Większość Polaków spodziewa się, że to PiS wygra nadchodzące wybory parlamentarne. Największa część ankietowanych wskazała też, że to PiS uformuje nowy rząd – sam lub z koalicjantem. Tylko nieco mniej – o 3 pkt proc. – wierzy, że będzie to opozycja

Takie są najważniejsze wyniki sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM. Zapytaliśmy w nim w pierwszej kolejności, kto zdaniem respondentów wygra najbliższe wybory. Nie chodziło więc o wyrażenie swojej sympatii politycznej, tylko o wskazanie potencjalnego wyniku.

I tak 52 proc. ankietowanych uważa, że jesienną elekcję do Sejmu wygra Prawo i Sprawiedliwość. Na Koalicję Obywatelską wskazało niemal 27 proc. badanych. Kolejne ugrupowania opozycyjne uzyskały dużo słabsze wyniki. Na Polskę 2050 Szymona Hołowni wskazało 3 proc. respondentów, na pozostałe ugrupowania mniej niż 1 proc., a w sumie na partie opozycyjne, poza Konfederacją, ok. 31 proc. ankietowanych.

W drugim pytaniu badaliśmy, kto zdaniem respondentów utworzy rząd po wyborach. Związane jest to z tym, że ostatecznie to prezydent powierza misję sformowania rządu. Co prawda utarł się zwyczaj, że głowa państwa powierza to zadanie zwycięskiej partii, jednak nie jest powiedziane, że nawet jeśli PiS zdobędzie mniejsze poparcie niż łącznie opozycja, to Andrzej Duda – widząc perspektywy na zbudowanie przez PiS większości w Sejmie – właśnie partii Jarosława Kaczyńskiego nie powierzy misji utworzenia rządu. Taki scenariusz zakłada zresztą największa część respondentów (prawie 43 proc.). Ale niewiele mniej, bo ponad 39 proc., wskazało na obecną opozycję, zaś 18 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

To badanie może nieco zaskakiwać. Wprawdzie wyniki pierwszego pytania, w świetle aktualnych wyników sondaży, wydają się oczywiste, bo PiS nadal prowadzi w większości z nich. Jednak już wieszczenie kolejnej kadencji rządów PiS – w sytuacji gdy w sondażach United Surveys dla DGP i RMF opozycja (poza Konfederacją) regularnie zbiera ok. 50 proc. poparcia, podczas gdy PiS ok. 35 proc. – już takie oczywiste nie jest. Także ostatnie przeliczenia na mandaty bez względu na konfigurację opozycji pokazywało, że większość rządowa się zmieni.

Co na to wyborcy?

Najciekawsze są jednak szczegółowe wyniki w podziale na wyborców obozu rządowego i opozycji. Pokazują one, że najbardziej niezachwiana wiara w zwycięstwo PiS jest w jego własnym elektoracie (100 proc. wskazań). Wyborcy opozycji są podzieleni – 47 proc. wskazuje na KO, a 32 proc. na PiS. Wśród niezdecydowanych 60 proc. wskazuje na PiS, 10 proc. na KO, a 15 proc. na „inne ugrupowanie”. Nie mniej ciekawe są odpowiedzi na drugie pytanie. O ile w elektoracie PiS ponad 90 proc. wierzy w kontynuację rządów obecnej ekipy, o tyle wśród wyborców opozycji tylko 63 proc. Nawet jeśli weźmiemy poprawkę, że w tej grupie są też wyborcy Konfederacji, którym bliżej do PiS niż reszty partii opozycyjnych, to i tak nie jest to dużo. – To pokazuje, że elektorat PiS jest bardziej skonsolidowany, a opozycyjny bardziej zróżnicowany i poziom optymizmu jest w nim mniejszy. Istotne jest to, że część ludzi rozumie, że tak naprawdę wygrać wybory to zbudować większość, która pozwala stworzyć rząd. Widać, że jest grupa, która uważa, że wygrana PiS w wyborach nie oznacza, że będzie on rządził – podkreśla politolog prof. Antoni Dudek. Badania pokazują więc mniejszą mobilizację i słabszą wiarę w zwycięstwo wśród wyborców opozycji.

Mimo to nasi rozmówcy z opozycji pozytywnie oceniają wyniki badania. – Ludzie w mediach często słyszą ze strony komentatorów czy ekspertów, że PiS być może będzie miał pierwszy wynik, ale wszystkie scenariusze na dziś wskazują, że nie uda mu się stworzyć rządu. Ale to wynik na teraz, naszym celem jest zwycięstwo wyborcze. Kampania się dopiero zaczyna, PiS jest w głębokiej defensywie, a problemy Polaków są nierozwiązane, o czym słyszymy na spotkaniach z wyborcami – komentuje Arkadiusz Myrcha z KO.

Badanie pokazuje nastroje w momencie wchodzenia kampanii wyborczej w kolejną intensywną fazę. W końcówce zeszłego tygodnia tematem numer jeden stał się Jan Paweł II. Dokument TVN24 pokazał, jak zarządzając diecezją, Karol Wojtyła przenosił na inne stanowiska księży, którzy byli pedofilami. To spotkało się z zarzutami, że stacja podważa zasługi papieża Polaka. Z inicjatywy PiS, ale też z pomocą PSL, Sejm przyjął uchwałę broniącą Jana Pawła II, a politycy PiS zaczęli organizować mnóstwo konferencji na ten temat, stało się to podstawową osią narracyjną tej partii. – Po akcji z obroną Jana Pawła II zapewne PiS wzrośnie poparcie, ale pytanie, na ile ten efekt będzie trwały, czy nie przegrzewają tego tematu – zastanawia się prof. Dudek. Pierwsze oznaki tego już się pojawiły. W zeszłym tygodniu MSZ wezwał nawet ambasadora USA, bo właścicielem TVN24 jest amerykańska firma, co jest wydarzeniem bezprecedensowym.

Kampania i nowe pomysły

Ale już pod koniec tygodnia partie ruszyły też intensywnie w teren. W piątek Jarosław Kaczyński zapowiedział masową kampanię w terenie. Główne role ma odgrywać dwójka pisowskich premierów: poprzedni Beata Szydło i obecny Mateusz Morawiecki. Równolegle mniejsze wydarzenia mają organizować pozostali politycy PiS. W sobotę w Jaśle premier obiecał sołtysom dodatek 300 zł do emerytury.

Nie próżnuje także Koalicja Obywatelska, która w piątek i sobotę organizowała spotkania w Wielkopolsce. Na nich Donald Tusk przedstawił propozycje dla przedsiębiorców. PIT miałby być płacony tylko od zapłaconych faktur, koszty zwolnień lekarskich w mikrofirmach miałby ponosić ZUS, a urzędy skarbowe mają się zmienić w centra obsługi podatników. Tusk zapowiedział też wprowadzenie czytelnej składki zdrowotnej oraz zasady, że vacatio legis przy zmianach podatkowych powinno wynieść pół roku. Obie te propozycje to pokłosie Polskiego Ładu, zawartych w nim rozwiązań i stylu jego wprowadzenia. ©℗

KTO UTWORZY RZĄD PO JESIENNYCH WYBORACH DO SEJMU? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe