Temat likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego powrócił do debaty publicznej za sprawą polityków Koalicji Obywatelskiej. W ubiegłym tygodniu na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano nową wersję projektu o koordynacji działań antykorupcyjnych.
CBA do rozbiórki
Dlaczego akurat teraz? Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, tłumaczy w rozmowie z DGP, że wcześniejszy projekt nie trafił do Sejmu ze względu na głosy z Kancelarii Prezydenta, że Andrzej Duda nie podpisze ustawy w tym kształcie. – Teraz po prostu wracamy do tamtego rozwiązania – wskazuje Dobrzyński.
CBA miałoby zostać zlikwidowane 1 maja 2026 r., a jego zadania podzielone między policję (w tym nowo powołane Centralne Biuro Zwalczania Korupcji), Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Krajową Administrację Skarbową (w zakresie badania oświadczeń majątkowych). Projekt ma zostać przyjęty na środowym posiedzeniu Rady Ministrów, a następnie trafić do laski marszałkowskiej.
– Z przykrością muszę stwierdzić, że CBA od początku swojego istnienia obarczone jest błędem założycielskim: jego upolitycznieniem – komentuje w rozmowie z DGP Mirosław Suchoń, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych z Polski 2050. – To sprawia, że zamiast koncentrować się na kluczowych wyzwaniach państwa, choćby przeciwdziałaniu korupcji w ochronie zdrowia, instytucja ta zbyt często angażowała się w polityczne rozgrywki – wskazuje Suchoń.
Jak dodaje, jeśli w Sejmie pojawi się projekt ustawy, zagłosuje za likwidacją CBA, które „dotychczas nie zajmowało się tym, czym powinno”. – Jej grzechem pierworodnym było to, że działało często na potrzeby polityczne. Projektowana zmiana uwzględnia przenoszenie zasobów do innych służb. Dlatego uważam, że zdrowe aktywa CBA przysłużą się jeszcze obywatelom i będą mogły pracować na zaufanie w nowym kształcie – podsumowuje parlamentarzysta Polski 2050.
Pałac niechętny zmianom
Szanse na wejście w życie tego projektu są jednak niewielkie – głównie za sprawą potencjalnego weta Karola Nawrockiego. Jak nieoficjalnie słyszymy, z tego też powodu w samych służbach realnych przygotowań do likwidacji CBA nie ma. – Wszystko działa po staremu, a projekt żyje swoim życiem. Skoro pojawiła się obietnica likwidacji, to trzeba chociaż spróbować – mówi nam rozmówca znający kulisy sprawy.
Na ewentualne weto prezydenta liczy też poseł PiS Waldemar Andzel. – Nasz klub parlamentarny będzie głosował przeciw temu projektowi. Rząd Donalda Tuska się kompromituje. CBA to niezwykle potrzebna instytucja, niezbędna do walki z przestępczością w białych kołnierzykach – mówi DGP Andzel. Jak dodaje, w CBA „być może powinno dojść do pewnych usprawnień, ale z pewnością nie powinno zostać zlikwidowane”.
Z kolei Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Konfederacji, podkreśla, że rząd jak dotąd nie przedstawił konkretnej wizji reformy CBA, kierując się w tej sprawie przede wszystkim względami politycznymi. – W służbach nie należy wprowadzać zmian bez konsensusu politycznego. Jeśli go nie ma, powinno się pozwolić instytucjom wykonywać swoją pracę i nadzorować jej jakość. To, czy CBA będzie połączone z policją, czy działać osobno, jest sprawą drugorzędną: to ci sami ludzie, te same środki, te same fundusze, te same cele. Dyskusja wokół projektu wydaje się pozorna – wskazuje Bosak.
Podkreśla przy tym, że dla Konfederacji likwidacja CBA nie jest „sprawą doktrynalną”. – Natomiast na pewno nie zgodzimy się na osłabienie celów, dla których instytucja została powołana: nadzoru nad politykami i zapobiegania rozkradaniu publicznych pieniędzy. Te zadania łatwiej realizować, gdy CBA zachowuje odpowiedni poziom autonomii – mówi nam prezes Ruchu Narodowego.
Zastrzeżenia do proponowanych rozwiązań zgłasza również płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. – Powodzenie tego rozwiązania będzie zależało od tego, jak w praktyce zostaną rozdzielone zadania między poszczególne służby. Kluczowe okaże się, czy nowa struktura będzie działała sprawnie, czy też jej kompetencje rozpłyną się wśród innych formacji – podkreśla rozmówca DGP.
Jak zaznacza, o realnej skuteczności zdecydują nie tyle rozwiązania organizacyjne, ile odpowiednia kadra. – Ważne, by był to zespół profesjonalny i niezależny od polityków. Dotychczasowe problemy CBA wynikały przecież z podejrzeń o wykorzystywanie tej instytucji do politycznych celów – wskazuje płk Małecki.
Były szef AW przyznaje, że nie jest zwolennikiem modelu reformy, którą proponuje rząd. – Opowiadałem się i nadal opowiadam za innym rozwiązaniem. Zamiast rozparcelowywać CBA pomiędzy różne służby, należałoby stworzyć nową formację: coś w rodzaju polskiego odpowiednika amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI) lub brytyjskiej National Crime Agency, które łączyłoby kompetencje CBA, Centralnego Biura Śledczego Policji i pionu dochodzeniowo-śledczego ABW – proponuje ekspert. ©℗