Sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych zajęła się rozpatrzeniem wniosku o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej szefa NIK Mariana Banasia. Głosowanie odbędzie się na następnym posiedzeniu.

Z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK wystąpił do marszałek Sejmu Prokurator Generalny. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Jeśli komisja regulaminowa zaopiniuje wniosek na wtorkowym posiedzeniu, trafi on pod obrady Sejmu prawdopodobnie w środę. Banaś poinformował przed wejściem na posiedzenie komisji, że jego zdaniem, nie ma ona prawa zajmować się wnioskiem, ponieważ został on złożony niezgodnie z procedurą.

Banaś opuścił salę

"Wniosek Prokuratora Regionalnego z Białegostoku został złożony do marszałek Sejmu za pośrednictwem zastępcy Prokuratora Generalnego Bogdana Sieczkowskiego. Tymczasem ustawa o NIK wyraźnie wskazuje, że wniosek ma by złożony za pośrednictwem Prokuratora Generalnego. Prokurator Generalny, zgodnie z art. 13 par. 3 prawa o prokuraturze może upoważnić swojego zastępcę, ale takie upoważnienie musi być złożone na piśmie, w formie zarządzenia. Tymczasem do wniosku takiego upoważnienia nie dołączono; w związku z tym należy uznać, że wniosek złożyła osoba nieupoważniona" - powiedział we wtorek przed posiedzeniem komisji pełnomocnik szefa NIK.

"Ponadto, w uzasadnieniu do wniosku są opisane czyny, które nie stały się przedmiotem zarzutu. To kolejny błąd, który należy poprawić. W tej sytuacji marszałek Sejmu powinna zwrócić wniosek do prokuratury, i w ciągu 14 dni prokuratura może naprawić wady formalne, tak by wniosek był zgodny z ustawą o NIK" - powiedział pełnomocnik.

Wcześniej szef NIK zwracał się do przewodniczącego sejmowej Komisji Regulaminowej Kazimierza Smolińskiego (PiS) o zmianę terminu posiedzenia w sprawie jego immunitetu.

W czasie posiedzenia Banaś stwierdził, jego obecność na posiedzeniu jest nieuzasadniona i opuścił salę. Na posiedzeniu pozostał jeden z jego pełnomocników.

"Przesłany 23 lipca 2021 r. Marszałkowi Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Prezesowi Najwyższej Izby Kontroli spełnia wszystkie wymogi formalne. Wniosek został skierowany przez I Zastępcę Prokuratora Generalnego Bogdana Święczkowskiego w oparciu o upoważnienie w formie zarządzenia do przekazywania tego rodzaju dokumentów Marszałkowi Sejmu" - przekazał PAP dział prasowy Prokuratury Krajowej.

"Próby zwrotu wniosku o uchylenie immunitetu pod pretekstem rzekomego niedopełnienia wymogów formalnych są bezpodstawne i zmierzają wyłącznie do utrudniania procedury mającej na celu rozpoznanie go przez Sejm RP" - dodano.

Komisja odrzuca wnioski formalne

Podczas posiedzenia posłowie opozycji złożyli szereg wniosków, w tym wniosek o zwrócenie marszałek Sejmu wniosku o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej szefa NIK w celu uzupełnienia.

Wniosek złożył poseł Robert Kropiwnicki (PO), który argumentował, że wniosek o odebranie immunitetu szefowi NIK jest podpisany przez osobę nieuprawnioną. "Ustawa i konstytucja wyraźnie mówi, że z wnioskiem o uchylenie immunitetu może wystąpić prokurator generalny, a nie jego pierwszy zastępca" - mówił.

Za przyjęciem wniosku głosowało 8 posłów, przeciw było 9, nikt się nie wstrzymał.

Posłowie KO chcieli również zarządzenia przerwy w obradach do września. Wniosek w tej sprawie złożyła posłanka Katarzyna Lubnauer (KO). Za przyjęciem wniosku o zarządzenie przerwy głosowało 8 posłów, przeciw było 9, nikt się nie wstrzymał.

Opozycja chciała także wyłączenia z posiedzeń komisji jej członka posła PiS Krzysztofa Tchórzewskiego. "Jest byłym Ministrem Energii, którego działalność jako Ministra Energii w elektrowni Ostrołęka jest przedmiotem zaawansowanych działań kontrolnych, w których to kontrolach on występuje jako strona" - mówił poseł Michał Szczerba (KO). Dodał, że jest to konflikt interesów.

Wniosku nie poddano jednak pod głosowanie z uwagi na - tłumaczyło Biuro Legislacyjne Sejmu - brak podstaw prawnych do podania takiego wniosku pod głosowanie.

Ostatecznie wniosek o uchylenie immunitetu prezesa NIK nie został poddany pod głosowanie. Komisja postanowiła zwrócić się o akta sprawy i kontynuować debatę na kolejnym posiedzeniu.

Immunitet prezesa NIK - co stanowią przepisy?

Zgodnie z procedurą sejmowa komisja regulaminowa, po rozpatrzeniu sprawy, przyjmie sprawozdanie z propozycją przyjęcia lub odrzucenia wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK.

Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie prezesa Najwyższej Izby Kontroli do odpowiedzialności karnej w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza niewyrażenie na to zgody.

Zgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli, prezes NIK - który powoływany jest przez Sejm za zgodą Senatu - nie może być bez uprzedniej zgody Sejmu pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności; nie może być też zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania.

Ustawa stanowi, że Sejm odwołuje prezesa NIK jeżeli: zrzekł się on stanowiska; uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby; został on skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa; złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu; Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.

Sprawa Mariana Banasia

Pod koniec lipca Prokuratura Krajowa poinformowała, że Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK, któremu śledczy chcą postawić kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Nieco wcześniej Marian Banaś poinformował na Twitterze, że jego syn został zatrzymany na lotnisku Kraków Balice, gdy wracał wraz z żoną z urlopu, a zatrzymania dokonali funkcjonariusze CBA. Samo CBA poinformowało o zatrzymaniu dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusza G. oraz społecznego doradcy prezesa NIK Jakuba Banasia.

W poniedziałek "Rzeczpospolita" opisała ustalenia CBA i prokuratury, z których wynika, że "Banaś, choć piastował funkcje wiceministra i ministra finansów, szefa Służby Celnej, a potem Krajowej Administracji Skarbowej oraz generalnego inspektora informacji finansowej, unikał płacenia podatków – zarówno rozliczając się z kontrahentami, jak i pomagając finansowo synowi", a "e-maile, które CBA odkryło w laptopach Banasiów, dowodzą, że obaj mieli tego świadomość".

Jak podała gazeta, według śledczych Banaś pełniący w państwie wysokie funkcje, wiele poważnych transakcji finansowych dokonywał nie poprzez oficjalne przelewy w banku, ale gotówką. "Poza obiegiem, czyli wiedzą fiskusa, przekazał synowi od 426 tys. zł do 494 tys. zł, a sumy te +nie zostały zgłoszone organom podatkowym pod jakimkolwiek tytułem umów cywilnoprawnych+ – podaje prokuratura. Gdy w jednym z e-maili Banaś prosi syna o wpłatę 50 tys. zł, ten odpisuje, że da mu +cash+, bo +któryś z rządów zabronił wpłat na cudze konto+, by przeciwdziałać praniu pieniędzy. Transakcja z konta na konto wiąże się ze zgłoszeniem do urzędu skarbowego. Czy tego Banasiowie chcieli uniknąć?" - napisała "Rz".