Chodzi o uruchomienie reformy, która została zatrzymana przed czterema laty - mówił w środę szef MS Zbigniew Ziobro pytany o szczegóły planowanej reformy sądownictwa. Przypomniał też, że w 2017 r. prezydent Andrzej Duda zawetował ustawy o SN i KRS, przygotowane przez jego resort.

W poniedziałek Ziobro przedstawił założenia planowanych zmian odnoszących się do sądów powszechnych. W środę w programie "Sygnały Dnia" w Polskim Radiu minister był pytany, o co chodzi w "kolejnych reformach wymiaru sprawiedliwości". "Tak naprawdę chodzi o uruchomienie reformy, która została zatrzymana przed czterema laty" - powiedział. Przypomniał, że w 2017 roku prezydent zdecydował się na weto, "blokując ustawy przygotowane przez ministerstwo sprawiedliwości w zakresie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa".

"I przygotował własne projekty, które dzisiaj są przedmiotem sporu i są kwestionowane przez instytucje unijne" - powiedział. "Projekty, które miały być kompromisem w stosunku do UE, ale UE żadnych kompromisów, jak się okazuje, nie uznaje" - dodał. Zaznaczył, że rząd próbował porozumieć się z UE i zapadła decyzja, że reforma wymiaru sprawiedliwości nie będzie kontynuowana po 2017 roku, aż do momentu, kiedy uda się wypracować kompromis.

"Te projekty czekały cztery lata na ten czas, który teraz właśnie nadszedł, by zrealizować reformę, którą obiecywaliśmy Polakom" - powiedział Ziobro. Zapewnił, że reforma ta niesie ze sobą ogromne korzyści. Jak mówił, "Polacy będą mogli wreszcie sprawnie, szybko i łatwo załatwiać ważne dla siebie sprawy sądowe, bez zbędnych formalności, blisko domu".

Ziobro przypomniał także, że planowane jest spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego do dwóch poziomów: sądów okręgowych i regionalnych.

Według Ziobry poprzez spłaszczenie struktury ma zostać uzyskany efekt w postaci uwolnienia przeszło 2 tys. stanowisk sędziowskich. Dodał, że będzie to bardzo istotne wzmocnienie sądów, gdyż po zmianach sędziowie zamiast angażować się w prace biurokratyczne, zajmą się orzekaniem, czyli tym - jak mówił - na co liczy i czego oczekuje polskie społeczeństwo.

"Poprzez fakt, że likwidujemy stanowiska sędziów sądu apelacyjnego, okręgowego i rejonowego, wprowadzamy jedno stanowisko sędziego sądu powszechnego" - mówił Ziobro. "To bardzo ważny argument w kierunku zapewnienia sędziom niezależności, że nie będą oni musieli się starać o korporacyjne akceptacje, zabiegać o to, by być na tyle uznanym, by w przeszłości awansować" - mówił. "Ich awans będzie związany z rzetelną pracą" - zapewnił.

Jak informowało MS w komunikacie po poniedziałkowej konferencji, każdy sędzia stanie się sędzią sądu powszechnego o takim samym statusie – niezależnie od sądu, w którym orzeka – i uprawnionym do orzekania w sądach obu instancji. Nowi sędziowie powoływani będą raz na całą służbę, a jednorazowa procedura nominacyjna dotyczyć będzie wyłącznie stanowiska sędziego sądu powszechnego.

"Pan prezydent będzie powoływał, z udziałem KRS-u, takiego sędziego, i później już ani koledzy z korporacji, ani politycy ani (Krajowa) Rada Sądownictwa nie będzie mogła wpływać na ich kariery i awans" - zapewnił.

Ziobro odniósł się także do planowanych zmian dotyczących Sądu Najwyższego. "Jest przygotowany też w ministerstwie sprawiedliwości projekt reformy Sądu Najwyższego, który zakłada jego zasadniczą zmianę, można powiedzieć podniesienie jego wagi, roli w systemie sądowniczym i usprawnienie działania" - powiedział minister sprawiedliwości.

Zaznaczył jednak, że nie chce "wchodzić w szczegóły", ponieważ jest to jeszcze przedmiot dyskusji z prezydentem Andrzejem Dudą. Zapewnił jednak, że "co do kierunków" projekt ten został zaakceptowany przez największego koalicjanta Solidarnej Polski, czyli PiS. Przypomniał, że poprzednią reformę SN zawetował prezydent.

W 2017 r. prezydent zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zastrzeżenia prezydenta dotyczyły m.in. uprawnień, jakie zawetowana ustawa o SN nadawała Prokuratorowi Generalnemu.

Sędzia będzie powoływany tylko raz na sędziego sądu powszechnego; w gminach powstaną punkty sądowe; będzie 79 okręgów sądowych oraz 20 sądów regionalnych; sądy będą dostępne dla obywateli poprzez aplikację w telefonie - to główne założenia reformy przedstawionej przez resort sprawiedliwości. Chodzi przede wszystkim o spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego. Obecnie funkcjonuje 318 sądów rejonowych, 46 sądów okręgowych, 11 sądów apelacyjnych. Według resortu sprawiedliwości po reformach miałoby powstać 79 okręgów sądowych z sądami oraz 20 sądów regionalnych; ma być jedno stanowisko sędziowskie - sędziego sądu powszechnego; sędzia będzie powołany tylko raz i będzie miał prawo do orzekania w obu instancjach. Ziobro zapowiedział w poniedziałek, że jeszcze tego dnia oficjalnie wystąpi o nadanie projektowi reformy statusu projektu rządowego.

Zmiany w Sądzie Najwyższym, w tym likwidacja Izby Dyscyplinarnej, są zapowiadane przez przedstawicieli rządu m.in. w związku z lipcową decyzją TSUE. Zobowiązał on wówczas Polskę do zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w odniesieniu do sędziów. W związku z niewykonaniem tej decyzji we wrześniu Polska została zobowiązana przez TSUE do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie licząc od dnia doręczenia tego postanowienia do dnia zastosowania się do postanowienia z 14 lipca.