Gminy – 4,8 mld zł, powiaty – 1,3 mld zł, a województwa – 269 mln zł. Tyle, według MF, władze lokalne zyskają na zmianach systemu rozliczeń. Włodarze mówią, że to manipulacja

DGP dotarł do zestawienia przygotowanego w Ministerstwie Finansów, w którym urzędnicy próbują wykazać, że samorządy zyskają na operacji przekazania „dodatkowych dochodów” z tytułu udziału w PIT i jednoczesnym skasowaniu przyszłorocznej subwencji rozwojowej, mającej mitygować skutki reform podatkowych z Polskiego Ładu.

Zestawienie dotyczy dochodów w 2023 r. wszystkich gmin (w tym miast na prawach powiatów), powiatów i województw. Tabela składa się z dwóch części. W pierwszej jest pokazany stan dotychczasowy (według Polskiego Ładu), który uwzględniał wypłatę w przyszłym roku subwencji rozwojowej, szacowane wpływy z PIT, CIT, subwencji ogólnej (bez oświatowej i rezerw) oraz wpłaty na janosikowe. W drugiej części tabeli są brane pod uwagę te same wskaźniki, z wyjątkiem subwencji rozwojowej, którą zastąpią „dodatkowe dochody z tytułu udziału we wpływach z PIT” – przekazane w końcówce tego roku, ale realnie do wydania w roku przyszłym.

Rząd zaczął operację przekazywania w transzach kwoty 13,7 mld zł tych „dodatkowych dochodów” z początkiem października. W pierwszym rzucie do gmin, powiatów i województw w całym kraju trafi ponad 4,5 mld zł. Jak podaje MF, pozostałe dwie raty będą przekazane w terminie do końca listopada oraz do końca grudnia.

Dodatkowe czy należne?

Jak słyszymy od rozmówcy z rządu, w przyszłym roku władze lokalne na takie niespodziewane bonusy już liczyć nie mogą. W tym tkwi szkopuł, który wywołuje napięcia między rządem a samorządami. Przekazanie pieniędzy w tym roku odbywa się kosztem przyszłorocznej subwencji rozwojowej. Samorządowcy twierdzą, że tych 13,7 mld zł to nie są żadne „dodatkowe dochody”, lecz wcześniejsza wypłata tego, co i tak im się należy, tyle że w przyszłym roku. W dodatku twierdzą, że powinni dostać więcej, niż wynika z rządowych algorytmów.

Z analizy, do której dotarł DGP, wynika np., że Warszawa zyska niemal ćwierć miliarda złotych. Według dotychczasowych regulacji stolica mogłaby liczyć w 2023 r. na niemal 600 mln zł subwencji rozwojowej, do tego 5,8 mld zł z PIT, 1,9 mld zł z CIT i ponad 256 mln zł w ramach subwencji ogólnej. Jednocześnie miasto musiałoby wpłacić prawie 1,6 mld zł janosikowego na rzecz mniej zamożnych samorządów. Według obecnych regulacji takie same wartości mają PIT, CIT, natomiast subwencję rozwojową zastępują „dodatkowe dochody z PIT” w wysokości niemal 852 mln zł. Ponadto do 272,5 mln zł zwiększy się subwencja ogólna, a wpłaty na janosikowe do ponad 1,6 mld zł. Tak więc w dotychczasowym systemie Warszawa otrzymywała łącznie niemal 7 mld zł, a w aktualnym – ponad 7,2 mld zł, co oznacza zysk rzędu 223,6 mln zł.

Nikt nie powinien stracić

Zdaniem MF na plusie będą też takie miasta jak Gdańsk (+27,2 mln zł), Wrocław (+44,5 mln zł), Poznań (+32,8 mln zł) czy Kraków (+54,8 mln zł). Łącznie wszystkie duże miasta zyskają ponad 731 mln zł, a każde z nich otrzyma średnio ok. 11 mln zł więcej.

Sytuacja poszczególnych samorządów jest jednak zróżnicowana i nie każdy może liczyć na podobne bonusy. Przykładowo Świnoujście w starym systemie miałoby 82,7 mln zł, a w nowym już tylko 74,8 mln zł. Podobne przypadki widać także na szczeblu gminnym. Przykładowo mazowiecka gmina Słubice wcześniej mogła liczyć na wpływy ze wszystkich analizowanych źródeł wynoszące ponad 26 mln zł, a po zmianach kwota ta spadnie do ok. 25,5 mln zł.

Rząd jednak postanowił, że nikt na zmianach nie może być stratny i deklaruje wyrównanie. „W przypadku gdy jednostka poniosłaby stratę wynikającą z wprowadzenia znowelizowanych przepisów, otrzyma dodatkowe dochody z rezerwy w wysokości tej straty” – wynika z adnotacji w opracowaniu MF.

– Dzięki proponowanym zmianom JST otrzymają środki wcześniej, tj. jeszcze w tym roku, i będą to środki w wysokości znacznie wyższej niż dochody, jakie otrzymałaby w formie subwencji rozwojowej. Dodatkowe dochody z PIT są o 5,8 mld większe niż subwencja rozwojowa, którą JST otrzymałyby w 2023 r. Jest to więc rozwiązanie bardziej korzystne dla samorządów – przekonywał nas w sierpniu resort finansów.

Różnie można liczyć

Wyliczenia MF pokazaliśmy samorządowcom. Skarbnik Poznania Piotr Husejko przyznaje, że wynik takiego porównania wychodzi na plus dla Poznania. – Problem z tym wyliczeniem jest jednak taki, że kwota wyjściowa subwencji rozwojowej na 2023 r. jest niższa od tej, która była poprzednio deklarowana przez rząd – przekonuje. Jego zdaniem miało to być łącznie 13 mld 362 mln zł (3 mld zł to zapisana w uchwalonych rok temu przepisach rekompensata za Polski Ład I, a 10 mld 362 mln zł to kwota zapisana w ocenie skutków regulacji ustawy z 9 czerwca 2022 r., jako rekompensata za Polski Ład II). Skarbnik zauważa, że w zestawieniu MF zmniejszyła się do 7 mld 793 mln zł. – Gdyby subwencja rozwojowa na 2023 r. wyniosła zadeklarowane wcześniej 13 mld 362 mln zł, Poznań mógłby otrzymać jej więcej niż dodatkowego PIT w 2022 r., czyli o ok. 100 mln zł. Kluczowe jest to, co jest punktem odniesienia w takich porównaniach – argumentuje Piotr Husejko.

Z rezerwą do wyliczeń MF podchodzi też prezydent Lublina. – Należy wyraźnie podkreślić, że Lublin na wprowadzonych zmianach traci, a nie zyskuje. W najmniejszym stopniu nie rekompensują one dotychczasowych ubytków JST w bieżących dochodach własnych, jakimi są udziały we wpływach z PIT. Dodatkowo, pod pozorem wcześniejszego przekazania rzekomo dodatkowych dochodów, rząd zmienia zasady podziału obiecanej wcześniej samorządom kwoty rekompensaty w sposób niekorzystny dla dużych miast – twierdzi prezydent Żuk.

Rząd jednak obstaje przy swoim i podkreśla, że samorządy będą miały dużą swobodę w decydowaniu, na co wydadzą przyznane pieniądze.

Lokalne władze mówią o bieżących potrzebach. – Otrzymane środki wprowadzamy do budżetu, zwiększając dochody z PIT. Zostaną one przeznaczone na pokrycie wydatków bieżących. Wysoka inflacja skutkuje szybko rosnącymi wydatkami na bieżącą realizację zadań, zatem otrzymane środki umożliwią zbilansowanie budżetu operacyjnego – mówi Sandra Hajduk, rzeczniczka Urzędu Miasta Katowice. Ale już np. w Zielonej Górze słyszymy, że pieniądze zostaną przeznaczone głównie na zadania związane z poprawą efektywności energetycznej i ograniczeniem kosztów zakupu ciepła. – Poza tym możliwe jest dofinansowanie wydatków bieżących, m.in. pokrycie kosztów kredytu, zakupu materiałów i usług oraz inwestycyjnych – mówi Monika Zapotoczna z zielonogórskiego magistratu. ©℗

Przykłady finansów samorządów przed i po zmianach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe