Nazwiska Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego dziś znów znajdą się w centrum uwagi, a tym razem za sprawą Trybunału Konstytucyjnego. Skład sędziowski, któremu przewodniczyć będzie Krystyna Pawłowicz, orzec ma o ważności dwóch ustaw, których niezgodność z konstytucją podejrzewa prezydent Andrzej Duda. A wszystko przez to, że Kamiński i Wąsik nie mogli w styczniu stawić się na głosowaniach.

Kiedy już wielu zapomniało o zimowych aresztowaniach Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz przepychankach przed Sejmem, a panowie po kolejnych wyborach planują swą przyszłość w Brukseli, jak bumerang wraca sprawa z zimy tego roku.

Trybunał Konstytucyjny o Kamińskim i Wąsiku

To właśnie dziś Trybunał Konstytucyjny zająć ma się zbadaniem zgodności z konstytucją dwóch ustaw, nad którymi zimą głosował Sejm. Wtedy w głosowaniach udziału nie mogli wziąć dwaj politycy Prawa i Sprawiedliwości – Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński – bowiem decyzją Marszałka Sejmu, ich mandaty miały zostać wygaszone po tym, jak zostali prawomocnie skazani.

Gdy jednak marszałek twierdził, że cała procedura wygaszenia mandatów przebiegła zgodnie z prawem, nieco inne zdanie na ten temat miał prezydent. Głowa państwa uznała bowiem, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie potwierdziła, że mandaty te wygasły. I tym samym, niedopuszczenie obu polityków do głosowania nad ustawami mogło spowodować, że złamany został tryb ich uchwalania.

„Pomimo prawomocnego uchylenia powyższych postanowień Marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu, wymienionym posłom nie zapewniono prawa do wykonywania mandatu, którego źródłem są normy konstytucyjne, rozwinięte w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora” – twierdzi Kancelaria Prezydenta.

Sędziowie Przyłębska i Pawłowicz podejmą decyzję

Zdaniem Kancelarii Prezydenta, Konstytucja RP określając precyzyjnie liczebny skład Sejmu jednocześnie nakazuje ustawodawcy wprowadzenie procedur, w oparciu o które ten skład miałby być uzupełniany. Wątpliwości swe głowa państwa formułowała jeszcze zimą, ale mimo tego ustawy zdobyły prezydencki podpis, jednak chwilę później trafiły do TK w ramach kontroli następczej. O jakie prawo chodzi?

Pierwsza z ustaw, którą zajmie się dziś TK, to nowelizacja ustawy o Narodowym Centrum Badania i Rozwoju. Zdaniem rządzących, nowe prawo ma zrobić porządek w instytucji, w której w ubiegłych latach dochodzić miało do wielomilionowych nadużyć. Druga zaś to ustawa o szkolnictwie wyższym wprowadza zapis, określający, że w przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów prawa przez pierwszego rektora nowo utworzonej uczelni publicznej minister może odwołać tego rektora. A na czas do końca okresu, na który został powołany dotychczasowy rektor, minister powołuje nowego rektora.

Obydwie ustawy weszły co prawda w życie, ale w przypadku orzeczenia przez TK, iż są niezgodne z Konstytucją, mogą wylądować w koszu. O ich zgodności orzekać ma następujący skład sędziowski: Krystyna Pawłowicz - przewodniczący, Bogdan Święczkowski, Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz i prezes TK Julia Przyłębska.