Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców proponuje, by koszty związane z przywróceniem poprzednich zasad dotyczących składki zdrowotnej odprowadzanej przez przedsiębiorców częściowo pokryć przez ograniczenie beneficjentów tzw. wakacji od ZUS. Jak konkretnie wygląda jego propozycja?
Przedsiębiorcy czekają na zmiany w zasadach naliczania składki zdrowotnej. Założenia reformy w tym tygodniu mają zaprezentować premierowi Donaldowi Tuskowi pracujące nad tą kwestią resorty zdrowia i finansów. Taką zapowiedź ponowiła w poniedziałek w rozmowie z Polsat News minister zdrowia Izabela Leszczyna. Ma się w nich znaleźć odejście od naliczania składki od sprzedaży aktywów trwałych oraz rozwiązania dla przedsiębiorców, "których dochody nie są wystarczające, by zapłacić wszystkie składki i podatki i funkcjonować" - zapowiedziała Leszczyna.
Zmiany w zasadach naliczania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców
Funkcjonujące przepisy regulujące tę kwestię, które zostały wprowadzone przez rząd Mateusza Morawieckiego w ramach tzw. Polskiego Ładu w 2022 r., spowodowały wzrost obciążeń finansowych u prowadzących działalność gospodarczą. Modyfikacja obecnych regulacji jest jednym ze zobowiązań zapisanych w umowie koalicyjnej tworzącej rząd Donalda Tuska i większość parlamentarną.
"Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego, m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej" - zapisano w dokumencie z listopada 2023 r. Podobna deklaracja znalazła się w dokumencie "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów", ogłoszonym przez Koalicję Obywatelską przed wyborami parlamentarnymi, gdzie zapisano: "Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych".
Do końca 2021 r. przedsiębiorcy płacili składkę ryczałtową w wysokości 9 proc. od min. 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (wtedy było to 381,81 zł miesięcznie). Jej część można było przy tym odliczyć od podatku (w opłata wynosiła 53,03 zł za miesiąc). Tę formułę zastąpiono składką ustalaną na podstawie wysokości dochodu podatkowego dla przedsiębiorców opodatkowanych na zasadach ogólnych albo podatkiem liniowym. Po zmianach przedsiębiorcy na skali podatkowej zaczęli płacić 9 proc. od dochodu, osoby na podatku liniowym - 4,9 proc. od dochodu, a ryczałtowcy w zależności od przychodu - w tym roku odprowadzają na ubezpieczenie zdrowotne od 419,46 zł do 1258,39 zł miesięcznie. Składki nie można już odliczyć od podatku.
Co mówi rzecznik MŚP?
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz w rozmowie z PAP wyjaśnił, jak nowe zasady przełożyły się na kondycję finansową prowadzących działalność gospodarczą.
"Przedsiębiorcy z naszego sektora bardzo mocno odczuli obciążenia finansowe w związku ze zmianami dotyczący składki zdrowotnej wprowadzonej przez Polski Ład. Sytuacja jest coraz trudniejsza, wielu przedsiębiorców zawiesza lub zamyka działalność" - powiedział. Zaznaczył, że w środowisku przedsiębiorców oczekiwanie tego, że rząd przedstawi plan działań przywracania zasad rozliczania składki zdrowotnej w formie obowiązującej przed Polskim Ładem "jest powszechne". Podkreślił: "Mamy do tego pełne podstawy, ponieważ w kampanii wyborczej do parlamentu ugrupowania mające dziś większość składały obietnice cofnięcia tych niekorzystnych dla nas rozwiązań".
Argumentacja Konfederacji "Lewiatan"
Podobną argumentację zaprezentowała Konfederacja "Lewiatan" w "Postulatach na nową kadencję parlamentu" z 2023 r. W dokumencie organizacji biznesowej stwierdzono, że naliczenie składki zdrowotnej jako procent dochodu podatkowego "jest skrajnie niesprawiedliwe społecznie", a przedsiębiorcy w niektórych przypadkach zobowiązani są płacić na ubezpieczenie zdrowotne "dziesiątki albo setki tysięcy złotych". "Jednocześnie w zamian otrzymują standardowe świadczenia o jakości, jaką oferuje polska służba zdrowia" - napisano w dokumencie.
Według ekspertów "Lewiatana" trudności sprawia też sam mechanizm obliczania i opłacania składki, "co jest związane z koniecznością właściwego ustalenia przychodów i kosztów związanych z rozliczeniem podatkowym. Generuje to bardzo duże obciążenie przedsiębiorców oraz ryzyko kar i sporów przedsiębiorców z ZUS" - wyliczyła organizacja.
Dwa rozwiązania
Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny (Lewica) przekazał pod koniec lutego podczas obrad sejmowej podkomisji stałej ds. przedsiębiorczości, że obecnie są dwa najbardziej zaawansowane w pracach resortów zdrowia i finansów rozwiązania dotyczące składki.
- "Pierwsze to uproszczenie sposobu ustalenia wysokości składki zdrowotnej poprzez wprowadzenie zryczałtowanej składki miesięcznej i zmiana rozliczenia rocznego tak, aby podstawa rocznego wymiaru składki była tożsama z wybranymi parametrami podatkowymi wskazanymi przez przedsiębiorców w zeznaniu podatkowym" - powiedział Konieczny.
- Druga opcja to wprowadzenie mieszanego modelu dochodowo-przychodowego określenia podstawy wymiaru składki zdrowotnej. "Przedsiębiorca decydowałby, czy chce opłacać składkę zdrowotną w formie zryczałtowanej w oparciu o podstawę wymiaru włożone w progresywne przedziały, gdzie o podleganiu pod dany przedział decydowałby uzyskiwany przychód podatkowy czy też od czystego tzw. dochodu podatkowego" - tłumaczył wiceminister. Zastrzegł przy tym, że "wszystkie rozwiązania nie mogą doprowadzić do uszczuplenia budżetu NFZ czy nawet zaprzestania wzrostu".
O zmianach w obliczaniu składki zdrowotnej marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050), który w imieniu Trzeciej Drogi także deklarował w kampanii przywrócenie poprzednich zasad rozliczania składki, rozmawiał w czwartek, 14 marca z Rzecznikiem MŚP.
"Usłyszałem od marszałka zapewnienie, że podtrzymuje tę obietnicę, i że będzie dążył do jej szybkiej realizacji. Jesteśmy gotowi do współpracy przy projekcie ustawy regulującej tę kwestię, mamy wsparcie ponad 400 organizacji z Rady Przedsiębiorców oraz naukowców z Rady Naukowej przy Rzeczniku MŚP gotowych do merytorycznej pracy nad przepisami o składce zdrowotnej" - powiedział PAP rzecznik. Kilka dni wcześniej podobne zobowiązanie Hołownia opublikował we wpisie w serwie X. "Zmiany w sposobie poboru składki zdrowotnej od przedsiębiorców to jedna z najpilniejszych spraw. Zrobimy wszystko, aby z naszymi partnerami w rządzie doprowadzić do tej zmiany jak najszybciej. Tego oczekują od nas ludzie, którzy budują dobrobyt Polski. To im zagwarantowaliśmy" - napisał.
W kontrze do tej propozycji pozostaje trzeci koalicjant, czyli Lewica. Przewodnicząca klubu parlamentarnego tej partii Anna Maria Żukowska powiedziała w piątek w Radiu Zet, że "zmiany w składce zdrowotnej będą, ale nie będą takie, jakie sobie wyobraża Trzecia Droga". Zapowiedziała, że Lewica nie zgodzi się, żeby wrócić do stanu przed Polskim Ładem. "Będą zmiany, które będą korzystne dla tych, którym jest najtrudniej w tej działalności gospodarczej, kto ledwo wiąże koniec z końcem albo dopiero zaczyna swoją działalność gospodarczą – powiedziała posłanka.
Polski Ład
Przed wprowadzeniem reformy Polskiego Ładu przedsiębiorcy odprowadzali składkę zdrowotną w wysokości 9 mld zł, a po 2022 r. wpływy ze składki do NFZ od tej grupy wyniosły 16 mld zł i dalej rosły. Resort zdrowia wyliczył, że powrót do starych zasad spowodowałoby uszczuplenie składek w tym roku na poziomie ok. 9,5 mld zł, a w 2025 r. byłoby to 10 mld zł mniej w budżecie NFZ. Pytana o to w radiu TOK FM Izabela Leszczyna powiedziała, że nie spowoduje to, że pieniędzy w systemie będzie mniej. "Jeśli będziemy mieli niższe dochody NFZ, to dotacja z budżetu państwa musi być wyższa" - mówiła.
Rzecznik MŚP powiedział PAP, że jego środowisko ma propozycję pokrycia części tej luki finansowej, którą miałby spowodować powrót do poprzednich reguł obliczania składki.
"Oczekujemy przywrócenia ryczałtowej składki zdrowotnej wraz z możliwością odpisu jej od podatku. Ma się to wiązać z kosztem ok. 10 mld zł, dlatego mamy propozycję tego, w jaki sposób, przynajmniej w części, pokryć tę stratę w budżecie. Rząd proponuje w projekcie wakacji od ZUS, aby składki za miesiąc objęte zwolnieniem były finansowane z budżetu państwa i każdy, kto złoży wniosek i przejdzie uciążliwą procedurę administracyjną ma to uzyskać. My uważamy, że ulga powinna być kierowana do tych, którzy nie mają na opłacenie pełnych składek. Dlatego z tego rozwiązania powinni móc skorzystać ci, którzy złożą proste oświadczenie, że rezygnują z ubezpieczenia z pełną konsekwencją obniżenia kapitału na swoim koncie. W przypadku takiej konstrukcji ulgi 2 mld zł pozostanie w budżecie państwa" - powiedział Adam Abramowicz. Rzecznik wystąpił o spotkanie do resortów zdrowia i finansów. "Liczę, że będę miał szansę przedstawić naszą argumentację i propozycje rozwiązań" - powiedział.