Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda oraz wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk apelowali w czwartek, by Senat nie wprowadzał do ustawy ratyfikacyjnej "żadnych dodatkowych elementów". Wskazywali, że miałoby to swoje konsekwencje praktyczne i prawne.

W czwartek Senat rozpatruje ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację przez prezydenta RP decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Izba zdecyduje, czy wprowadzić do niej preambułę, zgłoszoną przez kluby KP-PSL i KO.

Buda przypominał, że ustawa ratyfikacyjna zdobyła w Sejmie większość 290 głosów. Podkreślał, że w czwartek Senat ma możliwość, aby "w sposób gremialny poprzeć rozwiązanie, które jest korzystne i służby polskim interesom". Podkreślał, że 25 krajów unijnych już przyjęło ustawy ratyfikacyjne, a żaden z nich nie "dołożył (do niej) dodatkowych elementów ponad te, które wynikały z ratyfikacji".

"Dlatego chciałbym zaapelować, by żadne dodatkowe elementy, które będą traktowane jak poprawki (..) nie były zawarte w tej ustawie, bo ma to swoje konsekwencje praktyczne i prawne" - oświadczył.

Po pierwsze - mówił Buda - jeśli preambuła zostanie dodana do ustawy, to wróci ona do Sejmu, co wydłuży i utrudni proces ratyfikacji Funduszu Odbudowy w UE, a w konsekwencji - opóźni otrzymanie środków z Fundusze. Podkreślił, że Polska może być ostatnim krajem, który dokona ratyfikacji. Mówił, że zgodnie z ustaleniem RE decyzja wchodzi w życie w następnym miesiącu po dokonaniu ratyfikacji przez każdy z krajów członkowskich, zatem opóźnienie kilkudniowe skutkuje tym, że otrzymanie środków opóźni się de facto o miesiąc.

Przekonywał, że jeśli intencją Senatu jest wyrażanie "jakichś deklaratywnych poglądów w sprawie ustawy ratyfikacyjnej albo Krajowego Planu Odbudowy", to jest do tego uchwała, opinia, którą Senat może przedstawić osobno, ale która nie blokuje ustawy.

Mówił, że boi się sytuacji, gdy ratyfikacja będzie analizowana przez Komisję Europejską i będzie oceniane, jaki skutek będzie mieć ta preambuła z puntu widzenia "pewnego rodzaju warunkowości, jaki będzie miała". Podkreślił, że sama ratyfikacja to bardzo techniczna decyzja, która zawiera bardzo szczegółowe zapisy dot. budżetowania UE i FO. Pytał jak się ma do tego taki fragment preambuły: "W 18. roku członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej cała wspólnota stanęła przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest kryzys społeczno-gospodarczy. Jedyną drogą wyjścia z tego kryzysu jest solidarność europejska a środkiem do realizacji tego celu ustanowienie europejskiego Funduszu Odbudowy". Dopytywał, do kogo jest skierowany ten komunikat. "Do Rady, która mówi o finansowaniu UE?" - pytał.

"Proszę państwa, to jest pośmiewisko; jeśli kierujemy ten przekaz do wewnątrz, to znaczy, że informujemy Polaków, że jesteśmy 18 lat w UE i dzięki temu środki z Funduszu Odbudowy otrzymają miesiąc później? To ja dziękuję, wytłumaczmy to wszystko w debacie, w opiniach innych, ale nie ośmieszajmy się preambułą i nie mówmy, że to wnosi cokolwiek do tej ustaw. Kto wytłumaczy, że w tej sytuacji dodatkowy miesiąc nie ma znaczenia?" - mówił. Pytał senatorów, którzy są za preambułą, jak zamierzają tłumaczyć to przedsiębiorcom i obywatelom w ich okręgach wyborczych.

"Nie róbmy tu polityki, tu nie ma ideologii, nie ma podstaw, by dzielić się w tej sprawie" - podkreślał. Apelował, by "przenieść tę preambułę" do projektu opinii w formie uchwały, którą Senat zajmie się także w czwartek.

Głos zabrał także wiceszef MSZ. Piotr Wawrzyk przywoływał "szereg wyroków Trybunału Konstytucyjnego", z których - jak mówił - wynika, że zgodnie z konstytucją nie można dodawać do ustawy ratyfikacyjnej preambuły w formie, jaka została zaproponowana przez Senat, ani poprawek.

Wawrzyk podkreślał, że ustawa ratyfikacyjna jest ustawą specyficzną, a prace nad nią są obwarowane pewnymi regułami, a uchwalanie do niej poprawek jest niezgodne z prawem, o czym świadczą "liczne orzeczenia TK". Podkreślał, że nawet w przypadku innych ustaw Senat nie może wnosić poprawek w szerszym czy innym zakresie niż zapisy tej ustawy. Przekonywał, że tak dzieje się w przypadku zaproponowanej preambuły. Mówił, że proponowanie przez Senat "samoistnych przedłożeń legislacyjnych" nie może nastąpić w formie poprawki. Tymczasem - mówił - preambuła nie dotyczy zakresu zasobów własnych, a KPO, który nie został przyjęty na podstawie tej decyzji.

Pytał senatorów, czy "chcą naruszyć przepisy konstytucji i zlekceważyć szereg wyroków TK w imię interesu partyjnego". Apelował, by tego nie robili.