Awantura wokół finansowania statku badawczego „Oceania” i Narodowego Centrum Badań Jądrowych, wymiany zarządu spółki IDEAS NCBR czy otwarty konflikt z władzami Polskiej Akademii Nauk – to tylko część problemów Dariusza Wieczorka, ministra nauki i szkolnictwa wyższego z Lewicy. Resort gasi pożar za pożarem i szuka rozwiązań, które będą przynajmniej częściowo zapobiegać kryzysom w przyszłości.
Mało pieniędzy
Jak usłyszeliśmy w MNiSW, jednym z rozwiązań ma być wprowadzenie wieloletniego programu, który pozwoli na utrzymanie aparatury badawczej. Szczegółowe rozwiązania nie są na razie znane. Obecnie pieniądze na te cele są przyznawane w rozpisywanym co roku konkursie. W ostatnim było do rozdania ok. 200 mln zł. Zgłoszono 256 projektów, ale pieniędzy wystarczyło na 105, w tym 85 w ścieżce dla podmiotów publicznych oraz 20 dla niepublicznych.
– Na podstawie ocen zespołu ekspertów układana jest lista rankingowa. Do finansowania kwalifikujemy kolejne pozycje, od najlepiej ocenionych aż do wyczerpania puli środków – wyjaśnia wiceminister Marek Gzik z Koalicji Obywatelskiej. Problem polega na tym, że eksperci ocenili pozytywnie aż 240. To oznacza, że 135 dobrych projektów odesłano z kwitkiem. Dotyczyło to m.in. statku badawczego „Oceania”. Zgłoszenie Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk znalazło się na 92. pozycji listy rankingowej. Komisja konkursowa doceniała m.in. unikatowość badań i znaczenie zainstalowanej tam aparatury dla rozwoju działalności naukowej, ale pieniędzy zabrakło.
Informacja o braku finansowania wywołała medialną burzę. Przedstawiciele IO PAN argumentowali, że „Oceania” jest jedyną jednostką prowadzącą badania na Atlantyku i w Arktyce. Bierze też udział w pracach związanych z poszukiwaniem śladów broni chemicznej na Bałtyku. Ostatecznie minister Wieczorek obiecał, że pieniądze na utrzymanie statku się znajdą. I to nie na rok, ale na trzy kolejne lata.
Decyzja budzi kontrowersje w środowisku
Część naukowców, którzy zgłosili swoje projekty do konkursu na utrzymanie aparatury, jeszcze nie otrzymało decyzji, czy zostały one zakwalifikowane. W nieoficjalnych rozmowach przyznają, że obawiają się, iż „Oceania” wypchnie z listy zgłoszenia, które znalazły się przed nią. Resort zapewnia jednak, że żadnych ruchów nie będzie, bo środki na statek pochodzą z innej puli.
Na dłuższą metę rozwiązaniem ma być działający w MNiSW komitet, który dokona aktualizacji strategii naukowej państwa. Miałaby ona w przyszłości pomóc układać hierarchię ważności wydatków. Aktualnie obowiązujący dokument Rada Ministrów przyjęła w 2022 r.
MNiSW chciałoby także powołać departament nadzoru właścicielskiego, który miałby pomóc w zarządzaniu majątkiem. To z kolei pokłosie afery wokół spółki IDEAS NCBR. Przypomnijmy – pod koniec września rada nadzorcza spółki podległej Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju (które z kolei nadzoruje MNiSW) rozstrzygnęła konkurs, w wyniku którego pierwszego prezesa i założyciela, prof. Piotra Sankowskiego, zastąpił dr hab. Grzegorz Borowik. Decyzja wywołała protest w środowisku akademickim. Po tym, jak sprawa trafiła na czołówki serwisów informacyjnych, ministrowie cyfryzacji i nauki obiecali ugaszenie pożaru. W czasie spotkania z przedstawicielami resortu obrony i rektorami uczelni postanowili, że do stycznia 2025 r. ma powstać nowy instytut badawczy – IDEAS PIB. Kierowanie nim ma zostać powierzone prof. Sankowskiemu.
Jak słyszymy od osoby obecnej na spotkaniu, instytut ma przejąć, a następnie zlikwidować spółkę IDEAS NCBR. – Instytut mógłby pełnić rolę wiodącego, krajowego ośrodka badań i rozwoju sztucznej inteligencji, posiadającego wiedzę i kompetencje niezbędne do opracowywania i komercjalizacji przełomowych projektów – definiuje biuro prasowe MON.
Resort nauki stroną odpowiedzialną
Zarówno jednak ze strony resortu cyfryzacji, jak i obrony słyszymy, że gospodarzem tej sprawy jest resort nauki. I to tam należy kierować pytania o stronę organizacyjną. W MNiSW słyszymy, że na razie trwają konsultacje z uczelniami i przygotowania do szerszych rozmów. – W biurze ministra trwają prace nad powołaniem międzyresortowego zespołu, który będzie miał za zadanie przygotowanie odpowiednich rozwiązań prawnych, umożliwiających sprawne i skuteczne funkcjonowanie instytutu – słyszymy w biurze prasowym resortu.
Część kryzysów ministrowi udało się załagodzić, ale Dariusz Wieczorek ma już nowe kłopoty. Portal Niezależna.pl opublikował nagrania rozmowy z lutego, w której minister miał namawiać prof. Bogusława Kopkę, by zrezygnował z funkcji rektora Publicznej Uczelni Zawodowej w Grudziądzu, gdyż w przeciwnym wypadku uczelnia miałaby zostać zlikwidowana. Jak podał „Super Express”, minister tłumaczył się, że nagrania zostały zmanipulowane, bo podczas spotkania miały być prezentowane różne scenariusze, a na dopiero formującej się uczelni MNiSW podejrzewał niegospodarne działania. Wizerunek ministra Wieczorka wykorzystało jednak w internetowym spocie Prawo i Sprawiedliwość. „Minister czy gangster” – pyta PiS na swoich profilach w social mediach. ©℗