Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zetrą się w majowym w pojedynku o Pałac Prezydencki.KO i PiS odsłoniły w weekend wyborcze karty.
ikona lupy />
Szef IPN został namaszczony przez PiS / PAP / fot. Łukasz Gągulski/PAP

Obecny szef IPN ma być „kandydatem obywatelskim”, startującym z poparciem PiS. I tak został przedstawiony na wczorajszej konwencji w krakowskiej hali Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” – tej samej, w której 11 listopada 2014 partia Jarosława Kaczyńskiego ogłaszała start Andrzeja Dudy. – To miejsce zwycięstw. Wierzę, że właśnie dziś tutaj zaczynamy historię kolejnego zwycięstwa. Wierzę w to zwycięstwo i wierzę w Polskę – mówił Nawrocki.

Chwalił dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości, nie szczędząc przy tym krytyki i uszczypliwości wobec koalicji rządzącej, ale przede wszystkim wobec Rafała Trzaskowskiego. – Nie robiłem sobie selfie, gdy każdego dnia, przez pięć lat, jechałem tramwajem linii 12 z gdańskich Siedlec na Uniwersytet Gdański. To było moje normalne życie – mówił Nawrocki, nawiązując do aktywności włodarza stolicy w mediach społecznościowych.

„Zdejmowanie krzyży ze stołecznych urzędów”

Swemu przyszłemu wyborczemu konkurentowi wytknął też „zdejmowanie krzyży ze stołecznych urzędów” (Trzaskowski wielokrotnie zapewniał, iż żadna tego typu sytuacja nie miała miejsca, a niedawne zarządzenie w tej sprawie dotyczy jedynie nowo otwieranych przestrzeni publicznych). – Nie możemy się wstydzić naszych wartości chrześcijańskich, na których od tysiąca lat kształtowana jest nasza wspólnota – przekonywał szef IPN.

Nakreślił kilka priorytetów swego programu, który – podobnie jak Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski w prawyborach w KO – oparł o bezpieczeństwo. – Polska potrzebuje dziś stabilizacji, jedności, porządku, troski – szczególnie w zakresie bezpieczeństwa finansowego polskich rodzin, w obliczu galopujących cen energii elektrycznej, wzrostu inflacji i kosztów życia. Dlatego dla ratowania dobrobytu ciężko pracujących Polaków (…) wyjdę z kolejnymi inicjatywami ustawodawczymi, z których pierwszą będzie uwolnienie ciężko pracujących Polaków od podatków za wypracowane nadgodziny – zapowiedział Nawrocki.

Obiecał też troskę o bezpieczeństwo energetyczne oparte o energetykę jądrową, dbałość o wieś jako „ostoję polskiej kultury, tradycji i wartości społecznych” oraz polską tożsamość. – Polska nie potrzebuje kierunku scentralizowanego państwa zamieszkałego przez obywateli Unii Europejskiej polskiego pochodzenia – mówił Nawrocki, który poparł też realizację projektu CPK i oprotestował unijny „zielony ład”. – Tak dla ochrony środowiska, nie dla klimatycznego szaleństwa – oświadczył.

Zarówno Nawrocki, jak i prezes PiS deklarowali wolę zakończenia wojny polsko-polskiej. – My tej wojny nie chcemy. I chcę jasno także powiedzieć, że badania, tzw. badania założycielskie, które przeprowadziliśmy już kilka miesięcy temu, wykazały, że Polacy (...) też tej wojny tak naprawdę nie chcą – wskazał Jarosław Kaczyński. – Potrzebny jest więc człowiek wiarygodny, niezależny. Niezależny od formacji politycznej, który będzie miał wolę, a co najważniejsze możliwość, by tą wojnę zakończyć – przekonywał lider PiS, dodając, iż Nawrocki to także „polski patriota” i „człowiek zdrowego rozsądku”. – Właśnie dlatego postanowiliśmy poprzeć pana prezesa doktora Nawrockiego, bo uznaliśmy, że to jest po prostu w interesie naszej ojczyzny – mówił.

Trzaskowski pokonał Sikorskiego

Koalicja Obywatelska spotkała się w sobotę w Warszawie, gdzie na Radzie Krajowej PO zaprezentowano wyniki piątkowych prawyborów. Wygrał je z miażdżącą przewagą (74,75 proc.) Rafał Trzaskowski. Jego konkurent, szef MSZ Radosław Sikorski musiał zadowolić się jedynie 25,25 proc. głosów. To mniej niż w 2010 r. otrzymał w prawyborczym starciu z późniejszym prezydentem Bronisławem Komorowskim (31,5 proc.). W sobotę uznał jednak swą porażkę i poparł konkurenta. – Wzywam wszystkich, którzy na mnie głosowali, do bezwarunkowego poparcia kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego. Rafale, walcz, walcz, walcz! I wygraj! – apelował szef MSZ.

Choć Sikorski nie był entuzjastą organizacji prawyborów (pomysł na zarządzie PO 9 listopada zgłosił Trzaskowski), to w sobotę przekonywał, iż był to „strzał w dziesiątkę”. – Zmobilizowaliśmy naszą partię, skoncentrowaliśmy uwagę opinii publicznej i pokazaliśmy, jak powiedział Donald Tusk, że mamy dwóch wybieralnych kandydatów, a nie pięciu słabych – mówił szef MSZ, nawiązując do ciągnących się od tygodni problemów PiS ze wskazaniem kandydata.

– Radek Sikorski zgłosił swoją kandydaturę i bardzo dobrze, bo to nas wzmocniło, pokazało, że jesteśmy w stanie znowu wykreować tę nieprawdopodobną energię, która była z nami wtedy w 2020 roku. I znowu pokażemy, że jesteśmy w stanie obudzić całą Polskę – zapewniał Trzaskowski. – Jestem przekonany, że z tych prawyborów wszyscy wychodzimy wzmocnieni, a ja mam bardzo mocny mandat. I bardzo dużo energii, determinacji i odwagi do tego, żeby wygrać z PiS-em – dodawał.

Donald Tusk zaznaczał, że zwycięstwo w prawyborach to dopiero „pierwszy krok”. – Nikt niczego nie da naszemu kandydatowi za darmo. Trzeba będzie walczyć o każdy głos, trzeba będzie przekonywać każdego Polaka i każdą Polkę do ostatniego dnia wyborów – przestrzegał premier.

7 grudnia na konwencji w Gliwicach Trzaskowski ma zaprezentować wizję swej przyszłej prezydentury. – To będzie „Rafał 2.0” – mówi nam osoba ze sztabu kandydata. Jednocześnie, jak słyszymy z otoczenia prezydenta stolicy, Trzaskowski ma kierować ratuszem aż do oficjalnego startu kampanii, czyli – jak informował w zeszłym tygodniu marszałek Sejmu Szymon Hołownia – do 8 stycznia. Wówczas weźmie urlop, a jego obowiązki w ratuszu przejmie zapewne pierwsza wiceprezydent Renata Kaznowska.

Do tej pory chęć startu w wyborach prezydenckich zadeklarowali także marszałek Hołownia, Sławomir Mentzen z Konfederacji i poseł Marek Jakubiak. Lewica decyzję ma podjąć w grudniu (najpoważniejsze kandydatury to Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Magdalena Biejat). ©℗