W prawie międzynarodowym nie ma jednak definicji wojny hybrydowej. Działania nieregularne poniżej progu konfliktu zbrojnego są w zasadzie legalne w ramach prawa międzynarodowego, nawet jeśli są nieprzyjazne. Ale ocena sytuacji na granicy jako działań hybrydowych jest już niezasadna, czasem nawet infantylna, a nie wolno traktować poważnego problemu bezpieczeństwa w kategoriach popkulturowych. Sytuacja przeszła z fazy hybrydowej do typowych napięć granicznych. Ich najwidoczniejszym przejawem jest obecność uzbrojonych formacji mundurowych po obu stronach granicy w bliskiej odległości. Powstaje poważne ryzyko wymknięcia się sytuacji spod kontroli. Choćby w wyniku błędu lub przypadku.
Sytuacja na wschodniej granicy ewoluuje w niebezpieczną stronę. Wiele wskazuje na to, że mamy już do czynienia z konfliktem granicznym między Polską a Białorusią. W debacie publicznej wiele czasu poświęca się kwestiom zagrożenia hybrydowego oraz migrantów, dlatego skupię się na innym wymiarze. Sytuacja migrantów jest smutna, ale formalnie nie wpływa na ogólną ocenę napięć międzypaństwowych. Jeśli chodzi o tzw. zagrożenia hybrydowe, to modne sformułowanie nie niesie ze sobą wielu treści. Zwrot ten pełni funkcję publicystyczną. Pasuje do gładkich wypowiedzi polityków, zwłaszcza tych, którzy chcą sprawiać wrażenie merytorycznych.
dr Łukasz Olejnik, Prywatnik.pl, były doradca w Między narodowym Komitecie Czerwonego Krzyża w Genewie
Z czasem prawdopodobieństwo eskalacji rośnie. Właśnie wtedy zachodzi problem takich zachowań, jak pozorowane naruszenia granicy, pozorowane zbliżanie się do obiektów lub innych jednostek, pozorowane strzały itd. Najbardziej znany przykład z historii to Europa przed I wojną światową. W wyniku eskalacji doszło do konfliktu na wielką skalę. Społeczna pamięć tych wydarzeń może być nieoczywista w Polsce, która wtedy była podzielona między uczestników wojny. Mimo to coraz więcej analityków postrzega dzisiejszą sytuację międzynarodową przez pryzmat I wojny światowej. Napięcia wynikające z usytuowania wojsk w bliskich odległościach widzimy też w czasach nam bliższych, np. na granicy indyjsko-chińskiej, na granicy izraelskiej, na wschodzie Ukrainy i w innych miejscach. Oby taki scenariusz nie realizował się na naszej wschodniej granicy.
Pozostało
77%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama