-Prezydent Trzaskowski próbuje wybierać nośne, modne i wprowadzane na Zachodzie rozwiązania i automatycznie przekładać na warunki warszawskie. To niemożliwe - mówi Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki.

Zacznijmy od sprawy fundamentalnej: Legia Warszawa czy Widzew Łódź?

Tylko Pelikan Łowicz. Szczerze mówiąc nie jestem fanem piłki klubowej i jako wojewoda nawet nie powinienem nim być, ponieważ, gdy łamana jest ustawa o imprezach masowych, muszę czasami zamykać trybuny. Nie mogę być wtedy po żadnej ze stron.

Pytam nie bez powodu – wcześniej był pan wojewodą łódzkim, jest pan łodzianinem z pochodzenia. Dlaczego pan zmienił województwo niecały rok przed końcem kadencji?

Zgodziłem się przyjąć zadanie od premiera Morawieckiego. Możemy to porównać do takiej sytuacji, w której rząd to jest sztab, a wojewodowie to są oficerowie rządu w terenie…

Ale dlaczego zmienił pan jednostkę?

Jeżeli dowództwo widzi zadanie dla oficera w innym miejscu, to należy je wykonać.

Przyjechał pan dawać prztyczki w nos prezydentowi Trzaskowskiemu? W social mediach wyśmiewa go pan, że pozwolił, by po remoncie pl. Trzech Krzyży na środku zostały wielkie skrzynki transformatorowe.

Remont, który paraliżował część placu przez dłuższy czas, miał być historią wielkiego sukcesu. Okazał się jednak pełen niedoróbek, na co zwrócili uwagę społecznicy czy „Gazeta Wyborcza”. Przypominam, że wojewoda z mocy prawa nadzoruje samorządy.

Poprzez filmy na Twitterze?

Zgoda, ten filmik to moje widzimisię. Ale faktem jest, że wojewoda w sensie prawnym jest osobą nadzorującą samorządy. A skoro przyjmują one uchwały podlegające następnie mojej kontroli, to naturalne, że powstają na tym tle różnego rodzaju spory. Choć przyznaję, że z prezydentem Trzaskowskim występuje ich wiele, pewnie więcej niż miał mój poprzednik Konstanty Radziwiłł.

Pan robi na złość prezydentowi Trzaskowskiemu. Na przykład blokując budowę strefy płatnego parkowania na Saskiej Kępie.

Ja nie blokuję rozszerzenia strefy. Mój poprzednik stwierdził nieważność uchwały, wojewódzki sąd administracyjny wydał wyrok uchylający to rozstrzygnięcie, a ja tylko złożyłem skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Czyli pan blokuje.

Ale uchwała zawiera błędy prawne. Jej treść jest niezgodna z załączonymi mapami, mapy w sposób nieprecyzyjny określają obręb strefy płatnego parkowania, pozostawiając dużą arbitralność urzędnikom miejskim. Są zarzuty formalne dotyczące procedowania uchwały, jak i konsultacji społecznych.

A pan jest za tym, żeby te strefy płatnego parkowania były w Warszawie, czy nie?

Jestem zwolennikiem tego, aby była przyjęta i wdrażana bardzo rozległa, spójna strategia transportowa. Dzisiaj pan prezydent Trzaskowski próbuje wybierać nośne, modne i wprowadzane na Zachodzie rozwiązania np. zwężanie ulic, zakaz wjazdu pojazdów z silnikiem diesla czy strefa „Tempo 30” i próbuje je automatycznie i szybko przełożyć na warunki warszawskie. Tyle że to niemożliwe, bo najpierw trzeba zaproponować alternatywę.

Uchwałę o zakazie wjazdu dla diesli do centrum też pan uchyli?

Powiedziałem o swoich poglądach dotyczących rozwoju miasta. Natomiast samorząd posiada daleko idącą autonomię i żaden podmiot zewnętrzny nie może ingerować w to, w jaki sposób radni czy prezydent projektują przestrzeń miejską. Kiedy jako wojewoda dostanę uchwałę, będę ją badał pod kątem legalności.

Czyli to jest powód, dla którego premier wysłał do Warszawy doktora prawa.

Proszę nie oczekiwać ode mnie, żebym odczytywał intencje Prezesa Rady Ministrów, których publicznie nie wyraził.

Chciałby pan zastąpić prezydenta Trzaskowskiego?

Jeżeli miałbym możliwość ubiegać się o pełnienie tej funkcji, to jestem gotowy.

Będzie pan miał możliwość?

Trudno mi wypowiadać się o zdarzeniach przyszłych i niepewnych.

Tak mówią na mieście.

Czytuję doniesienia w prasie.

To prawda czy nie?

Ogłoszenie kandydatów na urzędy samorządowe we wszystkich miastach wojewódzkich i w innych miejscach odbywa się w odpowiednim trybie przez partie polityczne. Ja mogę być kandydatem wyłącznie Prawa i Sprawiedliwości, bo choć nie jestem członkiem partii, tylko na to pozwalają mi moje poglądy, moje serce polityczne. Żeby to nastąpiło, ktoś jednak musiałby taką decyzję podjąć.

Jest pan kandydatem na kandydata?

Decyzji nie ma, ale moje nazwisko pojawia się wśród kandydatów na kandydata.

A jakby pan został prezydentem?

Zacząłbym od ograniczenia bizantyjsko rozbudowanej administracji, zmniejszenia liczby procedur, liczby urzędników i delegowania większej liczby uprawnień do dzielnic. Wtym momencie wiele z nich jest ubezwłasnowolnionych i nie ma możliwości swobodnego realizowania zadań.

PiS ma szanse na wysoki wynik w wyborach w stolicy?

Prawo i Sprawiedliwość ma program dla wielkich miast. Zostanie zaprezentowany, zobaczymy, z jakim skutkiem.

Od prawie dwudziestu lat nie było tu waszego prezydenta.

Ale to nie oznacza, że nie możemy wygrać.

Koalicja Obywatelska miała w wyborach parlamentarnych 43,2 proc. głosów w stolicy. PiS – 20,1 proc.

Gdyby politycy mieli się kierować takimi przesłankami, to w zasadzie moglibyśmy nie organizować już wyborów w Warszawie.

Wróćmy na chwilę do obowiązków wojewody. Jest panzwolennikiem CPK. Spółka czeka na decyzję lokalizacyjną. Zdąży pan przed złożeniem urzędu?

Zgodnie z obowiązującym prawem, aby decyzja lokalizacyjna została poprawnie wydana potrzeba w tym przypadku minimum trzech miesięcy. Wniosek trafił do mnie pod koniec października, a nie wiem kiedy zostanę odwołany.

Zadeklarował pan, że sam złoży rezygnację jak Donald Tusk zostanie premierem.

Potwierdzam, będę żądał mojego odwołania dzień po wyborze pana Donalda Tuska, na Prezesa Rady Ministrów. Natomiast mój następca, z jakiejkolwiek partii by nie był, aby nie narażać się na odpowiedzialność za złamanie prawa, musi postąpić zgodnie z przepisami. Co oznacza, że jeśli wniosek będzie spełniał kryteria formalne, trzeba będzie wydać decyzję.

Z KO już słychać zapowiedzi porzucenia planów budowy wielkiego lotniska.

Dziwi mnie to, bo CPK jest – obok zbrojeń - fundamentalnie ważną inwestycją dla rozwoju Polski. Powinna być wyjęta poza spór polityczny. CPK wzmacnia Polskę gospodarczo i przełamuje bariery transportowe, które narosły od XIX wieku – spina wszystkie miasta Polski i wszystkie regiony, komunikuje je z centrum. Poza tym CPK to już bardzo zaawansowany projekt – mówiliśmy o decyzji lokalizacyjnej dla lotniska, ale w budowie jest już przecież tunel kolejowy pod Łodzią.

Z naszego sondażu wynika, że połowa Polaków popiera ten pomysł.

I to mimo zmasowanej krytyki, która bardzo często opierała się na nieprawdach bądź półprawdach, chociażby dotyczących wywłaszczeń. Ale nie tracę wiary – Leszek Miller skasował Baltic Pipe i na szczęście Baltic Pipe powstał. Także gdyby potencjalny rząd Donalda Tuska chciał porzucić CPK, wierzę że to nie byłby koniec inwestycji. Po prostu trzeba będzie do tego projektu powrócić.

Pański poprzednik interweniował w sprawie konkursu na dyrektora Teatru Dramatycznego. Nie chciał, by instytucją kierowała Monika Strzępka. W ubiegłym tygodniu Onet.pl ujawnił, że z teatru pod jej wodzą odchodzą pracownicy, w tekście padają zarzuty o mobbing.

Wojewoda nie miał zastrzeżeń do samej pani Strzępki, tylko do konkursu, w którym były zapisane kryteria do spełnienia przez dyrektora. Prezydent Trzaskowski użył wybiegu, bo bał się zapisać wprost, że chce lewicowej drogi dla teatru. Doprowadził jednak do tego, że wybór kandydatki stał w sprzeczności z zapisanymi kryteriami i dlatego został poddany w wątpliwość. Sąd w pierwszej instancji oddalił skargę, jednak złożyłem odwołanie, które dopiero przesądzi czy pani Strzępka jest dyrektorem teatru.

Czy wojewoda ma tu jeszcze pole manewru?

Sprawa została skierowana do Naczelnego Sądu Administracyjnego, czekamy na jego rozstrzygnięcie. Natomiast myślę, że wszyscy ci, którzy są rozżaleni sytuacją w teatrze, powinni udać się do pana prezydenta Trzaskowskiego. To przecież jednostka miejska, a wybór pani Strzępki jest jego odpowiedzialnością.

Rozmawiała Anna Wittenberg