz składa się obietnicę realizacji 100 konkretów, a nie spełnia się prawie żadnej, to kolejne obiecywanie jest niepoważne. Te zapowiedzi nie mają żadnych szczegółów. Zwróćmy uwagę, że zabrakło wystąpienia ministra rozwoju i technologii, który jest właściwym ministrem do realizacji programów gospodarczych – zauważa europoseł PiS.
Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych wyraził z kolei chęć uczestnictwa w pracach nad rekomendacjami deregulacyjnymi przygotowywanymi przez Rafała Brzoskę. „Z przyjemnością się spotkam ze środowiskiem biznesowym i dołączę do tej inicjatywy. Dialog z przedsiębiorcami to podstawa mądrych reform, a polska gospodarka potrzebuje zmian, które dadzą firmom więcej przestrzeni do rozwoju i konkurowania na rynkach międzynarodowych” – wskazał były szef rządu.