Stanowisko polskiego rządu wobec planowanego przez UE zakazu produkcji samochodów spalinowych od 2035 r. jest negatywne; prowadziliśmy rozmowy w zakresie budowania koalicji państw, które będą przeciw - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.

W TVP Info rzecznik rządu zapytany został o informacje, według których Unia Europejska chciałaby zakazać produkcji samochodów spalinowych już od 2035 r.

"Tutaj chciałbym wyraźnie podkreślić, że stanowisko polskiego rządu jest negatywne. Premier Mateusz Morawiecki i minister klimatu Anna Moskwa prowadzili w ostatnim czasie rozmowy w zakresie budowania koalicji państw, które będą przeciwko temu, m.in. z rządem czeskim" - odpowiedział Müller.

Jak poinformował "mieliśmy ostatnio konsultacje międzyrządowe, umówiliśmy się z Czechami, że będziemy wspólnie przeciwko temu mechanizmowi i stanowisko polskiego rządu będzie tu krytyczne".

"Pamiętajmy o tym, że od przyszłego półrocza prezydencję w UE przejmują Czesi, więc też liczymy na to, że będą takie działania prowadzili, żeby to zablokować i przesunąć w czasie" - wskazał. Ocenił jednocześnie, że "mamy zupełnie inną sytuację geopolityczną po ataku Rosji na Ukrainę, więc musimy też skutecznie zapobiegać tym rozwiązaniom, które mogłyby powodować negatywne skutki gospodarcze dla obywateli".

8 czerwca br. Parlament Europejski opowiedział się za zmianą norm emisji CO2 i wprowadzeniem zerowej emisji dla nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych w 2035 roku. To część pakietu Gotowi na 55 (Fit for 55 in 2030). Temat ten pojawił się też w związku z dyskusją o Krajowym Planie Odbudowy dotyczącym Polski.

Zarząd Solidarnej Polski w przyjętej w czerwcu uchwale dotyczącej m.in. KPO stwierdził, że ostateczna treść znajdujących się tam żądań Unii Europejskiej nie była przedmiotem konsultacji rządowych ani politycznych z Solidarną Polską. W uchwale zwrócono m.in. uwagę na kwestię opodatkowania używania aut spalinowych. W poniedziałek lider tego ugrupowania, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wezwał rząd do sprzeciwu wobec oczekiwanego przez UE odejścia od samochodów spalinowych i dodatkowych opłat za używanie takich aut.

"Cała ta zapowiedź, że nastąpi jakiś +atak+ na samochody spalinowe w ciągu najbliższych 2-3 lat w postaci wysokich podatków, to po prostu bajka; niczego takiego nie ma i nie mamy zamiaru niczego takiego robić" - zapewniał w połowie czerwca szef PiS Jarosław Kaczyński.

Natomiast minister funduszy i polityki regionalnych Grzegorz Puda pisał wówczas na Twitterze, że "umieszczony w KPO zapis mierników dotyczących samochodów spalinowych zakłada powstanie aktu prawnego regulującego kwestię opłat za rejestrację samochodów spalinowych i podatku od takich pojazdów powiązanego z emisją spalin". "Zapis ma formę otwartą, co oznacza, że nie ma konkretnych ustaleń dotyczących szczegółów samych opłat i podatków. Akt prawny powstanie w MKiŚ i będzie formą kompromisu uzależnionego od wielu czynników, na przykład sytuacji wojennej czy cen i rozwoju samochodów elektrycznych. Żadne konkretne decyzje nie zapadły" - pisał Puda.

Pytany czy Polska otrzyma pieniądze z KPO Müller odpowiedział, że jest co do tego przekonany. "Aczkolwiek wiemy, że w UE i w Polsce również niestety, działają radykałowie, którzy z chęcią tego typu ustalenia przewróciliby i będą je podważać. Ale pamiętajmy, że lada moment powinna być zaakceptowana Umowa partnerstwa. To są te główne, klasyczne środki unijne, bo KPO to dodatkowe środki. Trwają jeszcze ostatnie ustalenia i lada moment powinny być dobre informacje w tym zakresie" - zapowiedział rzecznik rządu.

Moskwa: Zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 r. nie do przyjęcia dla Polski

Wprowadzenie zakazu sprzedaży aut z silnikiem spalinowym od 2035 r., co proponuje Komisja Europejska w swoim planie osiągnięcia neutralności klimatycznej, jest dla Polski nie do przyjęcia; ani rynek, ani społeczeństwo nie jest na to gotowe - oświadczyła we wtorek w Luksemburgu minister klimatu i środowiska RP Anna Moskwa.

"Nie jesteśmy dziś na to gotowi - nikt nie jest gotowy, rynek nie jest gotowy - żeby zaakceptować rok 2035 jako datę zakazu sprzedaży aut z silnikiem spalinowym. Sprzeciwiamy się tej propozycji. Nie ma obecnie możliwości, by mówić o konkretnych datach. Dopóki nie będziemy mieli na rynku aut, które mogą przejechać przykładowo 1000 km bez konieczności zatrzymywania się po drodze na dwie godziny, żeby doładować akumulatory, społeczeństwo nie zaakceptuje takich pomysłów" - powiedziała Moskwa przed rozpoczęciem spotkania ministrów środowiska państw UE w Luksemburgu.

"Oprócz tego musimy mieć przystępne ceny, pełną infrastrukturę, co jest wyzwaniem dla każdego kraju. Możemy zadeklarować, że mamy takie ambicje, ale nie jesteśmy w stanie zdecydować o żadnej konkretnej dacie. Każda data, którą byśmy dziś wyznaczyli, byłaby iluzją. 2035 r. nie jest datą możliwą do zaakceptowania przez Polskę. Wiem, że wiele krajów podniesie dziś tę kwestię" - dodała.

Poinformowała też, że jednym z tematów wtorkowych rozmów ministrów będzie reforma europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 - ETS.

"Dla Polski kluczowym zagadnieniem jest obecnie reforma ETS. Mamy teraz na stole reformę systemu kontroli ETS. Istniejący obecnie system (kontroli ETS) jest iluzją, mówiąc wprost - nie działa. Nigdy nie został użyty. Nowa propozycja zakłada skrócenie okresu, w którym przeprowadzana jest kontrola i zmianę kryteriów, które spowodują jej uruchomienie. Jest to propozycja akceptowalna. Podobnie jak propozycja Parlamentu Europejskiego, który chce wykluczenia instytucji finansowych z rynku (ETS)" - podkreśliła minister.

"Biorąc pod uwagę, że istniejący ETS nie działa, jako Polska nie możemy zaakceptować rozszerzenia go na sektor transportu i budownictwa" - zastrzegła.

(PAP)

autor: Marcin Jabłoński, Artur Ciechanowicz