To, że borykamy się z problemem niskiej dzietności, jest bezsporne. Jednak oczekiwanie, że w ciągu roku czy dwóch nastąpi odbicie, jest irracjonalne. Po pierwsze mamy dziś do czynienia z odchodzeniem roczników powojennego wyżu, gdy rodziło się dwa razy więcej dzieci niż teraz. Po drugie transformacja w polskim wydaniu miała charakter antydemograficzny, co unicestwiło możliwości, które dawał wyż stanu wojennego. Mówiąc wprost, wyż powinien odpowiedzieć wyżem. Tak się nie stało. Terapia szokowa doprowadziła wielu młodych do rezygnacji z aspiracji rodzicielskich bądź wyjazdu z Polski. Efektem jest niska populacja kobiet. Dlatego nie możemy mówić o zwiększeniu urodzeń w perspektywie kilku lat.

Nad aspiracjami młodych warto się zatrzymać

Przyszłe mamy już się urodziły i jest ich znacznie mniej niż w 2003 r., kiedy Polska osiągnęła najniższy poziom urodzeń. I choć w zeszłym roku został on powtórzony, to warto zaznaczyć, że 19 lat temu mieliśmy do czynienia z większą liczbą kobiet. Nad aspiracjami młodych warto się zatrzymać. Ostatni raport CBOS wskazuje, że choć ich dążenia są niezmienne, to zmienia się hierarchia celów życiowych, przy czym jest znacznie więcej wskazań na miłość i przyjaźń jako główną wartość (57 proc.). Udane życie rodzinne i posiadanie dzieci wymienia w tym kontekście co trzecia osoba. Można to zinterpretować jako ukrytą tęsknotę za rodziną, której fundamentem jest głęboka relacja oparta na dwóch wyżej wymienionych wartościach. Wskazania te pogłębiła pandemia, czego wyrazem jest wysoki wskaźnik samotności wśród młodych. Nieco wyżej niż rodzinę młodzi wskazują samorozwój: ciekawą pracę, karierę, pozycję materialną.

Świadomy wybór samotnego rodzicielstwa

Czy takie wskazania mogą dziwić? Dzisiejszy świat daje młodym możliwości, o których wcześniejsze pokolenia mogły tylko marzyć. Dobrze, że 18-latkowie wskazują odpowiedzi oznaczające, że chcą się dalej uczyć i pracować. I nie zaskakuje, że maturzysta myśli o przyszłości zawodowej, a nie o rodzinie. To jeszcze nie ten moment. Potrzeba kilku lat, zwłaszcza w tak wielowymiarowym świecie, by dać wyraz takim aspiracjom. Wówczas wysokie wskazania miłości i przyjaźni ukonkretyzują się w nowo założonych rodzinach. Świadomy wybór samotnego rodzicielstwa będzie dotyczył pojedynczych osób. W badaniu CBOS z 2019 r. nikt takiej preferencji nie wskazał. Z kolei w badaniach przeprowadzonych przez MRiPS w 2021 r. widać dużą korelację między dzietnością a chęcią zawarcia małżeństwa.

Pożegnanie z rodziną? To teza bez pokrycia

Kobiety w Polsce, a to do nich ostatecznie należy decyzja o przyjściu na świat potomstwa, chcą mieć pewność co do powagi i stabilności związku. Czy czeka nas zatem pożegnanie z rodziną? To teza bez pokrycia, tak jak opinia, że młodzi świadomie wybierają życie bez dzieci. Problemy leżą głębiej i są opisane w Strategii demograficznej 2040, by wspomnieć lukę edukacyjną i samotność młodych kobiet w wielkich miastach czy kwestię dziedziczenia norm, co w kontekście pokolenia „opuszczonego” przez rodziców na rzecz pracy od rana do nocy ma kolosalne znaczenie. Jeszcze jedno: ja też znam małżeństwo, które deklarowało, że ze względu na emisję CO2, zużycie surowców i ochronę planety nigdy nie będzie miało dzieci. Rok po tej deklaracji zostali szczęśliwymi rodzicami. Wszystko przed nami.
Czytaj też: Maria Lipińska, , DGP z 26 września