Kolejny front walki został otwarty. Obecny prezes Najwyższej Izby Kontroli złożył już zawiadomienie do prokuratury na jednego z dwóch swoich zastępców – wiceprezesa Tadeusza Dziubę, i chce jego odwołania. Z ustaleń DGP wynika, że pół roku temu Marian Banaś w piśmie do szefa CBA wskazał z kolei na możliwą potrzebę kontroli oświadczeń majątkowych drugiego z wiceprezesów NIK – Małgorzaty Motylow.

To pokłosie poszerzonego postępowania sprawdzającego, które prowadzi ABW. Tuż po powołaniu Motylow na wiceszefa izby NIK zwróciła się do agencji o przeprowadzenie takiej procedury, aby nowa osoba w kierownictwie uzyskała dostęp do najtajniejszych informacji.
Z ustaleń DGP wynika, że ABW w ramach postępowania stwierdziła, że Małgorzata Motylow „w latach 2017–2018, ponad zatrudnienie w NIK [była tam wówczas kontrolerem – red.], podejmowała dodatkowe zajęcie zarobkowe w ramach umowy zlecenie z firmą Energa SA z siedzibą w Gdańsku”. To spółka Skarbu Państwa, nad którą w ubiegłym roku kontrolę przejął PKN Orlen. Taka praca wymaga zgody prezesa NIK.
I jak mówi nam były szef izby Krzysztof Kwiatkowski, trudno sobie wyobrazić, by zgoda obejmowała coś więcej niż pracę na wyższej uczelni. Specyfiką pracy kontrolera jest bowiem ścisłe unikanie posądzeń o konflikt interesów.
Banaś – według naszych źródeł – potwierdził, że zgoda dla kontrolera jest wymagana. Przyznał, że Małgorzata Motylow nie informowała o pracy dla Energi, ale na mocy ustawy o NIK nie musiała, bo przepisy wskazują tylko na konieczność uzyskania samej zgody. Pod koniec marca br. szef NIK pisze do CBA o tym, że agencja poinformowała go o pracy Motylow dla Energi, a z tego może wynikać, że podjęła ją bez zgody prezesa NIK, i sugeruje, że może to z kolei rodzić „wątpliwości co do rzetelności i prawdziwości oświadczeń majątkowych” Małgorzaty Motylow za lata 2017–2018. CBA miesiąc później występuje o oświadczenia i dostaje je na początku czerwca br. Biuro nie odpowiedziało nam, czy jakakolwiek kontrola jest w tym zakresie prowadzona.
Co na to sama zainteresowana? – Żaden organ ani przełożony nie kwestionował moich oświadczeń majątkowych czy korekt tych oświadczeń, ani nie zarzucił mi w związku z tymi oświadczeniami naruszeń prawa. Nie miały miejsca także sytuacje, abym bez zgody prezesa NIK zawarła jakiekolwiek umowy zarobkowe obok pracy w NIK – odpisała nam Motylow.
Obok Banasia w kierownictwie NIK jest obecnie tylko dwóch wiceprezesów. On sam ma problemy i mierzy się z wnioskiem śledczych o uchylenie mu immunitetu. Na razie posłowie zdecydowali, że chcą się zapoznać z aktami jego sprawy, a tych jest aż 80 tomów. Prokuratura Regionalna w Białymstoku zamierza postawić prezesowi NIK „kilkanaście zarzutów.
ABW ustaliła, że wiceprezes NIK Małgorzata Motylow, w czasie gdy była kontrolerem, miała dodatkowe zajęcie zarobkowe w spółce Skarbu Państwa. Ta twierdzi, że nigdy bez zgody szefa nie zawierała żadnej umowy

Małgorzata Motylow jest obecnie jednym z dwóch wiceprezesów Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Na stanowisko została powołana pod koniec września 2019 r. na wniosek prezesa izby, którym wówczas był już Marian Banaś. Wtedy też odwołani zostali dotychczasowi trzej wiceprezesi, więc kierownictwo NIK było dwuosobowe.

Tydzień po powołaniu Motylow NIK wystąpił do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) o przeprowadzenie poszerzonego postępowania sprawdzającego, aby nowa wiceszefowa izby mogła uzyskać wgląd do najważniejszych informacji państwowych. W tamtym momencie miała dostęp do informacji tajnych, wydany w listopadzie 2018 r., a po sprawdzeniu przez służby mogłaby zapoznawać się ze sprawami o klauzulach: „ściśle tajne”, „NATO secret” i „secret UE/EU secret”.

Umowa ze spółką

Do dzisiaj sprawdzanie nie zakończyło się. Z ustaleń DGP wynika, że po około półtora roku od jego rozpoczęcia, na początku marca bieżącego roku, na biurko prezesa NIK trafia pismo od wiceszefa ABW pułkownika Norberta Loby. Informuje w nim, że w ramach postępowania ustalono, że Małgorzata Motylow „w latach 2017–2018, ponad zatrudnienie w NIK, podejmowała dodatkowe zajęcie zarobkowe w ramach umowy zlecenie zawartej z firmą Energa Spółka Akcyjna z siedzibą w Gdańsku”. To spółka Skarbu Państwa, jedna z czterech największych krajowych spółek energetycznych i jeden z trzech największych dostawców energii elektrycznej w Polsce. W kwietniu 2020 r. kontrolę nad Energą przejął Orlen, zostając większościowym akcjonariuszem w spółce.

ABW chce konkretnych informacji: czy podjęcie dodatkowego zatrudnienia wymagało od Małgorzaty Motylow zgody prezesa NIK i czy informowała ona o realizacji umowy z Energą. Agencja chce także wiedzieć, jakiej odpowiedzialności dyscyplinarnej podlega osoba realizująca dodatkowe zajęcia zarobkowe bez zgody szefa izby.

Z naszych ustaleń wynika, że NIK w swojej odpowiedzi podał, że w latach 2017–2018 obecna wiceprezes zajmowała stanowisko kontrolerskie.

„Małgorzata Motylow nie informowała o realizacji umowy z firmą Energa” – miał według informatorów DGP odpowiedzieć NIK, jednocześnie przyznając, że nie musiała podawać tego, jeśli miała zgodę prezesa izby na podjęcie dodatkowego zajęcia zarobkowego.

Kwestie dyscyplinarne są uregulowane w ustawie o NIK. Tam zaś można przeczytać, że mianowany kontroler ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną za przewinienia polegające na naruszeniu obowiązków pracownika NIK lub uchybieniu godności stanowiska. Przepisy nie wymieniają konkretnych naruszeń.

Co dalej ze sprawą robi ABW, nie wiadomo. Wciąż natomiast nie wydała Małgorzacie Motylow poświadczenia dostępu do informacji ściśle tajnych.

– ABW ze względu na obowiązujące przepisy nie udziela odpowiedzi na pytania na temat prowadzonych przez siebie postępowań sprawdzających, bez względu na to, czy w danym przypadku są one prowadzone, czy też nie – odpowiedziało nam biuro prasowe agencji i przywołało przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych.

Praca obok NIK

Wysłaliśmy też pytania adresowane zarówno do NIK, jak i Małgorzaty Motylow. Odpowiedziała nam sama wiceprezes, potwierdzając, że od 9 listopada 2018 r. posiada dostęp do informacji niejawnych o klauzuli „tajne” i że 3 października 2019 r. izba wystąpiła do ABW o przeprowadzenie poszerzonego postępowania uprawniającego do wglądu w sprawy ściśle tajne oraz sekrety unijne i natowskie.

– Żaden organ ani przełożony nie kwestionował moich oświadczeń majątkowych czy korekt tych oświadczeń, ani nie zarzucił mi w związku z tymi oświadczeniami naruszeń prawa. Nie miały miejsca także sytuacje, abym bez zgody prezesa NIK zawarła jakiekolwiek umowy zarobkowe obok pracy w NIK – poinformowała Motylow. Nie udostępniła nam, mimo prośby, treści ewentualnej zgody prezesa NIK na zawarcie dodatkowej umowy zarobkowej. Nie odniosła się też do pytania o to, czy, kiedy i co robiła dla Energi.

Spytaliśmy Krzysztofa Kwiatkowskiego, obecnie senatora, a wcześniej prezesa NIK (w okresie, kiedy według ABW Małgorzata Motylow miała zawierać umowę z Energą), jak wygląda kwestia podejmowania dodatkowej pracy poza izbą przez kontrolerów.

– Za zgodą prezesa NIK możliwe jest prowadzenie działalności dydaktycznej na wyższej uczelni, ale to jest wyjątek od ogólnej zasady zakazu podejmowania dodatkowych zajęć zarobkowych – powiedział DGP Kwiatkowski i wskazał, że takie podejście jest merytorycznie uzasadnione tym, żeby nie tworzyć potencjalnego konfliktu interesów wobec podmiotów, które mogą być przedmiotem kontroli. Podkreślił też, że procedura występowania o zgodę nakazuje zwrócenie się z taką prośbą na piśmie i pisemna jest również zgoda lub odmowa. NIK nie odpowiedział na pytanie o to, czy jest taki dokument w przypadku Małgorzaty Motylow.

NIK wzywa CBA

Z informacji DGP wynika zaś, że niespełna trzy tygodnie od otrzymania informacji z ABW, jeszcze w marcu tego roku, Marian Banaś kieruje pismo do szefa CBA Andrzeja Stróżnego. Powołuje się tam na ustalenia agencji związane z tym, że Małgorzata Motylow mogła „realizować dodatkowe zajęcie zarobkowe (na podstawie umowy zlecenia zawartej z Energa SA w Gdańsku) bez zgody prezesa NIK”.

W piśmie do służb antykorupcyjnych prezes NIK miał stwierdzić, że to „wskazuje na wątpliwości co do rzetelności i prawdziwości oświadczeń majątkowych pani Małgorzaty Motylow złożonych w NIK za lata 2017 i 2018, co może implikować potrzebę przeprowadzenia kontroli przez CBA”.

Czy taka kontrola lub analiza przedkontrolna została wszczęta, nie wiadomo, bo biuro mimo trzykrotnej prośby nie odpowiedziało na nasze pytania. Udało nam się natomiast ustalić, że po piśmie od Banasia, pod koniec kwietnia tego roku, do NIK trafia wniosek z CBA o udostępnienie oświadczeń majątkowych Małgorzaty Motylow.

Nasz informator twierdzi, że dokumenty zostały przekazane na początku czerwca bieżącego roku. – Marian Banaś przesłał oświadczenia majątkowe złożone za lata 2018–2019 i poinformował, że wiceprezes NIK w latach 2018–2020 nie składała do nich korekt – mówi.

Małgorzata Motylow jest doświadczonym urzędnikiem. Skończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Przed NIK była pracownikiem Urzędu Kontroli Skarbowej, a później Izby Skarbowej w Gdańsku. Z izbą jest związana od dwóch dekad. Zaczynała karierę w gdańskiej delegaturze, przechodząc kolejne szczeble pracy kontrolerskiej aż do radcy prezesa NIK. Specjalizuje się w szeroko rozumianych zagadnieniach z zakresu prawa podatkowego, finansów publicznych, a także kwestii związanych ze zobowiązaniami podatkowymi podmiotów prawnych, opodatkowaniem dochodów osób fizycznych oraz problematyką nieujawnionych źródeł dochodów. W latach 2013–2015 współpracowała naukowo z Politechniką Gdańską i na studiach podyplomowych na tej uczelni prowadziła wykład.

– To zapewne kolejna odsłona walki w NIK. Wiadomo, że dzisiaj Marian Banaś jest tam sam i wszystko wskazuje na to, że jest skonfliktowany już nie tylko z wiceprezesem Tadeuszem Dziubą, ale także z wiceprezes Małgorzatą Motylow – podkreśla nasz rozmówca z kręgu PiS. Prezes NIK jest też w ostrym sporze z obozem rządzącym. Wkrótce izba ma opublikować wyniki kolejnych kontroli, m.in. Funduszu Sprawiedliwości czy budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C.