Zadaniem Senatu będzie tak zmodyfikować ustawę ratyfikacyjną, aby spróbować stworzyć tam kilka zabezpieczeń, które spowodują, że unijne pieniądze dostaną Polki i Polacy, każda gmina, powiat, województwo, a nie faworyci partii rządzącej - mówił w środę marszałek Izby Tomasz Grodzki.

Sejm uchwalił we wtorek wieczorem ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Teraz ustawą zajmie się Senat.

"Zadaniem Senatu będzie tak zmodyfikować prostą ustawę ratyfikacyjną, aby spróbować stworzyć tam kilka zabezpieczeń, które spowodują, że te pieniądze dostaną Polki i Polacy, każda gmina, każdy powiat, każde województwo, a nie ulubieńcy, czy faworyci partii rządzącej" - zapowiedział Grodzki w środę na konferencji prasowej.

Marszałek wyraził również swoje zbulwersowanie tym, że - jak mówił - w Krajowym Planie Odbudowy, złożonym w poniedziałek przez Polskę w KE, "po macoszemu potraktowano ochronę zdrowia".

"Po raz pierwszy od 30 lat pojawiła się szansa, by potraktować ochronę zdrowia poważnie i dźwignąć ją na europejski poziom. Tymczasem w KPO (...) na ochronę zdrowia jest 4,5 mld, czyli ok. 7,5 proc. całej kwoty z KPO" - mówił Grodzki.

Wyraził nadzieję, że ta kwestia zostanie jeszcze zmodyfikowana w toku trwających rozmów na temat KPO.

Krajowy Plan Odbudowy będzie podstawą do wypłaty środków z unijnego Funduszu Odbudowy, musi go przygotować każde państwo członkowskie i przesłać do Komisji Europejskiej. W dokumencie wyodrębniono część grantową i pożyczkową. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro.

Szef PO Borys Budka mówił z kolei, że jego partia usiłowała zobowiązać premiera Mateusza Morawieckiego do rozmów, by w drodze ustawy ratyfikacyjnej zagwarantować to, że środki z KPO "nie podzielą losów zmarnowanych miliardów złotych przez ten rząd".

"Dzisiaj okazuje się, że bez zakończenia konsultacji społecznych, konsultacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu i - wreszcie - bez akceptacji strony społecznej Rady Dialogu Społecznego, rząd pod osłoną nocy, na szybko wysyłał KPO do Brukseli, mimo że były jeszcze dwa tygodnie na to, by skonsultować i ustalić to wspólnie" - mówił Budka.

Podobnie jak Grodzki, Budka zwrócił uwagę, że w KPO najmniej środków ma zostać przeznaczonych na priorytet zdrowia.

"Dlatego, jako opozycja, będziemy nadal w tym procesie legislacyjnym starać się wprowadzić do ustawy gwarancję, by środki z KPO były wydawane w sposób transparentny, uczciwy, ale przede wszystkim, aby były dystrybuowane sprawiedliwie" - zapowiedział Budka.

Jak podkreślił, w przyjętej przez Sejm ustawie upoważniającej do ratyfikacji decyzji o zasobach własnych "nie ma żadnych gwarancji, że unijne pieniądze będą wydatkowane przez samorządy". "Nie ma żadnych gwarancji, że ci, którzy najlepiej wiedzą, jak użytkować środki europejskie, będę mieli cokolwiek do powiedzenia" - dodał.

Budka powiedział, że w Senacie zostanie nadrobione to, co "rząd stracił, forsując szybki i niekorzystny dla Polski tryb ratyfikacji".

"Wczoraj był punkt zwrotny w polskiej polityce. Rząd PiS utracił większość parlamentarną. 211 głosów w klubie PiS pokazuje, że premier Mateusz Morawiecki nie ma poparcia we własnym obozie" - ocenił szef PO.

Spośród 231 posłów klubu PiS biorących udział we wtorkowym głosowaniu - 211 opowiedziało się za ratyfikacją, przeciwnych było 20 posłów klubu, w tym 17 posłów reprezentujących Solidarną Polskę.