Izba Cywilna Sądu Najwyższego mogłaby załagodzić spory o kredyty walutowe, dałaby wskazówki sądom powszechnym niejednolicie rozstrzygającym te zagadnienia. To usprawniłoby postępowania – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” I prezes SN Małgorzata Manowska.

I prezes SN w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wskazała, że odpowiedź Izby Cywilnej SN na zadane przez nią pytania prawne "z pewnością dałaby pewne wskazówki sądom powszechnym co do niejednolicie rozstrzyganych zagadnień prawnych".

"To z kolei usprawniłoby postępowanie przed tymi sądami. Sprawy frankowe, które masowo wpływają do sądów powszechnych, nie są jedynymi sprawami obywateli w sądach, a więc uchwała pełnego składu izby ma duże znaczenie również dla tych innych spraw oczekujących na rozstrzygnięcie. Przede wszystkim jednak decydują tutaj kwestie prawne i to izba zdecyduje, czy istnieją przesłanki podjęcia uchwały, a jeśli tak, to jaką treść będzie miała" - wskazała Manowska.

I prezes SN pytana o pojawiające się "rozliczne podejrzenia", jakoby Izba Cywilna lub jej część nie chciała się w tej sprawie wypowiedzieć oraz o ewentualne tarcia "między starymi a nowymi sędziami o to, którzy wyznaczą zasady w tych sprawach", odpowiedziała: "To jest przedmiotem obrad sędziów Izby Cywilnej i nie będę o tym opowiadać, żeby nie dawać pożywki dla różnych ataków medialnych. Wierzę jednak, że grupowe partykularyzmy nie przesłonią dobra wymiaru sprawiedliwości, polegającego w tym wypadku na dokonaniu rozstrzygnięć, które ułatwią orzekanie sądom powszechnym".

Na pytanie o to, czy pytań prawnych nie można było skierować do całej izby wcześniej, a nie dopiero pod koniec stycznia odpowiedziała: "Może było to możliwe, ale to pytanie raczej nie do mnie. Jestem pierwszym prezesem od 26 maja 2020 r. i niezwłocznie zajęłam się problemem kredytów frankowych. Przeanalizowałam pytania prawne, które zadały w tych sprawach sądy powszechne, ale nie zostały niestety skierowane do rozpoznania. Następnie zwróciłam się do sądów powszechnych z prośbą o przedstawienie aktualnych problemów, z jakimi borykają się w tych sprawach. Odzew był bardzo duży. Wpłynęło kilkanaście segregatorów pism, za co jestem bardzo wdzięczna. Dopiero wówczas przystąpiono do analizowania przedstawionych problemów, rozbieżności w orzecznictwie i w efekcie – do pisania wniosku o rozstrzygnięcie sześciu zagadnień prawnych przez całą izbę" - czytamy w "Rzeczpospolitej".