Wczoraj po południu nowy prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski zapowiedział skierowanie zaproszeń na spotkanie do premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, przedstawicieli partii politycznych, a także prezesów SN, NSA i NBP oraz „innych osób, które z punktu widzenia funkcjonowania demokratycznego państwa prawa mają coś do powiedzenia w Rzeczpospolitej”. Tematem rozmów ma być kwestia funkcjonowania TK pod względem osobowym i budżetowym.
– Kompromis zawsze wykuwa się w bólach, więc spodziewam się, że będzie to trudna rozmowa. Dla mnie najistotniejszą kwestią jest fakt, że wszyscy sędziowie, którzy obecnie są w TK, są legalnie wybrani, legalnie złożyli ślubowanie i objęli urzędy. To, że politycy prowadzili jakieś działania wcześniej, nie ma żadnego wpływu na tych sędziów i ich funkcjonowanie. To nie jest zabawa chłopców w piaskownicy. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy decydują o losach Rzeczpospolitej. Przestańmy się bawić państwem – zaapelował nowy prezes.
Ponowił żądanie, żeby premier publikował orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw. – Nie jestem od oceniania, czy i jakie znamiona nosi zachowanie prezesa Rady Ministrów i całego rządu w tym zakresie. Od tego uprawnione są inne organy. W demokratycznym państwie prawa z urzędu prokuratura zajęłaby się tym problemem i wyjaśniła, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Ale trudno mi wymagać od tak kierowanej prokuratury, aby z urzędu podjęła takie działania. Myślę, że kolejne miesiące i lata przyniosą zmianę w tym zakresie – stwierdził Święczkowski.
Losy nowego prezesa TK
Bogdan Święczkowski to były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, były wiceminister sprawiedliwości, a także wieloletni prokurator krajowy oraz zastępca prokuratora generalnego. Był radnym PiS w sejmiku śląskim, kandydował również z ramienia tej partii w wyborach do Sejmu. Przez wiele lat blisko współpracował ze Zbigniewem Ziobrą. Jego kandydaturę do Trybunału Konstytucyjnego zgłosili posłowie Prawa i Sprawiedliwości w styczniu 2022 r. Sejm wybrał go na to stanowisko w lutym 2022 r. Parę dni później złożył ślubowanie w Pałacu Prezydenckim. W myśl obecnych przepisów funkcję prezesa TK będzie sprawować do grudnia 2030 r. Sędzią w TK pozostanie natomiast do lutego 2031 r.
Jak słyszymy w koalicji rządzącej, o ile chęć odwołania Świeczkowskiego jest spora, o tyle na stole nie ma pomysłu, jak można byłoby to zrobić.
– Konstytucja mówi wprost, że prezesa TK powołuje prezydent RP spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Nie ma w tym procesie żadnej roli dla Sejmu. Przyjęcie ustawy, która jakkolwiek skracałaby kadencję prezesa TK, oznaczałoby naruszenie reguły konstytucyjnej, ponieważ przekreślałaby ona rezultat zastosowania przepisu konstytucji dotyczącego powoływania prezesa TK przez prezydenta – mówi konstytucjonalista dr hab. Ryszard Piotrowski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego.
Jeden z posłów Platformy Obywatelskiej w rozmowie z DGP przyznaje wprost: – Z Julią Przyłębską sytuacja była prostsza, bo jej kadencja formalnie skończyła się w grudniu 2022 r. Przez dwa lata sprawowała tę funkcję niezgodnie z prawem. W przypadku Święczkowskiego jest jednak inaczej. Jego status jest trudny do zakwestionowania – mówi.
W podobnym tonie wypowiada się Paweł Śliz, przewodniczący klubu Polska 2050. – Od dłuższego czasu mamy do czynienia z betonowaniem TK przedstawicielami silnie związanymi z polityką. Wybór Święczkowskiego na prezesa to kolejny krok w dewastowaniu tego organu. Z bólem serca muszę jednak stwierdzić, że nie widzę podstaw, aby w obecnym systemie prawnym móc go odwołać. Jestem przeciwnikiem ustawowego skracania kadencji sędziów TK – mówi DGP szef sejmowej komisji sprawiedliwości.
Nieco inaczej na sprawę patrzy wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej. – Mandat Bogdana Święczkowskiego jako prezesa TK może być podważalny. W Zgromadzeniu Ogólnym TK, na którym wskazywano kandydatów na to stanowisko, brały udział osoby, które nie miały do tego prawa, bo nie są sędziami TK. Myślę tu o tzw. dublerach, Jarosławie Wyrembaku i Justynie Piskorskim. Uchwała Sejmu z marca 2024 r. jasno wskazała, że zostali wybrani do TK z rażącym naruszeniem prawa – ocenia wiceszef MS.
Reforma TK pod znakiem zapytania
Z kolei w Trybunale na rozpatrzenie wciąż czeka ustawa o TK wraz z przepisami ją wprowadzającymi. Reforma zakłada stwierdzenie nieważności rozstrzygnięć wydanych z udziałem osób nieuprawnionych do orzekania. Z kolei sędziowie TK mieliby być wybierani przez Sejm większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Kandydaci mają mieć od 40 do 70 lat i w 4-letnim okresie poprzedzającym wybór nie mogą sprawować mandatu posła, senatora ani posła do Parlamentu Europejskiego, być członkiem Rady Ministrów ani partii politycznych.
Prezydent Andrzej Duda skierował tam ustawę w październiku 2024 r. w trybie kontroli prewencyjnej. Rozprawa miała się odbyć w poniedziałek, termin spadł jednak z wokandy. – Dosyć sprawnie zostanie wyznaczony nowy termin rozprawy. Myślę, że będzie to początek stycznia, ale nie chcę wskazywać dokładnie – zapowiedział wczoraj Bogdan Święczkowski.
Niezależnie od losów samej reformy status quo w TK ugruntowała ubiegłotygodniowa opinia Komisji Weneckiej, organu doradczego Rady Europy. Jak stwierdzono w ekspertyzie dotyczącej projektu poprawek do Konstytucji RP, pojawiający się pomysł wygaszenia kadencji wszystkich sędziów TK nie byłby zgodny ze standardami nieusuwalności sędziów. W związku z tym powinno dojść do naturalnego wygaśnięcia ich kadencji wraz z upływem czasu.
Inne zastrzeżenie dotyczyło braku publikowania wyroków TK w Dzienniku Ustaw. – Komisja Wenecka uważa, że powinny one zostać opublikowane. Można natomiast zamieścić adnotację, że wyroki zostały wydane w niewłaściwym składzie lub nie mają mocy obowiązującej – poinformował w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.
Dziś upływa z kolei termin zgłaszania kandydatów na trzy wakaty w TK – po Mariuszu Muszyńskim, Piotrze Pszczółkowskim i Julii Przyłębskiej. Jak wynika z ustaleń DGP, do wczorajszego popołudnia nie wniesiono żadnych wniosków w tej sprawie do laski marszałkowskiej. ©℗