Niemal 40 proc. respondentów uważa, że stracili na zmianach podatkowych – wynika z sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM. Trwają poszukiwania nowego szefa resortu odpowiedzialnego za reformę. Wyniki naszego sondażu pokazują, że odczucia ankietowanych rozmijają się z deklaracjami rządu. PiS konsekwentnie zapewnia, że dla 90 proc. podatników nowe rozwiązania są korzystne lub neutralne i że niemal 18 mln obywateli zyska na programach z Polskiego Ładu

Co czwarty ankietowany ocenił, że raczej stracił na Polskim Ładzie, a co dziesiąty - że zdecydowanie stracił. W sumie niezadowolonych jest dwa razy więcej niż tych, którzy uważają, że skorzystali. Dla 43 proc. reforma okazała się neutralna, choć rząd przekonywał, że na zmianach 90 proc. podatników nie straci lub zyska. - Winne jest wdrożenie, czyli to, że nie było porozumienia między instytucjami realizującymi zadanie a administracją skarbową - komentuje nasz rozmówca z kręgów rządowych. Zastrzega jednak, że niechęć do Polskiego Ładu to także efekt negatywnego PR-u rozkręcanego przez dobrze zarabiających „liderów opinii”.

Niezależnie od przyczyn rozczarowania w PiS trwa rozgrywka o to, kto zostanie - po Tadeuszu Kościńskim - szefem resortu finansów. Nazwisk na giełdzie jest w bród. Część z nich traktowana jest jako próba osłabienia wpływów Mateusza Morawieckiego. Frakcja Jacka Sasina popiera ministra rozwoju Piotra Nowaka, z kolei stronnicy Beaty Szydło stawiają na ministra rolnictwa i wicepremiera Henryka Kowalczyka.

Otoczenie Mateusza Morawieckiego forsuje swojego kandydata. - My mamy już człowieka, który daje gwarancję sukcesu - słyszymy. Wczoraj „Wprost” donosił, że propozycję objęcia fotela w gmachu przy Świętokrzyskiej otrzymała prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska. ZUS sprawy nie komentuje, ale zdaniem naszych rozmówców ta kandydatura miałaby co najmniej dwa atuty. Po pierwsze, Uścińska jest w PiS dobrze oceniana za zarządzanie Zakładem. Po drugie, chodzi o płeć. Obecnie w rządzie są tylko dwie kobiety: minister rodziny Marlena Maląg oraz minister klimatu Anna Moskwa.

Jednocześnie trwają prace nad kolejnymi poprawkami do Ładu - zarówno tymi doraźnymi, jak i docelowymi (dotyczącymi rozwiązań rocznych). - Potwierdzam: pracujemy w MF nad zmianami, zgodnie z zapowiedzią premiera, testujemy różne warianty, też dalej idące. Zmiany będą na korzyść podatnika (gwarancja prawna!) i będą wykonalne, skonsultowane i zrozumiałe - zapewnił wczoraj wiceminister finansów Artur Soboń.

Nasz rozmówca z rządu nie dowierza wynikom sondażu. - Sympatie polityczne mogły niestety zdeterminować odpowiedzi na zadane pytania - ocenia i dodaje, że to także efekt negatywnego PR-u wokół Polskiego Ładu, w który zaangażowani byli „liderzy opinii, ludzie dużo zarabiający czy firmy płacące symboliczny CIT pomimo osiąganych ogromnych dochodów”. Przyznaje jednak, że błędy były też po stronie rządzących i we wdrożeniu.

- Problem PiS z Polskim Ładem nie polega na tym, że 38 proc. respondentów jest niezadowolonych, tylko na tym, że za miesiąc czy dwa nikt o nazwie Polski Ład nie będzie już pamiętać. W dodatku tak naprawdę wielu Polaków nie rozumie, co miało być celem reformy, to nie jest tak proste do zrozumienia jak program 500 plus - ocenia prof. Rafał Chwedoruk, politolog.
Po poniedziałkowej rezygnacji ministra finansów Tadeusza Kościńskiego stery w resorcie tymczasowo przejął premier. Jednocześnie wciąż trwają partyjne targi o to, kto zostanie nowym szefem MF. Na giełdzie nazwisk są m.in. Gertruda Uścińska, Henryk Kowalczyk, Piotr Nowak. Jak słyszymy, wybór następcy to kwestia dni. Szef rządu ma już swojego kandydata, ale sprawa jest trzymana w tajemnicy z obawy o to, że wewnętrzni adwersarze w PiS będą próbowali osłabić wpływy Mateusza Morawieckiego i storpedować pomysł.
Ostateczna decyzja należy do kierownictwa partii, a tam szef rządu nie ma gwarancji, że przeforsuje swojego kandydata. - Mateusz Morawiecki jest członkiem komitetu politycznego, a nie liderem, bo tę rolę pełni Jarosław Kaczyński. A prezes może chcieć wysłać różne sygnały, podejmując decyzję - przyznaje osoba z otoczenia premiera.
Niektórzy przedstawiciele obozu PiS nie wykluczają, że zmiany w MF nie będą jedynymi. - Logika polityki jest taka, że przy okazji zmiany jednego ministra może zajść parę innych zmian. Ale nie spodziewam się dużej rekonstrukcji - powiedział w niedawnym wywiadzie dla DGP Marcin Ociepa, wiceszef MON i lider ugrupowania OdNowa. Część komentatorów zwraca uwagę, że porażka PiS w głosowaniu sejmowym nad projektem ustawy covidowej prezesa Kaczyńskiego może pociągnąć za sobą rezygnację ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Ale współpracownik premiera w rozmowie z nami dementuje te informacje. - Niedzielski ma konkretną perspektywę polityczną przed sobą, żadnych papierów składać nie będzie - zapewnia.
Sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM nie poprawia i tak nie najlepszych nastrojów w rządzie w związku z nieudanym wdrożeniem zmian podatkowych. - Robiliśmy przed chwilą ankietę wśród zakładów powyżej 100 osób i w których pracuje 90 proc. Polaków, a więc praktycznie wszystkie urzędy i duże firmy. Zdecydowana większość, bo ponad 70 proc. zakładów, wypłaciła pensje zgodnie z rozporządzeniem z 7 stycznia. Aż dwie trzecie pracowników zyskuje na tej reformie. Do tego dochodzi grupa emerytów, którzy w 96 proc. zyskali bądź nie stracili - przekonuje rozmówca z rządu.
Niemniej patrząc na wyniki szczegółowe naszego sondażu, widać, że nawet elektorat PiS jest podzielony w sprawie efektów reformy podatkowej. W sumie 40 proc. wyborców partii rządzącej uważa, że skorzystali na zmianach. Podobny odsetek (45 proc.) twierdzi, że Polski Ład okazał się dla nich neutralny, a tych, którzy uważają, że nie skorzystali na reformie, jest 15 proc. Oczywiście w
elektoratach opozycji oceny są dużo bardziej krytyczne. Przykładowo wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej 39 proc. uważa, że straciło na Ładzie, 50 proc. - że ich sytuacja nie uległa zmianie, a tylko 11 proc. sądzi, że zyskała.
- Polski Ład miał być paliwem rakietowym dla PiS, a okazał się betonowymi bucikami. Nie bez przyczyny sam Jarosław Kaczyński mówi, że zabrakło zaangażowania, a być może nawet dobrej woli - komentuje Jarosław Urbaniak z KO. - Jeżeli ktoś w rządzie widziałby jakąś realną szansę na naprawę Ładu, to w poniedziałek nie byłoby dymisji Tadeusz Kościńskiego. On zresztą był Bogu ducha winny, bo twarzą Ładu był Morawiecki i Kaczyński, a nad wdrożeniem pracowali wiceministrowie w MF - komentuje poseł.
- Wyliczenia, że 90 proc. ludzi nie straci lub zyska na reformie, są prawdziwe, a w Excelu wszystko się zgadza. Tyle że nie wzięto poprawki na różne formy opodatkowania, ulgi, sytuacje życiowe itd. - przyznaje nasz kolejny rozmówca z rządu. - Przy każdej reformie systemu na poziomie poboru podatków nigdy nie było jakiegoś problemu. Zawsze mówiło się o stawkach, progach itd. I tym tropem poszli twórcy Polskiego Ładu - dodaje.
- Polski Ład miał być dowodem na to, że PiS mimo koronawirusa i różnych kryzysów politycznych panuje nad sytuacją. PiS swoje zwycięstwo wyborcze zawdzięczał kwestiom ekonomiczno-społecznym. Ludzie zagłosowali portfelami. Ład miał z powrotem przenieść spór na tę oś ekonomiczną, na której PiS osiągał dotąd sukcesy w starciu z opozycją. Ale Ład runął na naszych oczach i PiS jest dzisiaj w punkcie, w którym był, gdy reforma była dopiero opracowywana - ocenia prof. Rafał Chwedoruk. ©℗
Kancelaria Senatu, podobnie jak wcześniej Kancelaria Sejmu, otrzymała stanowisko fiskusa ws. kwoty wolnej od podatku. Interpretacja jest identyczna. Dzięki niej posłowie otrzymali już po 425 zł zwrotu
Polski Ład miał być paliwem rakietowym dla PiS, a okazał się betonowymi bucikami - komentuje opozycja