- Żeby cokolwiek zdziałać w życiu państwowym, społecznym trzeba mieć pieniądze, a opozycji mówiła, że ich nie ma i nie będzie; my dobrze zdiagnozowaliśmy tę sytuację, że te pieniądze były po prostu kradzione, i podjęliśmy odpowiednie decyzje - mówił Kaczyński na konwencji PiS. Zapowiedział też mobilizację PiS i całej zjednoczonej prawicy. "Ruszamy w drogę z opowieścią, zaczynamy objazd po kraju, to stara, wypróbowana metoda".

Podczas konwencji głos zabrał prezes Kaczyński, który podsumował dokonania ugrupowania, a także przedstawił propozycje i plan działań na najbliższe miesiące.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że PiS musi być kontynuatorem myśli Lecha Kaczyńskiego. Ale zaznaczył też, że konwencja PiS odbywa się w 101. dniu walki Ukrainy o wolność i prawo do istnienia. Ta walka budzi nadzieje, jest inspiracją, rodzi też refleksję nad naszym patriotyzmem. - To nie jest tylko emocja, ale zobowiązanie do działania - mówił Kaczyński. - Do szczególnej bliskości, wspólnoty narodowej zorganizowanej w państwo. Podkreślił też, że obok tego najważniejszą wspólnotą jest rodzina.

Dochody budżetowe rosną

"Dzisiaj - mówię tu o roku 2021 - dochody budżetowe państwa są większe o 205,7 mld zł niż w 2015 roku, a dochody całej sfery finansów publicznych o 406 mld zł. To ogromna różnica - w pierwszym przypadku wzrost o 70 proc., a w drugim około 60 proc." - mówił podczas wystąpienia Kaczyński.

Jak ocenił, "odnieśliśmy tutaj sukces i otworzyliśmy sobie drogę do różnego rodzaju działań". "Podjęliśmy odpowiednie działania w zakresie administracji finansowej, a także procedur działania prawa karnego, i to przyniosło skutek" - mówił.

"Te pieniądze - a łącznie do 2021 roku było ich o 625 mld więcej, niż gdyby przeliczyć tak dochody z 2015 roku - były podstawą zmian w bardzo wielu dziedzinach naszego życia, ale można powiedzieć, że taka najbardziej odczuwalna, radykalna i oczywista nastąpiła w polityce społecznej" - wskazał.

- Gdy w 2015 roku zdobywaliśmy władzę, to mieliśmy przygotowany wielki program, który wywodził się z patriotyzmu - mówił Kaczyński. - Wiedzieliśmy, że lepiszczem narodu jest empatia wobec najsłabszych. Dziś pytamy: jak potrafimy służyć ojczyźnie. Jak realizować ten program. Kaczyński opowiadał o trudach zdobywania i utrzymania władzy przez PiS, o działaniach opozycji, o zainicjowaniu przebudowy struktur finansowych i sądowych. "Wobec tego, że opozycja przybrała niespotykany w świecie charakter "opozycji totalnej, zaczęła się odwoływać do sił zewnętrznych, musieliśmy stanąć, musieliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie i podjąć próbę. I podjęliśmy ją" - wskazał Kaczyński.

"Znaleźliśmy pieniądze"

Zdaniem Kaczyńskiego, żeby cokolwiek zdziałać w życiu państwowym, społecznym trzeba mieć pieniądze. "A po drugie pamiętajmy, że nasi przeciwnicy, kiedy rządzili, także chodzi o te ostatnie 8 lat rządów, ciągle twierdzili, że pieniędzy nie ma. Ja oczywiście mówiłem o latach 2007-2015 (rządów PO-PSL), że nie ma i nie będzie, że w związku z tym nic nie można zdziałać" - mówił prezes PiS.

"Otóż my dobrze zdiagnozowaliśmy sytuację. Ta diagnoza była krótka - te pieniądze są po prostu kradzione, rabowane najczęściej u źródła - to znaczy w momencie poboru, i podjęliśmy odpowiednie decyzje" - powiedział Kaczyński

Beneficjenci zmian w latach 2015-2022

Przewodniczący PiS wymieniał beneficjentów programów rządowych ostatnich lat, m.in. rodziny, matki, emerytów. Wydatki na obronę wzrosły z 33 do 57 mld zł w tym roku; w następnym będzie to już 96 mld zł – mówił Kaczyński, „bo wyciągamy wnioski z tego co się dzieje”.

Dwukrotnie wzrosły wydatki na strefę bezpieczeństwa podległą MSW i na wymiar sprawiedliwości. Także na ochronę zdrowia. Kaczyński twierdził też, że PiS odbudowuje Polskę regionalną – od placówek pocztowych przez połączenia komunikacyjne. Mówił też o „polityce kulturalnej”, która otrzymała zastrzyk finansowy, a także o szkołach, które rozwijają się np. dzięki szybkiemu internetowi.

- Mamy inwestycje, o których zapomniano przez wiele lat na przykład Centralny Port Komunikacyjny - mówił dalej Kaczyński. - On zmieni charakter naszego kraju, ustawi go w centrum Europy i odpowie na pytanie: czy w Berlinie, czy w Warszawie"

Odniósł się też do kwestii bezpieczeństwa gospodarczego. - Jesteśmy bezpieczni jeśli chodzi o gaz, a to dzięki planom, które inicjował jeszcze rząd AWS.

"Obrona stoczni, przekop Mierzei Wiślanej - to inwestycje dotyczące naszej integralności terytorialnej, naszej godności narodowej" - powiedział Kaczyński. W tym kontekście Kaczyński wymienił także inwestycje w drogi krajowe, "w tym wielkie inwestycje jak Via Carpatia".

"Mamy tutaj do czynienia nie tylko z podjętym już przedtem - to trzeba przyznać - działaniem dla budowy dróg i autostrad, ale także z pewnym planem. Z planem wielkich połączeń Północ-Południe. Planem budowy nowej osi strategicznej w Europie, zmianę sytuacji strategicznej, gospodarczej w Europie, budowy Międzymorza, budowy Europy Środkowej" - powiedział. Jak dodał, "łączymy więc gospodarkę z innego rodzaju przedsięwzięciami"

"Nie wszystko" wyszło"

Na przykład jeśli chodzi o realizację programu Mieszkanie Plus. Według niego, satysfakcjonujący byłby wynik 350 tys. nowych mieszkań, podczas gdy oddano tylko 18 tysięcy.



Lider Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że rząd PiS "pobił rekord", jeśli chodzi o politykę mieszkaniową. "235 tysięcy mieszkań w 2021 roku to jest najlepszy wynik od 1979 roku" - powiedział Kaczyński, zastrzegając, że pod koniec ery Edwarda Gierka mieszkań co prawda było więcej, bo około 300 tysięcy, ale były to "inne mieszkania, z inną klasą i inną powierzchnią".

Przyznał zarazem, że w kwestii budowy mieszkań "nie wszystko wyszło". "Z Mieszkania Plus tylko 18 tysięcy wybudowanych i 24 tysięcy w budowie, czyli łącznie 42 tysiące mieszkań, a powinno być dużo, dużo więcej. Moglibyśmy być zadowoleni z sytuacji, gdyby tych mieszkań oddawano półtora razy więcej, czyli około 350 tysięcy, a bardzo zadowoleni, gdyby ich oddawano dwa razy więcej, bo jeżeli spojrzeć na historię krajów, które były wtedy dużo biedniejsze niż dzisiejsza Polska, bo to jeszcze chodzi o lata 60. i takie państwa jak Hiszpania czy Grecja, to musielibyśmy uznać, że dopiero te 470 tysięcy pozwoliłoby nam wyrównać te bliskie sobie wtedy greckie i hiszpańskie wyniki" - stwierdził prezes PiS.

Dodał, że Polskę stać na to, ale to - jak zaznaczył - "jeszcze przed nami"