„Przepisy dotyczące tworzenia obwodów łowieckich nie gwarantują właścicielom nieruchomości odpowiedniej ochrony ich praw' – można przeczytać w komunikacie RPO, który uznał że narusza to konstytucyjną ochronę własności zawartą w art. 64. Rzecznik zwrócił się więc do Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) z apelem o nowelizację przepisów prawa łowieckiego.
– Od lat kontaktowaliśmy się z RPO w tej sprawie, więc cieszymy się, że przyniosło to efekty. Rozważamy też złożenie skargi do Komisji Europejskiej, a wystąpienie rzecznika może być dodatkowym argumentem. Wcześniej zobaczymy jednak, jak zareaguje ministerstwo – mówi DGP Krzysztof Wychowałek, współzałożyciel Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła”.
Polowania wpływają na właścicieli gruntów objętych obwodami łowieckimi
– A te występują de facto na terenie całego kraju, z wyłączeniem np. parków narodowych czy miast. Myśliwi nie wejdą też do prywatnego przydomowego ogrodu, ale jeśli ktoś posiada przylegającą do niego łąkę, to mogą już tam polować – mówi Krzysztof Wychowałek. – Znam sytuację, w której mieszkańcy domu chcieli wygonić myśliwych polujących na ich terenie, a nagle dowiadywali się, że to oni nie mają prawa przebywać na swojej ziemi, bo trwa polowanie – dodaje ekspert.
W 2014 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że prawo łowieckie nie zapewniało odpowiednich prawnych środków ochrony właścicielom przy objęciu nieruchomości reżimem obwodu łowieckiego. W związku z tym nowelizacja prawa łowieckiego z 2018 r. umożliwiła zgłaszanie uwag do projektu utworzenia obwodów. Wtedy też sejmiki województw zostały zobowiązane do dokonania nowego podziału województw na obwody łowieckie. RPO wskazuje jednak, że uprawnienia właścicieli nieruchomości są iluzoryczne, ponieważ uwzględnienie uwag zależy od uznaniowej decyzji marszałka lub sejmiku i nie podlega kontroli sądowej. – Uwagi są uwzględniane niezwykle rzadko – podkreśla RPO.
Myśliwi uważają, że problem nie istnieje
– Ustawa prawo łowieckie w naszej opinii nie ogranicza właścicielom nieruchomości prawa do dysponowania swoją własnością. Właściciel nieruchomości zgodnie z art. 27 wymienionej ustawy ma prawo do wyłączenia nieruchomości z obwodu łowieckiego – przekazuje DGP Mateusz Murzyn, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ). Dodaje, że właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości wchodzącej w skład obwodu łowieckiego może złożyć oświadczenie o zakazie wykonywania polowania na tej nieruchomości.
RPO podkreśla jednak, że złożenie przed starostą takiego oświadczenia wymaga najczęściej umówienia się na spotkanie ze starostą. Ten z kolei może takiego spotkania odmówić lub je opóźniać. W efekcie takie prawo może się okazać iluzoryczne.
Dodatkowo uprawnienie nie przysługuje właścicielom niebędącym osobami fizycznymi. To ograniczenie dotknęło m.in. Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”. – Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wszedł w życie w 2016 r., do sądów wpłynęło ok. 150 skarg dotyczących włączenia terenów do obszarów łowieckich. Wszystkie zostały rozpatrzone pozytywnie, w tym skarga naszego stowarzyszenia – opowiada Krzysztof Wychowałek. Po nowelizacji prawa łowieckiego z 2018 r. i ustaleniu nowego obwodu łowieckiego teren stowarzyszenia znów znalazł się jednak w jego obszarze. Jako że stowarzyszenie nie jest osobą fizyczną, nie miało możliwości zakazania polowań w swoim lesie.
Brak konieczności informowania o zamiarze organizacji polowania
Dodatkowym problemem, na który zwraca uwagę RPO, jest brak konieczności informowania o zamiarze organizacji co do przeprowadzenia polowania indywidualnego. Gmina musi podać do publicznej wiadomości tylko zamiar organizacji polowania zbiorowego, co następuje w formie obwieszczenia.
– A i tak obecny sposób informowania o polowaniach zbiorowych jest nieskuteczny i daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. W rzeczywistości mało osób jest świadomych, że polowanie może być zaplanowane na ich terenie. Lepszym sposobem byłoby informowanie o tym np. w rejestrze elektronicznym – uważa Krzysztof Wychowałek.
Właściciel może zresztą sprzeciwić się też organizacji konkretnego polowania zbiorowego, jednak rozpatruje to podmiot, który je organizuje, czyli dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego.
W MKiŚ słyszymy, że „problem jest dostrzegany” i jest elementem „dużej agendy związanej z reformą prawa łowieckiego”. W celu opracowania rekomendacji legislacyjnych w zakresie reformy łowiectwa MKiŚ powołało w czerwcu zespół ds. reformy łowiectwa. Członkowie PZŁ na początku sierpnia zawiesili jednak swój udział w pracach zespołu. Zapowiadają powrót do stołu, gdy rozmowy będą „transparentne i merytoryczne”. ©℗