Polacy chętniej i bardziej skutecznie niż za granicą ubiegają się o rekompensaty za niepożądane odczyny poszczepienne.

Najnowsze dane rzecznika praw pacjenta mówią, że u nas do 1 lipca zarejestrowano 1548 wniosków i wydano 973 decyzje w sprawie rekompensat za odczyty niepożądane. 223 z nich były pozytywne. W porównaniu z innymi krajami – biorąc poprawkę na różnice w liczbie mieszkańców – wypłat jest u nas wyraźnie więcej.

W Czechach po takie świadczenie zgłosiło się 100 osób. Jak pisał w lutym portal Seznam.cz – nie zapłacono nikomu. W Stanach Zjednoczonych wniosków było ponad 11 tys. (dane z rządowej strony z czerwca tego roku). Rozpatrzono dopiero 900 z nich. Decyzje o odszkodowaniu przyznano… czterem osobom. W USA zaszczepiło się 100 razy więcej osób niż u nas (ponad 200 mln). W Wielkiej Brytanii pozytywnie rozpatrzone wnioski ma ok. 100 osób z 5,7 tys. zgłoszonych (dane z połowy czerwca). Odrzucono 1,6 tys. Reszta jest w trakcie analiz. W Australii od grudnia 2021 r., kiedy zaczął działać program odszkodowań ze strony państwa, wpłynęło 3,5 tys. wniosków. Rekompensaty wypłacono do kwietnia br. w 126 przypadkach.

W Polsce, gdzie średnia wysokość wypłaty to 20 tys. zł, rządowego odszkodowania nie można otrzymać z powodu śmierci. Maksymalną kwotę 100 tys. zł dostało siedem osób. W Wielkiej Brytanii odszkodowanie to 120 tys. funtów (prawie 630 tys. zł). Wnioski mogą składać także bliscy zmarłych w wyniku powikłań po szczepieniu. W Australii poszkodowani mogą się ubiegać o renty czy rekompensatę utraconych zarobków. W USA można otrzymać zwrot za koszty leczenia, do 50 tys. dol. (ponad 200 tys. zł) utraconych zarobków. Świadczenie dla rodziny z powodu śmierci może wynosić nawet 422 tys. dol. (1,7 mln zł).

W większości państw działają programy rządowych odszkodowań. Pojawiają się również pozwy ze strony poszkodowanych. Liderem są tu Niemcy, gdzie jest ponad 200 spraw przeciwko konsorcjum Pfizer-BioNTech. Za wszystkie sprawy odpowiadają dwie kancelarie, które wcześniej zasłynęły skuteczną walką z innym gigantem – Volkswagenem w związku z manipulacjami wynikami pomiarów emisji szkodliwych substancji z układu wydechowego.

Pierwsza rozprawa odbyła się w zeszły poniedziałek (powód skarży się na odczuwanie bólu, poczucie zmęczenia i zaburzenia snu; żądana kwota odszkodowania to 150 tys. euro). BioNTech przekonywał, że prawnicy nie wykazali „związku przyczynowego między zdarzeniami niepożądanymi a szczepionką”. Wiadomo, że firma nie ma też zgromadzonych funduszy na odszkodowania. Zgodnie z umową z Komisją Europejską to państwa członkowskie biorą na siebie odpowiedzialność za ewentualne szkody po przyjęciu zastrzyku. Szczegóły umów z producentami szczepionek nie są znane.

Również w Polsce toczą się pierwsze postępowania przed sądami. Jedną ze spraw prowadzi radca prawny prof. Radosław Tymiński. Potwierdza, że reprezentuje przed wojewódzkim sądem administracyjnym klienta, u którego rozpoznanie lekarskie nie pokrywało się z zastrzeżeniami zawartymi w charakterystyce produktu leczniczego. W takiej sytuacji nie można ubiegać się o rekompensatę z Funduszu Kompensacyjnego.

Szczepionkę Pfizer/ BioNech otrzymało ok. 1,5 mld osób. Do maja tego roku EMA – Europejska Agencja Leków – zarejestrowała prawie 1,7 mln zgłoszeń podejrzeń działań niepożądanych. Najczęściej mowa o bólu głowy, mięśni, gorączce i zmęczeniu. ©℗