Dziś rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości UE, które może być warte dziesiątki miliardów złotych.

TSUE ma dziś przed południem wydać orzeczenie dotyczące prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytowej. Pytanie w tej sprawie zostało zadane przez sąd zajmujący się pozwem Arkadiusza Szcześniaka, który jest prezesem stowarzyszenia frankowiczów Stop Bankowemu Bezprawiu, przeciwko Bankowi Millennium.

Niekorzystny dla instytucji finansowych wyrok będzie oznaczać, że przy unieważnieniu umowy – a to obecnie przytłaczająca większość decyzji w sprawach frankowych – klienci będą mogli liczyć na „darmowy kredyt”. Jacek Jastrzębski, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, jesienią ub.r. szacował, że w takim przypadku koszt dla sektora bankowego może sięgnąć 100 mld zł. Szef KNF mówił też wtedy o możliwości kryzysu bankowego. W przypadku innej decyzji TSUE unieważnienie umowy dawałoby bankom możliwość dochodzenia odsetek, np. jak przy kredycie złotowym.

Organizacje frankowiczów podkreślają że „darmowy kredyt” to zgodna z unijną dyrektywą konsumencką 93/13 sankcja za stosowanie przez banki niedozwolonych zapisów w umowach kredytowych. Mowa o klauzulach dotyczących sposobu ustalania kursu, według którego są spłacane raty hipotek.

W lutym Anthony Collins, rzecznik generalny TSUE, wydał opinię mówiącą, że o ile unijne prawo nie sprzeciwia się temu, by klient miał możliwość dochodzenia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (gdy płacił nienależne odsetki, bo według nieistniejącej umowy), o tyle kredytodawcy takiej możliwości mieć nie powinni. Na ogół finalne wyroki trybunału stanowią potwierdzenie opinii rzeczników, choć zdarzają się wyjątki.

W polskich sądach jest już ponad 100 tys. pozwów frankowiczów przeciwko bankom. Obecnie w niemal wszystkich przypadkach sędziowie przyznają rację klientom. Dla banków oznacza to konieczność tworzenia dużych rezerw na ryzyko prawne hipotek walutowych.

Jak wynika z podsumowania DGP na podstawie raportów finansowych, w ośmiu giełdowych bankach zaangażowanych w kredyty frankowe łączna wartość takich rezerw utworzonych do końca I kw. br. to 33,4 mld zł. Część z nich została już wykorzystana w związku z przegranymi procesami i ugodami zawartymi z klientami.

W opublikowanym we wtorek raporcie o stabilności systemu finansowego Narodowy Bank Polski ocenia, że banki powinny zrobić jeszcze odpisy o wartości 40–50 mld zł. Kwota różni się w zależności od tego, jak będzie wyglądała proporcja między liczbą zawieranych ugód, do których banki zaczęły ostatnio mocno zachęcać, i spraw sądowych.

Polska to jedyny kraj regionu, gdzie kredyty we frankach cieszyły się popularnością i gdzie nie udało się dotąd znaleźć systemowego rozwiązania problemu, który powstał w wyniku gwałtownego wzrostu kursu szwajcarskiej waluty po wybuchu globalnego kryzysu finansowego.

Z danych Europejskiego Banku Centralnego wynika, że w końcu marca wartość kredytów we frankach dla sektora niefinansowego (mowa nie tylko o hipotekach, chociaż inne rodzaje kredytów mają marginalne znaczenie) przekraczała u nas równowartość 17 mld euro. We wszystkich innych państwach Unii Europejskiej było to łącznie 19,5 mld euro. ©℗

Dwie dekady problemów z kredytami walutowymi

Koniec lat 90. – w ofercie banków w Polsce pojawiają się kredyty walutowe, głównie na mieszkania i samochody.
Polsko-Amerykański Bank Hipoteczny (później GE Bank Mieszkaniowy, dziś to Bank BPH) oferował początkowo hipoteki w dolarach. Kredyty we frankach były dostępne w Banku Austria Creditanstalt (podobnie jak w innych walutach) czy krajowym Banku Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego.
Popularność zaczęły zyskiwać po wprowadzeniu pełnej wymienialności złotego, a zwłaszcza po wejściu Polski do Unii Europejskiej i związanym z tym boomem gospodarczym.

2002 r. – nadzór bankowy po raz pierwszy przestrzega banki przed rozwijaniem sprzedaży kredytów walutowych.

2004 r. – pierwsze publiczne ostrzeżenia nadzoru przed hipotekami walutowymi

listopad 2005 r. – banki pod auspicjami Związku Banków Polskich proponują zakaz udzielania kredytów walutowych (mimo to większość z nich przez cały czas ich udziela)

marzec 2006 r. – Komisja Nadzoru Bankowego (poprzedniczka Komisji Nadzoru Finansowego) wprowadza tzw. rekomendację S, każącą bardziej restrykcyjnie badać zdolność kredytową klientów chcących wziąć kredyt walutowy

wiosna–lato 2006 r. – przeciwko ograniczeniom dotyczącym kredytów w walutach wypowiadają się przedstawiciele rządu, w tym premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister finansów Zyta Gilowska; jako zbyt daleko idące określa działania nadzoru Cezary Banasiński, szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

lipiec-sierpień 2008 r. – szczyt „boomu frankowego”; kurs szwajcarskiej waluty spada poniżej 2 zł

wrzesień 2008 r. – wybuch globalnego kryzysu finansowego; problemy banków z dostępem do finansowania we frankach; tego typu finansowanie dzięki porozumieniu ze Szwajcarskim Bankiem Narodowym oferuje NBP

kwiecień 2009 r. – pierwszy pozew UOKiK przeciwko bankowi w związku ze „sposobem ustalania wysokości spreadów”

2009 r. – kontrola UOKiK w kilkunastu bankach dotycząca kredytów walutowych: „Urząd nie zakwestionował poziomu spreadów, ale brak jasnych i precyzyjnych zasad ich ustalania. Z uzyskanych przez UOKiK informacji wynika, że większość banków informuje o kursach walutowych oraz o poziomie spreadów na swoich stronach internetowych lub w tabelach kursowych, nie wskazuje jednak zasad ich obliczania”.

od 2010 r. – zapisy dotyczące sposobu ustalania kursów trafiają do rejestru klauzul niedozwolonych

lipiec 2011 r. – „ustawa antyspreadowa” pozwalająca na spłatę kredytu bezpośrednio w walucie obcej, np. we frankach; będące wówczas w opozycji Prawo i Sprawiedliwość proponowało możliwość przewalutowania kredytów raz na sześć miesięcy, a dla osób, które pozostają przy frankach – korytarz walutowy; do propozycji pomocowej partia wróciła po dwóch latach

czerwiec 2013 r. – nadzór wprowadza de facto zakaz udzielania kredytów walutowych dla osób zarabiających w złotych

grudzień 2014 r. – ustawowe przewalutowanie kredytów frankowych na Węgrzech

15 stycznia 2015 r. – Narodowy Bank Szwajcarii rezygnuje z utrzymywania minimalnego kursu na poziomie 1,2 franka za euro, co skutkuje skokiem kursu wobec złotego z ok. 3,5 zł do ponad 4 zł za franka (stopy procentowe, które znalazły się poniżej zera w grudniu 2014 r., teraz spadły jeszcze bardziej)

styczeń 2015 r. – propozycje ułatwień dla klientów ze strony banków

luty 2015 r. – propozycja KNF dobrowolnego przewalutowania kredytów frankowych według kursu bieżącego, ale wzięciem na siebie przez bank części straty klienta

maj 2015 r. – w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzej Duda składa obietnicę złożenia ustawy dotyczącej korzystnego przewalutowania hipotek frankowych

październik 2015 r. – koniec kadencji Sejmu, dyskontynuacja prac nad ustawą dotyczącą przewalutowania kredytów (projekt zakładał początkowo podział straty związanej z umocnieniem franka po połowie pomiędzy bank a klienta, ale za sprawą poprawki zgłoszonej przez Lewicę 90 proc. straty miały wziąć na siebie banki); uchwalono za to ustawę tworzącą Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (przez kilka lat wykorzystywany w marginalnym stopniu)

styczeń 2016 r. – w pierwszą rocznicę uwolnienia kursu franka prezydent zgłasza projekt ustawy o „przywróceniu równości stron” umów kredytowych z koncepcją „kursu sprawiedliwego”

sierpień 2016 r. – prezydent zgłasza kolejny projekt, dotyczący zwrotu przez banki nadmiarowych spreadów pobranych w związku z obsługą hipotek walutowych; pojawiają się również propozycje Platformy Obywatelskiej i Kukiz’15 – ta ostatnia zakłada przewalutowanie w taki sposób, jakby kredyt od początku był w złotych, stratę związaną z umocnieniem franka miałyby wziąć na siebie banki

październik 2016 r. – I czytanie trzech projektów „frankowych” w Sejmie; do uchwalenia żadnego z nich nie doszło

luty 2017 r. – Jarosław Kaczyński, prezes PiS, mówi, że frankowicze powinni dochodzić swoich praw w sądach; sądy w zdecydowanej większości odrzucają roszczenia klientów

maj 2017 r. – minister finansów ogłasza rozporządzenie zwiększające wymogi kapitałowe związane z hipotekami walutowymi; ma to zachęcić banki do przewalutowywania kredytów; wejście w życie rozporządzenia wpędza w problemy Getin Noble Bank

sierpień 2017 r. – kolejny projekt prezydencki – ułatwiający korzystanie z FWK, a także tworzący mechanizm, który ma zachęcić banki do przewalutowania kredytów (straty byłyby pokrywane z nowego Funduszu Wsparcia zasilanego przez sam sektor); ustawę uchwalono w lipcu 2019 r., ale bez części dotyczącej przewalutowania

październik 2019 r. – Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie Dziubakowie przeciwko Raiffeisen Bank International orzeka, że niedozwolonych klauzul nie można zastępować innymi postanowieniami, co stanowi furtkę do unieważniania umów; od tego czasu szybko rośnie liczba pozwów przeciwko bankom, linia orzecznicza sądów zmienia się na korzyść klientów, a kredytodawcy zaczynają tworzyć na dużą skalę rezerwy na ryzyko prawne kredytów walutowych

grudzień 2020 r. – przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski proponuje model ugód pomiędzy klientami a bankami, w którym kredyty są traktowane tak, jakby od początku były udzielone w złotych; na znaczącą skalę ten model, zakładający zaangażowanie Sądu Polubownego przy KNF, adoptuje po kilku miesiącach jedynie PKO BP

styczeń 2021 r. – I prezes Sądu Najwyższego kieruje do Izby Cywilnej SN zestaw pytań dotyczących kredytów walutowych; pytania do dziś pozostają bez odpowiedzi (izba skierowała pytania prejudycjalne do TSUE)

październik 2022 r. – TSUE zajmuje się pytaniem w sprawie Arkadiusza Szczęśniaka (szefa stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu) przeciwko Bankowi Millennium, dotyczącym prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału; kilka dni przed rozprawą szef KNF przestrzega, że negatywne rozstrzygnięcie może oznaczać dla banków koszt rzędu 100 mld zł

luty 2023 r. – rzecznik generalny TSUE w swojej opinii przyjmuje stanowisko niekorzystne dla banków

15 czerwca 2023 r. – TSUE ma wydać orzeczenie w sprawie Arkadiusza Szcześniaka; kilka dni wcześniej banki zaczynają kampanię „ugoda lepsza niż proces”