Należy zrobić wszystko, by projekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji wylądował w koszu - powiedziała we wtorek w Senacie Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO). Oceniła, że "tu nawet nie ma co specjalnie poprawiać", a "idee fixe jest taka, aby pozbyć się niezależnego nadawcy".

W Senacie trwa debata "Kneblowanie demokracji", podczas której odbywa się wysłuchanie ekspertów i parlamentarzystów na temat poselskiego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Wysłuchanie publiczne zorganizował klub KO.

Posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO) oceniła, że "ta ustawa, w takim kształcie w ogóle się nie powinna się znaleźć w Sejmie".

"Ona jest i niepotrzebna i zbędna. Ona niczego nie rozwiązuje, a wręcz przeciwnie wprowadza zamieszanie, chaos i konflikt. Ta ustawa nie powinna być procedowana, a mimo to pani marszałek uznała, że można pracować nad ustawą, która łamie co najmniej trzy artykuły Konstytucji, która łamie prawo, która jakby podważa zaufanie obywateli do państwa i do prawa, która neguje prawa słusznie nabyte. Jest to ustawa, która jest napisana właściwie dla jednego, jedynego podmiotu. Każdy konstytucjonalista powie, że jest to nie do przyjęcia" - podkreśliła.

Wskazując co się może stać, gdyby tego typu ustawa została przyjęta, powiedziała: "musimy spojrzeć na ten problem z takiej perspektywy dopinania systemu kneblowania demokracji".

"Przecież bez wolnych mediów, nie ma wolnych wyborów. A bez wolnych wyborów, nie ma demokracji. My już mamy przedsmak tego, jak się zachowują media rządowe w kampaniach wyborczych. Jeżeli się odbierze widzom, słuchaczom media niezależne, to oni będą skazani na jeden, jedyny strumień świadomości prezesa Kaczyńskiego" - oceniła posłanka KO.

Zaznaczyła, że "należy zrobić wszystko, by ta ustawa wylądowała tam, gdzie jest jej miejsce, czyli w koszu". "Tu nawet nie ma co specjalnie poprawiać. Bo co mam poprawiać? Coś, co łamie trzy artykuły Konstytucji. Coś, co łamie prawa obywatela do informacji. Coś, co łamie wolność słowa. Coś, co łamie wolność prowadzenia działalności gospodarczej. To ja mam to poprawiać?" - mówiła Śledzińska-Katarasińska.

"Idee fixe jest taka, aby pozbyć się niezależnego nadawcy z polskiego krajobrazu medialnego" - podsumowała.

Projekt noweli zmienia zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału zagranicznego. Zdaniem wielu dziennikarzy, ekspertów i polityków opozycji projekt jest wymierzony w Grupę TVN, ma bowiem skłonić amerykańskiego udziałowca koncernu, firmę Discovery do sprzedaży akcji i wycofania się z inwestycji na polskim rynku medialnym.

30 lipca projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji przyjęła, wraz z poprawkami sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Choć nie jest to jeszcze przesądzone, Sejm może kontynuować prace nad projektem w najbliższą środę.