W ciągu ostatniego roku odbyło się ponad 150 lotów najważniejszych osób w misjach oficjalnych. Pod tę kategorię podpadają też wypady Andrzeja Dudy do Krakowa

Prawie jedna czwarta lotów o statusie HEAD w ubiegłym roku odbyła się na trasie Warszawa – Kraków, a najważniejszym pasażerem był Andrzej Duda, rodzinnie związany ze stolicą Małopolski. Z danych Centralnego Rejestru Lotów wynika, że od początku lipca 2020 r. prezydent spędził pod Wawelem ponad 20 weekendów, a dostawał się tam za pomocą państwowego samolotu. Część tych wypadów była typowo weekendowa – wylot z Warszawy w piątek, powrót w niedzielę. Ale np. pod koniec maja prezydent przyleciał do Krakowa w czwartek prosto z Tbilisi, a do Warszawy wrócił trzy dni później. Takie loty najważniejszych osób w państwie nie są niczym nowym. Donald Tusk jako premier regularnie latał na weekendy do rodzinnego Sopotu, a prezydent Lech Kaczyński – do rezydencji w Juracie na Helu.
Jednak zgodnie z ustawą status HEAD jest nadawany lotom prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera wykonywanym w misjach oficjalnych. Tak przynajmniej mówi ustawa o lotach najważniejszych osób w państwie. Te loty odbywają się na nieco innych zasadach. Do ich przeprowadzenia powinny być wyznaczone dwa statki powietrzne: zasadniczy i zapasowy, przed dopuszczeniem do przewożenia VIP-samoloty muszą odbyć specjalny lot weryfikacyjny, a w czasie postoju „statku powietrznego na lotnisku jego drzwi oraz zewnętrzne włazy techniczne zamyka się i plombuje lub okleja plombami w sposób zabezpieczający przed dostępem osób nieupoważnionych”. To z kolei określa specjalna instrukcja resortu obrony. Można mieć wątpliwości, czy wszystkie wyjazdy prezydenta do Krakowa miały charakter misji oficjalnych. Zapytaliśmy o to kancelarię głowy państwa, ale do zamknięcia tego numeru DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Po głośnych podróżach byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego do rodzinnego Rzeszowa, który od wiosny 2018 r. do wiosny 2019 r. wykonał prawie 100 lotów do tego miasta, czasem z członkami rodziny, uchwalono rzeczoną ustawę o lotach. Wprowadziła ona obowiązek utworzenia Centralnego Rejestru Lotów o statusie HEAD, który działa od 16 kwietnia 2020 r. Twórcą systemu, w którego ramach jest prowadzony CRL, jest firma iQ5 z Białegostoku. Od momentu jego utworzenia do ubiegłego tygodnia wykonano 184 loty o statusie HEAD. Samych startów i lądowań było znacznie więcej, ponieważ często taki lot obejmuje wylot i powrót. Tak np. było z lotem premiera Mateusza Morawieckiego do Wrocławia i z powrotem do Warszawy 26 czerwca albo z wylotem do Paryża i powrotem przez Lublin do Szczecina marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
W sumie Grodzki odbył w tym czasie siedem lotów HEAD, z czego cztery zaczynały bądź kończyły się w jego rodzinnym Szczecinie. Z kolei marszałek Sejmu Elżbieta Witek w tym czasie odbyła tylko jeden taki lot, 1 września ubiegłego roku z Gdańska do Katowic. Zdecydowana większość przelotów jako głównego pasażera miała prezydenta bądź premiera Mateusza Morawieckiego. Poza lotami na weekend do Krakowa prezydent często udawał się oczywiście w misje zagraniczne. I tak w maju był z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem w Turcji, a wcześniej m.in. w Pradze, Odessie, Rzymie i Waszyngtonie. W tych wizytach często towarzyszy mu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.
Premier dużo podróżuje po Polsce (m.in. Wrocław, Katowice, Gdańsk). Często są to wypady jednodniowe. Wśród pasażerów na pokładzie pojawiają się czasem rzecznik rządu Piotr Müller i dyrektor departamentu instrumentów rozwojowych w KPRM Izabela Antos. 15 lutego szef rządu był jedynym pasażerem rannego lotu z Warszawy do Gdańska, ale już z Gdańska do Warszawy zabrali się z nim rzecznik rządu i prezes Orlenu Daniel Obajtek. Na pokładzie z Morawieckim pojawiają się też szefowie jego kancelarii Michał Dworczyk i gabinetu politycznego Krzysztof Kubów. ©℗
LOTY PREZYDENTA OBEJMUJĄCE KRAKÓW