W ciągu dwóch lat liczba dzieci urodzonych przez nieletnie zmniejszyła się o jedną piątą.

W 2021 r. polskie nastolatki wydały na świat 5,9 tys. dzieci – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W 2020 r. było ich jeszcze 7,1 tys., a rok wcześniej, w ostatnim roku przedpandemicznym – 8,3 tys. I choć zwykle demografowie załamują ręce nad zmniejszającą się liczbą urodzeń, tym razem przekonują, że trend jest korzystny.

– Nastolatki przestały rodzić przede wszystkim z powodu pandemii COVID-19 – uważa Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego, który zauważył tę prawidłowość. Jak przypomina, z powodu lockdownu doszło do blokady kontaktów: ograniczenie spotkań z rówieśnikami z uwagi na przejście na zdalne nauczanie i okresowe zakazy przebywania poza domem spowodowały zmniejszenie możliwości zajścia w ciążę. Ale pandemia to niejedyne wyjaśnienie. Według demografa mniej ciąż wśród nasolatek to także skutek uboczny reformy oświaty przeprowadzonej przez minister edukacji Annę Zalewską. Jej osią była likwidacja gimnazjów i powrót do ośmioklasowych podstawówek.

To jednak na razie hipoteza, którą zdaniem naszego rozmówcy trzeba będzie jeszcze dowieść. Jak podkreśla Szukalski, na jej prawdziwość może wskazywać efekt poprzedniej zmiany systemu edukacji. Po dwóch, trzech latach od powstania gimnazjów okazało się, że płodność nastolatek wzrosła. – Jako młodzież traktuje się dzieci ze szkół ponadpodstawowych, a z podstawówką utożsamia się dzieciństwo. Kiedy uczniowie szli do gimnazjów, tą granicą było 13 lat. Dziś przesunęła się ona na 15. rok życia – przekonuje demograf. Pierwsze dzieci pozostały w podstawówkach po szóstej klasie w 2017 r. Na tym jednak koniec dobrych wiadomości: z pierwszych szacunków GUS wynika, że w zeszłym roku urodziło się 315 tys. dzieci, czyli znowu rekordowo mało. To oznacza, że dzietność spadła w całej populacji. Przypomnijmy, że w 2021 r. urodziło się 331,5 tys. dzieci, w 2020 r. – 355,3 tys., a w 2019 r. – 374,9 tys.

W innych krajach UE zaobserwowano podobny trend, jeśli chodzi o nastoletnie ciąże, co jednak nie zawsze wiązało się z ogólnym spadkiem dzietności. I tak liczba osób przed 18. rokiem życia, które zaszły w ciążę w Anglii i Walii, podczas pierwszej blokady koronawirusowej spadła o ponad jedną czwartą. Dane z brytyjskiego odpowiednika GUS, Narodowego Biura Statystyki, pokazują, że podczas lockdownu z marca 2020 r. w ciążę zaszło o 30 proc. mniej nastolatek niż w tym samym okresie 2019 r. Naukowcy zajmujący się demografią na Uniwersytecie w Sout hampton już wcześniej wskazywali na taką możliwość, przewidując, że pandemia może obniżyć wskaźniki płodności u młodszych osób bez dzieci z powodu braku kontaktów społecznych, ale także kryzysu ekonomicznego. Tak samo wygląda sytuacja we Francji: w 2019 r. liczba urodzonych przez młode matki spadła, ale, tak jak w Wielkiej Brytanii, wskaźnik dzietności w całym kraju wzrósł. Amerykańskie dane pokazują podobny trend: wskaźniki urodzeń dla nastolatek w wieku 15–19 lat spadły w 2021 r. o 6 proc. przy równoczesnym wzroście dzietności. ©℗