Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do szefa MS Adama Bodnara o wyjaśnienie, jakie działania zostały podjęte, aby zagwarantować ciągłość i sprawność śledztw dotychczas prowadzonych przez 144 prokuratorów odwołanych z delegacji - podało w piątek Biuro RPO.

"Nagłe odwołanie prokuratora z delegacji może negatywnie odbić się na sprawności i rzetelności prowadzonych i nadzorowanych przez niego śledztw. Przejęcie sprawy przez nowego prokuratora będzie bowiem wymagało czasu na zapoznanie się z aktami, co w oczywisty sposób będzie prowadziło do wydłużenia się postępowania i rzutowało na prawa pokrzywdzonych do efektywnego śledztwa" - zwraca uwagę Wiącek w swoim piśmie.

Na początku stycznia br. resort sprawiedliwości poinformował, że prokurator generalny Adam Bodnar "uznał za niezbędne zakończenie delegacji do Prokuratury Krajowej prokuratorów prokuratur rejonowych oraz okręgowych (94 osób), jak również prokuratorów prokuratur rejonowych - z prokuratur regionalnych (50 osób), z zachowaniem przewidzianych okresów wypowiedzenia".

"Podejmując tę decyzję Prokurator Generalny miał na uwadze trudną sytuację kadrową jednostek organizacyjnych dwóch jednostek najniższego szczebla (czyli prokuratur rejonowych i prokuratur okręgowych), w celu zapewnienia stabilizacji kadrowej tych jednostek. Ważnym aspektem decyzji była troska o zapewnienie szybszego i bardziej efektywnego prowadzenia postępowań w tych prokuratorach. Z perspektywy obywatela oznaczać to będzie szybsze i efektywniejsze ich prowadzenie" - oceniało wówczas MS.

Jak jednak zwrócił uwagę Wiącek w piśmie do Bodnara "prokurator jest pracownikiem w rozumieniu Kodeksu pracy, a jego praca pozostaje zaś pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej, co wyklucza dowolność i arbitralność w zakresie kształtowania treści stosunku pracy łączącego prokuratora z jednostką organizacyjną prokuratury, w której jest zatrudniony".

Odwołanie prokuratora z delegacji w sposób nagły - zdaniem RPO - może także "prowadzić do naruszenia jego prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, na przykład w przypadku wymuszenia na nim przeprowadzki, z którą może wiązać się też konieczność zmiany szkoły, do której uczęszczają jego dzieci".

Wiącek przypomniał, że RPO już w przeszłości - za czasów poprzedniego kierownictwa prokuratury - zwracał uwagę "na potrzebę uzasadniania decyzji w przedmiocie prokuratorskich delegacji, uwzględniania słusznego interesu prokuratora, a także jego sytuacji rodzinnej i osobistej".

Dlatego obecnie RPO, poza wyjaśnieniami, poprosił Bodnara o: przedstawienie listy odwołanych z delegacji prokuratorów; wyjaśnienie, jakie były powody ich odwołania i podanie liczby śledztw prowadzonych lub nadzorowanych przez każdego ze wspomnianych prokuratorów.

Polityk Suwerennej Polski, europoseł Patryk Jaki na początku stycznia br. wyliczał, że minister Bodnar polecił odwołać m.in prokuratora jednej z prokuratur regionalnych, który zajmował się w zakresie cywilnym sprawami afery GetBack, czy prokuratora prowadzącego postępowanie w prokuraturze regionalnej, który zajmował się piramidami finansowymi. Do RPO zwracał się natomiast w sprawie tych odwołań z delegacji inny z polityków tego ugrupowania, były wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta.

MS informowało, że decyzja o odwołaniu z delegacji była poprzedzona wcześniejszym zasięgnięciem informacji oraz jej analizą o prokuratorach wykonujących obowiązki w Prokuraturze Krajowej oraz w prokuraturach regionalnych.

"Masowa skala delegacji, w większości o charakterze bezterminowym negatywnie wpływa na bieżące działanie prokuratur rejonowych i okręgowych, na których spoczywa ciężar prowadzenia 99 proc. postępowań przygotowawczych (ponad 1 mln. śledztw i dochodzeń w 2022 r.). Zdecydowanie najtrudniejsza jest sytuacja w prokuraturach rejonowych, które w wielu jednostkach funkcjonują w obsadzie sięgającej 60-70 proc. prokuratorów. Taki stan rzeczy wymaga systematycznej analizy ich sytuacji kadrowej i podejmowania dalszych czynności w zakresie delegacji" - argumentowało MS. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ itm/