Prokurator Generalny wystąpił w piątek z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi. Tego dnia został zatrzymany jego syn i społeczny doradca Jakub Banaś oraz Dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie. Opozycja oceniła te działania jako nagonkę. "Próba zrobienia z tego politycznej rozgrywki jest absurdalna" – stwierdził w rozmowie z PAP Stanisław Żaryn.

"Mój syn został dziś zatrzymany ok. godziny 13:30 na lotnisku Kraków Balice, gdy w towarzystwie małżonki wracał z urlopu. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze krakowskiej delegatury CBA" – napisał na Twitterze w piątek Marian Banaś. Po południu wygłosił oświadczenie, w którym powiązał zatrzymanie syna z przedstawioną dzień wcześniej w Sejmie analizą NIK wykonania budżetu państwa za rok 2020, która wzbudza jego "uzasadniony niepokój o stan finansów publicznych państwa". Zapewnił też, że NIK pod jego kierownictwem "realizuje misję niezależnego organu kontroli państwowej i żadne działania wobec mojej osoby (Mariana Banasia - PAP) tego nie zmienią".

O zatrzymaniu Jakuba Banasia i Tadeusza G. w związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku poinformowało w piątek także CBA. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że obaj podejrzani są o przestępstwa o charakterze urzędniczym, a postępowanie ma podłoże "stricte kryminalne". "Próba pokazywania naszych działań jako polityczną rozgrywkę między rządem, a opozycją jest absurdalna. Posłowie Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej zapomnieli chyba, że sami prosili o zbadanie tej sprawy. Przypominam zatem, że śledztwo wszczęto wskutek zawiadomień CBA, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i posła PO-KO” – powiedział w rozmowie z PAP Stanisław Żaryn.

Reprezentujący Jakuba Banasia mec. Dariusz Raczkiewicz stwierdził, że zatrzymanie syna szefa NIK było dużym zaskoczeniem, było kompletnie niepotrzebne i odbyło się "na pokaz", bo "Jakub Banaś deklarował współpracę z organami ścigania, wielokrotnie udostępniał swoje miejsce zamieszkania, przeszukań, przekazywał dokumenty, które były niezbędne i nic nie wskazywało na to, że w jakikolwiek sposób będzie utrudniał postepowanie, o którym doskonale wiedział, bo toczy się ono od 2019 roku" – zaznaczył adwokat.

Piątkowe wydarzenia przypadają niemal równo w dwa lata po tym, gdy klub PiS złożył w Sejmie kandydaturę Mariana Banasia na szefa NIK. Przed Banasiem to stanowisko piastował Krzysztof Kwiatkowski, a jego kadencja wygasała 27 sierpnia 2019 r.

W piątek Prokuratura Regionalna w Białymstoku przekazała, że postępowanie, które w początkowej fazie dotyczyło składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez prezesa NIK oraz niewykazania przez niego przychodów osiąganych w zw. z wynajmem krakowskiej kamienicy, zostało uzupełnione o kolejne materiały zgromadzone przez CBA.

Wraz z synem Mariana Banasia został zatrzymany dyrektor Izby Administracji Skarbowej Tadeusz G. Prokuratura zamierza przedstawić mu 6 zarzutów. "Mają one związek z zaistniałym w okresie od grudnia 2018 r. do lutego 2021 r. kilkukrotnym ujawnieniem Marianowi Banasiowi informacji objętych tajemnicą skarbową" – podano. Według śledczych, dotyczyły one czynności prowadzonych przez funkcjonariuszy CBA, a także "czynności służbowych prowadzonych przez Urząd Skarbowy Kraków-Stare Miasto w zakresie nieujawienia źródeł przychodów przez Mariana Banasia oraz Urząd Skarbowy Kraków–Podgórze w zakresie kontroli wobec ustalonej osoby" – dodano w komunikacie prokuratury.

"Dwa spośród zarzutów wobec Tadeusza G. dotyczą niedopełnienia obowiązków służbowych poprzez zaniechanie złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z uzyskaniem informacji o przedłożeniu w lipcu 2017 r. w Urzędzie Skarbowym Kraków–Podgórze podrobionej faktury, stanowiącej rozliczenie dofinansowania uzyskanego ze środków publicznych, a także powzięciem informacji o niezłożeniu sprawozdania finansowego za rok 2019 r. przez spółkę reprezentowaną przez Jakuba B." - wyjaśniła prokuratura.

Wskazała również, że zachowanie Tadeusza G. stanowiło też udzielenie pomocy sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej. "Wobec tego zostało zakwalifikowane również jako przestępstwo poplecznictwa" - wyjaśniła prokuratura. "Przeprowadzona przez CBA analiza operacji finansowych, polegających m.in. na dokonaniu przez Mariana Banasia przysporzeń na rzecz Jakuba B. oraz udzielaniu mu pożyczek, a także podjęte czynności procesowe, m.in. oględziny korespondencji mailowej zapisanej w komputerze zabezpieczonym u Jakuba B., wskazały na popełnienie przez niego szeregu przestępstw".

Śledczy zapewniają, że Jakub Banaś usłyszy siedem zarzutów popełnienia przestępstw, w tym dwóch oszustw w związku z wyłudzeniem w 2016 r. ze środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa dofinansowania w kwocie ok. 120 tys. zł na realizację prac renowacyjnych w kamienicy położonej w Krakowie. Jak zaznaczono, "dofinansowanie zostało wyłudzone na rzecz spółki reprezentowanej przez niego i jego żonę".

"Jakub B. działając w celu dokonania oszustwa, posłużył się podrobionymi fakturami VAT potwierdzającymi wykonanie robót budowlanych oraz szeregiem dokumentów poświadczających nieprawdę, m.in. potwierdzeniem przelewu wynagrodzenia za prace remontowe oraz protokołem odbioru końcowego i rozliczeniem wartości wykonanych prac" - wskazano w komunikacie. Syn Mariana Banasia miał także podrobić umowy o wykonanie robót budowlanych w kamienicy, na które pieniądze pozyskał ze Skarbu Państwa, posłużyć się fałszywymi fakturami i wyłudzenia podatku VAT.

Po przesłuchaniu podejrzanych prokurator podejmie decyzję o zastosowaniu środków zapobiegawczych. Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała, że kolejna osoba, która w tej sprawie usłyszy zarzuty popełnienia "przestępstw wspólnie i w porozumieniu z Jakubem B. otrzymała wezwanie do stawiennictwa w prokuraturze w charakterze podejrzanej".

Również w piątek Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi, ponieważ Prokuratura Regionalna w Białymstoku zamierza przedstawić mu kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Zdaniem prokuratorów Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy w Krakowie. Według prokuratury naraziło to Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł z należnego podatku dochodowego.

Jak informują śledczy, Banaś miał też nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji na temat prowadzonych w jego sprawie czynności przez CBA i kontroli podatkowej.

O co chodzi w sprawie Banasia?

O sprawie majątku Banasia zrobiło się głośno we wrześniu 2019 r., kiedy w "Superwizjerze" TVN podano informację o tym, że wpisał on do oświadczenia majątkowego m.in. dwa domy, grunty rolne i kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny. Dziennikarze podali, że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych mieszkań miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. W przesłanym wówczas mediom oświadczeniu Marian Banaś napisał, że nie zarządzał pokazanym w programie hotelem, obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości.

Działania wobec Banasia i jego rodziny miały początek w lutym br. CBA przeprowadziło przeszukania, m.in. w biurze Mariana Banasia w siedzibie NIK i w jego domu. Jego pełnomocnik złożył zażalenie, którego nie uwzględnił sąd oceniając, że immunitet formalny i przywilej nietykalności przysługujący prezesowi NIK, nie obejmuje jego prywatnych nieruchomości ani biura.

Z kolei w kwietniu funkcjonariusze CBA przeprowadzili przeszukanie w domu Jakuba Banasia. Jego ojciec wyrażał wątpliwość co do obiektywności tych działań. "Zakłócono spokój również mojej synowej, a sytuację te szczególnie przeżyły moje wnuki. Mój syn od przeszło roku, podobnie jak ja, był stale inwigilowany i represjonowany wraz z całą rodziną" – poinformował Banaś 28 kwietnia. Uznał, że działania wobec jego syna "nie mogą być rozpatrywane bez kontekstu jakim jest opublikowanie wczoraj przez media wyników kontroli dotyczącej organizacji wyborów korespondencyjnych na urząd prezydenta RP, które miały odbyć się w maju 2020 r." – powiedział.

Przypomina to czasy bolszewickie, kiedy po ogłoszeniu stanu wojennego za to, że byłem patriotą wiernym Polsce i solidarności zostałem aresztowany i skazany na 4 lata więzienia. Dzisiaj, w rzekomo wolnej i niepodległej Polsce, obecna władza robi to samo

– powiedział. Banaś ocenił, że każdy, kto się nie zgadza z obecną władzą "na podstawie pomówień może być w każdej chwili aresztowany i skazany" i że Polska jest "w czystej postaci państwem policyjnym, w którym rządzą służby, a nie premier, prezydent czy parlament". Uważał, że władza próbuje go zmusić do rezygnacji z funkcji prezesa NIK i zmiany wyników zakończonych oraz prowadzonych kontroli.

W maju Banaś przekazywał, że do siedziby NIK, w której prezentowano raport ws. wyborów korespondencyjnych, przychodziły maile o podłożonej w budynku bombie. Podobne alarmy wywołano w ośmiu delegaturach NIK w Polsce. Informowano również, że jego syn miał popełnić samobójstwo, więc policja pojawiła się u rodziny Banasia w Krakowie i u syna.

Niedługo potem Marian Banaś złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera, szefów MAP i MSWiA oraz szefa KPRM. Postępowanie jest obecnie na etapie sprawdzającym.

Kim jest Marian Banaś?

Marian Banaś, nim został szefem NIK, od czerwca 2019 r. pełnił funkcję ministra finansów. Wcześniej był wiceministrem finansów i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. Był też Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej, pełnomocnikiem rządu do spraw zwalczania nieprawidłowości finansowych.

Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (1979). W 1980 r. ukończył studia podyplomowe z zakresu religioznawstwa, studiował też filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej. Odbył pozaetatową aplikację sądową zakończoną w 1996 r. egzaminem sędziowskim oraz aplikację NIK-owską. Ukończył również Podyplomowe Studia Audytu Wewnętrznego (2009-2010).

W latach 1976-1980 był jednym z założycieli i działaczy Akcji na rzecz Niepodległości oraz Instytutu Katyńskiego. Od 1981 do 1983 r. odbywał karę pozbawienia wolności za działalność w +Solidarności+. W 1990 r. odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez rząd RP na uchodźstwie, a w 2011 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP, został też wyróżniony Medalem +Niezłomnym w Słowie+. W 2015 r. prezydent RP Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Wolności i Solidarności.

Banaś doradzał też ministrowi spraw wewnętrznych w okresie rządu Jana Olszewskiego. W latach 1992-2015 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli na różnych stanowiskach, m.in. głównego specjalisty i doradcy prawnego. Od 21 listopada 2005 r. do 2 stycznia 2008 r. był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, od 28 listopada 2005 r. - także szefem Służby Celnej.