Posłowie PiS, Kukiz’15 i Konfederacji zwarli szeregi i wspólnie złożyli projekt ustawy, który zakazać ma hodowli zwierząt futerkowych. Zrobili to krótko po tym, jak z własną propozycją wystąpiły posłanki Koalicji Obywatelskiej, których projekt podzielił koalicję rządzącą. A mowa o wielkim biznesie, liczonym w miliardach złotych. Czym chcą odróżnić się posłowie PiS od koleżanek z KO?
Nie minęły trzy tygodnie od chwili ogłoszenia przez posłanki Koalicji Obywatelskiej złożenia projektu ustawy zakazującej hodowli zwierząt futerkowych, a już pojawiła się kolejna propozycja. Tym razem wyszła ona od prawej strony sceny politycznej.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych połączył opozycję
Zwierzęta futerkowe zjednoczyły część posłów PiS, Kukiz’15 i Konfederacji i podobnie jak koleżanki z KO, chcą oni, by w przyszłości obowiązywał zakaz hodowli takich zwierząt, jednak z wyłączeniem królików. Jak przekonują w uzasadnieniu ustawy posłowie, w Polsce nie powinno się z dnia na dzień wprowadzać drastycznego zakazu, bowiem uderzyłby on w prężnie działający sektor gospodarki. Z przytaczanych przez nich wyliczeń wynika, iż na terenie Polski działa 845 ferm hodowlanych, a kraj nasz jest drugim, zaraz po Chinach eksporterem skór zwierząt futerkowych. W ubiegłym roku wartość tego eksportu przekroczyła 1,1 miliarda złotych.
Dlatego też w projekcie ustawy posłowie proponują, aby z chwilą wejścia jej w życie wprowadzić zakaz tworzenia nowych ferm hodowlanych, ale nadal pozwolić działać tym, które istnieją obecnie. Dano by im 15 lat na wygaszenie hodowli i przebranżowienie się.
„Hodowcy zwierząt futerkowych zainwestowali znaczne środki finansowe w rozwój swoich ferm. Odpowiednio długi okres vacatio legis pozwoli na spłatę zaciągniętych zobowiązań, co jest kluczowe dla uniknięcia negatywnych skutków ekonomicznych i społecznych” – przekonują twórcy ustawy.
Pod projektem podpisali się dwaj posłowie Kukiz/15, 15 z PiS oraz 6 z Konfederacji. Wśród sygnatariuszy zabrakło ścisłego kierownictwa klubu PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Koalicja i opozycja razem o zwierzętach
Podobnego zakazu chcą również posłanki KO, które na początku czerwca pokazały projekt własnej ustawy. I choć ogólnie obydwie propozycje wydają się być zbieżne i zdążają do całkowitego zakazania w Polsce hodowli zwierząt na futra (obydwa wyłączają z niego króliki), to różnią się w jednym, ale zasadniczym szczególe. Otóż projekt przedstawicielek rządzącej koalicji daje fermom na dostosowanie się do nowych regulacji jedynie 5 lat, a opozycyjny aż 15.
Projekt KO spotkał się z niezbyt przychylnym przyjęciem ze strony koalicyjnego PSL, a także niektórych posłów PiS. Czy tym razem się uda? Zobaczymy już wkrótce, bowiem zaproponowana przez posłów opozycji ustawa trafiła już do Biura Legislacyjnego Sejmu i po opinii najpewniej nadany będzie jej dalszy bieg.