O psach i kotach zrobiło się w ostatnich dniach znów głośno, a to za sprawą polityków Lewicy, którzy zaproponowali wprowadzenie daleko idących zmian. O swych planach poinformował europoseł, Robert Biedroń.

Rośnie opłata za psa i kota

W ocenie polityka Lewicy, konieczne będzie wprowadzenie do polskiego systemu prawnego nowego rozwiązania, które pozwoli zidentyfikować większość domowych czworonogów. Jest to jeden z postulatów wyborczych Lewicy.

-Każdemu psu wprowadzimy PIESEL – czyli PESEL dla psów. Tak, by nie było bezdomnych piesków – zadeklarował Robert Biedroń.

I gdy wokół tej dość frywolnej propozycji rozgorzała dyskusja, to po cichu w życie wprowadzana jest zmiana, z której nie ma się już co śmiać, bowiem każdego może uderzyć po kieszeni. W Ministerstwie Rolnictwa powstał projekt rozporządzenia, znacząco podnoszącego opłaty za wydawanie psom i kotom paszportów, czyli dokumentów upoważniających do zabrania czworonogów w zagraniczną podróż.

Dotychczas za otrzymanie takiego dokumentu, który wydają upoważnieni do tego weterynarze, trzeba było zapłacić zaledwie 100 złotych, ale organizacje zrzeszające lekarzy weterynarii uznały, że to za mało i zgłosiły się do ministerstwa, znajdując tam zrozumienie.

„Mając na względzie wzrost kosztów ponoszonych na prowadzenie rejestru, druk paszportów, ich przekazywanie oraz wydawanie, wydaje się zasadne podwyższenie opłaty w oparciu o czynniki obiektywne, mierzalne i weryfikowalne” – informuje resort rolnictwa.

Ile zapłacimy za podróż z psem, lub kotem?

Wyliczono, że od 2015 roku, kiedy to ustalono ostatnią wysokość opłaty za zwierzęcy paszport, aż do dziś, inflacja wyniosła blisko 50 proc. i o tyle też wzrosnąć powinna opłata za jego wydanie. Z kwoty 150 zł, jaką zapłacimy za wydanie paszportu, aż 105 zł stanowić będzie wynagrodzenie lekarza weterynarii, który taki dokument wypisze, a reszta pokryje wydatki administracyjne. Ale to jeszcze nie koniec opłat.

„Opłata ta nie obejmuje kosztów towarzyszących wydaniu paszportu, tj. oznakowania zwierzęcia poprzez implantację transpondera oraz szczepienia przeciwko wściekliźnie. Koszty tych zabiegów, zgodnie z informacją przekazaną przez KILW wynoszą od 120 zł do 250 zł” – ostrzegają w Ministerstwie Rolnictwa.

Projekt nowych przepisów skierowany został teraz do opiniowania, a jeśli nie wpłyną znaczące protesty, powinien wejść w życie w najbliższych tygodniach.