43 proc. Polaków wierzy, że wirus powodujący COVID-19 został stworzony w laboratorium. 25 proc. jest zdania, że pandemię wywołały koncerny farmaceutyczne – wynika z opublikowanego w piątek raportu z sondażu Kantaru.
Najwięcej wątpliwości wzbudza bezpieczeństwo przyjęcia szczepionki przeciwko koronawirusowi.
W lutym 2021 r. Kantar w comiesięcznym badaniu prowadzonym techniką wywiadów bezpośrednich w domach respondentów zapytał Polaków o ich wiarę w teorie na temat koronawirusa.
W raporcie z badań wskazano, że najbardziej popularną teorią na temat powstania pandemii jest mówiąca, że wirus został stworzony w laboratorium. Wierzy w to 43 proc. Polaków. Co czwarty ankietowany (25 proc.) jest zdania, że pandemię wywołały koncerny farmaceutyczne. Niemal jedna piąta Polaków (19 proc.) uważa, że pandemię zapoczątkowało zjedzenie nietoperza w Wuhan. Rzadziej respondenci zgadzają się z teoriami, że to Bill Gates jest odpowiedzialny za pandemię (16 proc.) albo że to technologia 5G wywołała koronawirusa (11 proc.).
W to, że wirus powstał w laboratorium częściej wierzą badani o poglądach lewicowych (52 proc.) i z wykształceniu podstawowym.
Badani o poglądach centrolewicowych (36 proc.) oraz bardzo zainteresowani polityką (37 proc.) częściej są zdania, że koncerny farmaceutyczne przyczyniły się do powstania pandemii.
Zjedzenie nietoperza jest prawdopodobnym początkiem pandemii dla respondentów w wieku 45-54 lata (26 proc.), a to, że Bill Gates przyczynił się stworzenia pandemii częściej według badanych z miast 20-100 tys. mieszkańców (25 proc.), o poglądach lewicowych (26 proc.). Z kolei w szkodliwą działalność sieci 5G chętniej wierzą osoby o wykształceniu podstawowym (22 proc.) i niezainteresowane polityką (15 proc.).
Badanie pokazało, że najwięcej wątpliwości wzbudza bezpieczeństwo przyjęcia szczepionki przeciwko koronawirusowi. Największy odsetek Polaków (46 proc.) wierzy, że szczepionka nie została odpowiednio przebadana, a prawie jedna trzecia badanych (30 proc.) uważa, że jest ona niebezpieczna dla zdrowia, a 17 proc. z nich, że przyczynia się do niepłodności.
Nieco ponad jedna piąta Polaków (22 proc.) wierzy, że pierwsze osoby, które przyjęły szczepienie przed kamerami, nie otrzymały prawdziwego preparatu.
Jeśli chodzi o wątpliwości dotyczące bezpieczeństwo przyjęcia szczepionki, to najmniej popularną teorią jest ta, według której w jej skład wchodzą mikroczipy, aplikowane osobom szczepionym – wierzy w nią 15 proc. Polaków. W to, że szczepionka na koronawirusa nie została odpowiednio przebadana częściej wierzą respondenci o wykształceniu podstawowym (55 proc.) i o poglądach lewicowych (52 proc.). W to, że jest ona niebezpieczna – respondenci w wieku 45-54 lat (38 proc.) oraz niezainteresowani polityką (37 proc.).
W to, że szczepionka powoduje niepłodność częściej wierzą osoby w wieku 45-54 lata (24 proc.), o wykształceniu podstawowym (28 proc.), w ogóle niezainteresowani polityką (24 proc.) i o poglądach centrolewicowych (28 proc.).
Z badania wynika, że teoria mówiąca, że pierwsi zaszczepieni przed kamerami nie otrzymali właściwego preparatu częściej przemawia do badanych o wykształceniu podstawowym (36 proc.), z miast do 20 tys. mieszkańców (31 proc.), niezainteresowanych polityką (30 proc.) i do osób o poglądach lewicowych (31 proc.). W mikroczipy, które miałyby wchodzić w skład szczepionek, częściej wierzą badani w wieku 18-24 lata (25 proc.), o wykształceniu podstawowym (26 proc.) i o poglądach lewicowych (25 proc.).
Badanie przeprowadzono między 5 a 10 lutego br. na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1012 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat za pośrednictwem wywiadu bezpośredniego wspomaganego komputerowo (CAPI).