Różnica między bieżącym wskaźnikiem inflacji a kosztem pieniądza jest najmniejsza od prawie pięciu lat, choć nadal stopy procentowe są niższe.

Zgodnie z oczekiwaniami analityków na zakończonym we wtorek pierwszym w tym roku posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Zdaniem analityków przynajmniej do marca główna stopa Narodowego Banku Polskiego pozostanie na ustalonym w październiku ubiegłego roku poziomie 5,75 proc. Ale wyraźnie niższa od oczekiwań inflacja w styczniu zwiększyła nieco apetyty rynku na cięcie stóp.

Według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego ceny płacone przez konsumentów były w grudniu średnio o 6,1 proc. wyższe niż rok wcześniej. Ekonomiści spodziewali się wyniku na poziomie ok. 6,5 proc.

Pozytywne zaskoczenie inflacyjne sprawiło, że przed styczniowym posiedzeniem RPP stawki kontraktów FRA (ang. forward rate agreement), zakładów co do wysokości rynkowych stóp procentowych za określony czas, wyraźnie się obniżyły. Rynek spodziewał się, że za dziewięć miesięcy trzymiesięczna stawka WIBOR spadnie do 4,74 proc. Obecnie WIBOR wynosi prawie 5,9 proc., inwestorzy spodziewają się więc, że w perspektywie trzech kwartałów stawka spadnie o więcej niż punkt procentowy.

Od wysokości stóp WIBOR zależy oprocentowanie zdecydowanej większości kredytów mieszkaniowych w naszym kraju.

W ostatnim czasie obniża się również oprocentowanie obligacji. W największym stopniu dotyczy to papierów o najkrótszym terminie wykupu. Według serwisu investing.com rentowność obligacji dwuletnich pierwszy raz od niemal dwóch lat obniżyła się do mniej niż 4,8 proc. Jest obecnie niższa nawet niż we wrześniu ub.r., gdy nieoczekiwane duże cięcie stóp przez RPP doprowadziło do gwałtownych spadków dochodowości długu (niższa rentowność to wyższe ceny obligacji).

„Rada odeszła od swojego ultra łagodnego nastawienia. Tymczasem poza Polską sytuacja wygląda dokładnie odwrotnie, cykl obniżek wkrótce rozpocznie się w USA i Eurolandzie, rozpoczął się w Czechach” – skomentowali ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Różnica między ostatnim znanym wskaźnikiem inflacji a wysokością głównej stopy NBP to obecnie 0,35 pkt proc. – najmniej od prawie pięciu lat. W styczniu podstawowa stopa banku centralnego może być wyższa od bieżącej inflacji. Od połowy 2022 r. do marca ub.r. inflacja była o co najmniej 9 pkt proc. wyższa od głównej stopy NBP.

„Na początku roku często dochodzi do aktualizacji cen wielu towarów i usług. Jeżeli w I kw. potwierdzi się hamowanie presji cenowej – wskaźnik inflacji prawdopodobnie będzie niższy, niż wskazywała projekcja w październiku. W takim przypadku Rada może rozważyć kolejną obniżkę stóp procentowych” – ocenił Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zdaniem analityków początek tego roku może przynieść spadek 12-miesięcznej inflacji nawet poniżej 3 proc. Będzie to jednak krótkotrwałe zjawisko. Później tempo wzrostu cen znów wzrośnie, by przekroczyć nawet 6 proc.

„W najbliższych miesiącach roczna dynamika CPI (inflacji – red.) prawdopodobnie istotnie spadnie, przy czym spadek inflacji bazowej będzie wolniejszy. Jednocześnie kształtowanie się inflacji w kolejnych kwartałach obarczone jest niepewnością, w tym związaną z wpływem polityki fiskalnej i regulacyjnej na procesy cenowe, a także tempem ożywienia gospodarczego w Polsce” – napisano w komunikacie po posiedzeniu. ©℗